Wydawnictwo Warstwy jest częścią Wrocławskiego Domu Literatury działającego w Przejściu Garncarskim. Warstwy zwracają szczególną uwagę na rzeczy niszowe, eksperymentalne, z pogranicza literatury i innych sztuk, archiwa zapomnianych twórców, przekłady i wznowienia. Wartość merytoryczna publikacji wrocławskiej oficyny działającej w Rynku doskonale współgra z wyjątkową szatą graficzną wydawanych tam książek. I nie inaczej jest w przypadku najnowszego tomiku wierszy Agnieszki Wolny- Hamkało.

„Raster Lichtensteina” Agnieszka Wolny- Hamkało, Wydawnictwo Warstwy
„Raster Lichtensteina” to zbiór rozproszonych tematycznie wierszy, którego autorka częstuje czytelnika Rwącym Nurtem Bugu i daje szansę przyglądnąć się jak płomień podnosi głowę zapałki. Tomik zawiewa jakąś nienazwaną destrukcją, butwieniem, rozpadem elementów, rozjazdem ich, eksplozją lub wypadaniem. Nawet „Wiosna dla dorosłych”, w której w donicach twardnieje piasek wydaje się jakoś mało soczysta.
Miała być burza, ale nie chciała
i wyszedł z tego jeden ciepły dzień
(fragment wiersza „Nazwy”) i tego się trzymajmy, szczególnie w czasie długiego majowego weekendu, który właśnie nadszedł.
Spotkanie autorskie z autorką tomiku zaplanowane jest na 18 maja, odbędzie się ono online w Klubie Proza w ramach 6. Międzynarodowego Festiwalu Poezji Silesius.
oprac. do.
Wydawnictwo Warstwy
Jeśli nie zależy ci na pomyślnym zdmuchnięciu stu dwudziestu świeczek na torcie urodzinowym, to spokojnie możesz sprezentować komuś tę książkę. Jeśli aspirujesz do miana szczęśliwego stulatka to znajdziesz w tej obszernej publikacji rzetelnie udokumentowaną wiedzę popartą badaniami, przypisy, słowniczek i mnóstwo informacji o procesach starzenia i długowieczności.

„Jak żyć długo. Dlaczego się starzejemy i czy naprawdę musimy” David Sinclair, Matthew LaPlante, Wydawnictwo Znak
Doktor David Sinclair, światowy autorytet w dziedzinie genetyki i długowieczności, twierdzi, że starzenie się to choroba, którą można leczyć. W rozdziale o kształcie przyszłych rzeczy czytamy:
„Będziemy diagnozować i leczyć raka całe lata wcześniej. Infekcje będą identyfikowane w kilka minut. O nieregularnym rytmie serca poinformuje nas fotel samochodowy. Test wydychanego powietrza wychwyci cząstki choroby immunologicznej. Klawiatura komputera zasygnalizuje wczesne stadium choroby Parkinsona lub stwardnienia rozsianego”.
Zanim to nastąpi (w niedalekiej przyszłości) możemy dodać sobie nawet kilkadziesiąt lat życia zdrową dietą, niedojadaniem, ruchem, przebywaniem w zimnym, czyli – jak pisze autor książki – wychodzeniem ze strefy komfortu termalnego.
Doktor David Sinclair przedstawia badania, które uświadamiają nam, że możemy spowolnić, a nawet odwrócić ten proces starzenia się. Udziela praktycznych porad i przekonuje, że czasem wystarczą małe zmiany w codziennym trybie życia, by zachować młodość i zdrowie na dłużej.

Jak żyć długo. Dlaczego się starzejemy i czy naprawdę musimy” David Sinclair, Matthew LaPlante, Wydawnictwo Znak
Nie pomija także tematów dbania o poziom witalności, bez której długie życie może być bardzo uciążliwe. Zwraca uwagę na różnicę między życiem (podtrzymywanym przez aparaturę), a zdrowiem.
„Jak żyć długo. Dlaczego się starzejemy i czy naprawdę musimy” może okazać się fascynującą lekturą dla znawców aktywatorów AMPK i NAD, inhibitorów TOR i terapii genowych, jak i dla amatorów życia naukowego. Jedni i drudzy znajdą tu coś dla siebie.
oprac. d.o.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Dwaj młodzi pisarze, dziś niekwestionowani giganci literatury – Gabriel García Márquez oraz Mario Vargas Llosa – spotkali się w Limie 5 i 7 września 1967 roku. Przez kilka dekad zapis ich rozmowy krążył w nieoficjalnej formie i czekał na wydanie. W tym czasie obaj pisarze zdążyli zostać przyjaciółmi i osiągnęli światową sławę: García Márquez otrzymał Nagrodę Nobla (w 1982 roku), Vargas Llosa stał się inspiracją dla walczących z dyktaturami całego świata. Ich przyjaźń nie przetrwała, oddani sobie przyjaciele zerwali znajomość.

„Dwie samotności” noblistów Garcíi Marqueza i Vargasa Llosy, Wydawnictwo Muza i Znak
„Dwie samotności” Garcíi Marqueza i Vargasa Llosy – niezwykły, intelektualny dialog poświęcony pisarstwu, inspiracjom i zaangażowaniu politycznemu w literaturze – w tłumaczeniu Agnieszki Rurarz ukazał się w Polsce 21 kwietnia.
W 1967 roku Gabriel García Márquez wydał w Buenos Aires powieść „Sto lat samotności”, dziś uznawaną za jedno z najsłynniejszych dzieł XX wieku. Z kolei Mario Vargas Llosa został laureatem prestiżowej nagrody im. Rómulo Gallegosa za książkę „Zielony dom”. Spotkali się w Limie po kilkunastu miesiącach prowadzenia intensywnej korespondencji i wspólnym udziale w dwutygodniowej konferencji naukowej. W kilkugodzinnej rozmowie poruszyli temat ludzkiej samotności, roli powieściopisarza w społeczeństwie oraz genezy, prawdy i fantazji w „Stu latach samotności”. Snując rozważania o kondycji powieści w Ameryce Łacińskiej, zastanawiali się nad istotą tak zwanego boomu latynoamerykańskiego w literaturze.
„Dwie samotności” stanowią zapis ich rozmowy. Do książki dołączone zostały dodatkowe teksty, których autorami są w większości naoczni jej świadkowie. Starają się oni odtworzyć atmosferę, w jakiej toczył się ten niepowtarzalny dialog mistrzów. Całości dopełniają wywiady z Gabrielem Garcíą Marquezem oraz refleksje Maria Vargasa Llosy na temat życia i twórczości Kolumbijczyka.

„Dwie samotności” noblistów Garcíi Marqueza i Vargasa Llosy, Wydawnictwo Muza i Znak
W „Dwóch samotnościach” García Márquez wspomina również dzieciństwo, które ukształtowało jego wyobraźnię, opowiada o swojej rodzinie, ważnych lekturach. Istotnymi tematami są też polityczno-społeczne realia ówczesnego świata.
Mario Vargas Llosa podsyca pragnienie swojego wyjątkowego gościa do snucia opowieści. Prowokuje do odpowiedzi na niewygodne pytania. Jasno określa też indywidualne, niezależne stanowisko, ukazując tym samym swoje spojrzenie na poruszane tematy.
„Dwie samotności” to zapis ciekawej i zupełnie wyjątkowej rozmowy dwóch mistrzów latynoamerykańskiej myśli i pióra, książka niezbędna dla miłośników twórczości obu pisarzy.
Mario Vargas Llosa
Laureat Literackiej Nagrody Nobla w 2010 r. Jak uzasadnia Akademia Szwedzka, został nagrodzony za „kartografię struktur władzy oraz wyraziste obrazy oporu, buntu i porażek jednostki”.
Urodził się w Arequipie (Peru) w 1936 r. Rozgłos przyniosła mu powieść Miasto i psy, za którą otrzymał nagrodę Biblioteca Breve w 1962 r., a w 1963 r. Nagrodę Krytyków. Jego późniejsza twórczość obejmuje dramaty, eseje, wspomnienia i felietony, a nade wszystko powieści, spośród których najbardziej znane to m.in. Zielony dom, Rozmowa w „Katedrze”, Pantaleon i wizytantki, wojna końca świata, Dyskretny bohater.
Gabriel García Márquez
Laureat Literackiej Nagrody Nobla w 1982 r. W uzasadnieniu napisano, iż nagrodę otrzymał za „powieści i opowiadania, w których fantazja i realizm łączą się w złożony świat poezji, odzwierciedlającej życie i konflikty całego kontynentu”.
Urodził się w Aracatace (Kolumbia) w 1927 r., zmarł w mieście Meksyk w 2014 r. Był nie tylko powieściopisarzem, lecz również autorem licznych opowiadań, dziennikarzem, felietonistą oraz autorem scenariuszy filmowych i telewizyjnych. Do najbardziej znanych utworów należą: Sto lat samotności powieść wydana w 1967 (uhonorowana literacką Nagrodą im. Rómulo Gallegosa i okrzyknięta „najważniejszym dziełem literatury hiszpańskojęzycznej od czasów Don Kichota”), Nie ma kto pisać do pułkownika, Kronika zapowiedzianej śmierci, Generał w labiryncie i Miłość w czasach zarazy.
oprac. mat. pras. do.
Album „Nasza Miłość” to pierwszy, wspólny projekt ojca i córki, saksofonisty i wokalistki jazzowej. Ukazuje się on w roku 70. urodzin Henryka Miśkiewicza.
Dorota i Henryk tworzą zgrany zespół na scenie i w życiu. Tata jest ciepły, opiekuńczy i rodzinny – wyznaje Dorota. Kiedy byliśmy dziećmi, a on wyjeżdżał na zagraniczne koncerty, do każdego z nas (mamy, brata i mnie) pisał osobne listy. W jednej kopercie przychodziły aż trzy – czuliśmy się przez to wyróżnieni. Dla Doroty był wtedy przede wszystkim tatą, ale w jazzowym środowisku uchodził (i nadal uchodzi!) za wybitnego saksofonistę. Słychać go było niemalże na każdej polskiej płycie, grał w legendarnym zespole Jazz Carriers oraz w Studio Jazzowym Jana Ptaszyna Wróblewskiego. Koncertował na całym świecie m.in. z Ewą Bem, Andrzejem Jagodzińskim, Jarosławem Śmietaną, Wojciechem Karolakiem czy Adzikiem Sendeckim. Nagrał wiele płyt także jako lider – zaczynając od bestsellerowej „More love”, przez „Lyrics”, za którą otrzymał Fryderyka, a na wielkoobsadowej „Altissimonice” kończąc.

Dorota Miśkiewicz i Henryk Miśkiewicz „Nasza Miłość” | album muzyczny, Wydawnictwo Agora
Henryk liczył, że córka zostanie skrzypaczką w orkiestrze, ale kariera Doroty potoczyła się inaczej. W tym roku, głosami krytyków i dziennikarzy magazynu „Jazz Forum”, po raz kolejny została uznana najlepszą polską wokalistką. Nie tylko śpiewa, komponuje, pisze teksty, ale także kreuje projekty artystyczne. W 2016 roku zaprezentowała bezprecedensowy projekt PIANO.PL, podczas którego po raz pierwszy w historii polskiej muzyki na jednej scenie, w kameralnych duetach z towarzyszeniem Atom String Quartet zebrało się kilkunastu wybitnych polskich pianistów trzech generacji, m.in. Włodzimierz Nahorny, Leszek Możdżer, Marcin Wasilewski, czy Piotr Orzechowski „Pianohooligan”.
„Nasza Miłość” to kolejny muzyczny pomysł Doroty, która nie ukrywa, że płyta jest jej osobistym prezentem z okazji urodzin Henryka. Ze wspomnianym projektem PIANO.PL łączy ją chociażby obecność Pianohooligana, który stał się jedną z ważniejszych postaci współtworzących album – charakterystyczne, nieoczywiste brzmienie fortepianu pod jego palcami było dużą inspiracją dla liderów projektu. Poważnym filarem płyty jest także brat Doroty, Michał Miśkiewicz, znany perkusista, nagrywający dla niemieckiej wytwórni ECM – podkreślmy, że jest on także kompozytorem dwóch piosenek. Na basie wtóruje mu jego wieloletni sekcyjny partner, Sławomir Kurkiewicz.
Większość utworów, które znalazły się na płycie skomponował Henryk Miśkiewicz – są wśród nich napisane przez niego wiele lat temu melodie instrumentalne, do których dopiero teraz stworzone zostały teksty. Należy do nich chociażby skomponowana przez Henryka w wieku 16 lat ballada „Słowa w głowie” z tekstem Andrzeja Poniedzielskiego. Ciekawym powrotem do przeszłości jest też piosenka „Nasze senne sprawy” ze słowami Wojciecha Młynarskiego, którą przed laty śpiewała Ewa Bem. Warto też zwrócić uwagę na singlową piosenkę „Czy nasza miłość”, będącą kompozytorskim debiutem rodzeństwa Miśkiewiczów do tekstu Bogdana Loebla oraz premierowy utwór Henryka „Co minęło, niech wróci” skomponowany do tekstu krakowskiej poetki Ewy Lipskiej. Żeby stało się zadość dotychczasowej, albumowej tradycji Doroty – na płycie „Nasza Miłość” pojawiła się także piosenka z tekstem Grzegorza Turnaua.

Dorota Miśkiewicz i Henryk Miśkiewicz „Nasza Miłość” | album muzyczny, Wydawnictwo Agora
Kiedy obok mnie jest Tata – towarzyszy mi poczucie bezpieczeństwa. W domu i na scenie. Dlatego lubię z nim grać! Zawsze lubiłam. Oczywiście jest to stan wynikający nie tylko z relacji córka- ojciec, ale przede wszystkim z nieprzeciętnego talentu Taty. Dla mnie, jako dorastającej dziewczynki było jasne, że muzyk słyszy absolutnie wszystko i potrafi zagrać na niemal każdym instrumencie. Dziś wiem, że to rzadki talent i że miałam wyjątkowe szczęście, przychodząc na świat w takiej rodzinie. Tata lubi grać ze mną i bratem – często zapraszał nas do swoich projektów. Tym razem to ja wyszłam z inicjatywą, żeby nagrać wspólną płytę. Pamiętałam z dzieciństwa tyle pięknych melodii napisanych przez Tatę, które – jak czułam – doskonale nadają się na piosenki. Ale liczyłam też na jego nowe kompozycje! 70. urodziny Taty, które przypadają w tym roku wydały się najlepszą motywacją, aby – na przekór wszystkim przeciwnościom, które niesie epidemia – nagrać kilka pięknych dźwięków w doborowym towarzystwie. Choć płyta w zamierzeniu miała być moim urodzinowym prezentem dla Taty – stała się również prezentem dla mnie… – wyznaje Dorota Miśkiewicz.
Kiedy wiele lat temu wspólnie słuchaliśmy z Dorotą i Michałem muzyki – zauważyłem, że reagujemy na pewne dźwięki czy harmonie w podobny sposób. Przez wiele lat wszyscy przesiąkaliśmy tym samym paliwem, jakim jest jazz, rozwijając swoje indywidualne wizje muzyczne. W dojrzałym już muzycznie wieku, kiedy każdy z nas podąża własną ścieżką, postanowiliśmy wspólnie zrealizować to, co przez wiele lat się w nas odkładało. Okazało się, że nie dość, że lubimy się tak, jak kiedyś – nadal w podobny sposób odczuwamy muzykę. Świetnie się nią bawimy i często bez jakichkolwiek ustaleń wpadamy na podobne pomysły. „Nasza Miłość” jest pomysłem Doroty, ale radość z powstawania tej płyty była wspólna. Byłoby dobrze, gdyby to szczęście było nie tylko naszym, ale żeby choć w najmniejszym stopniu przeniosło się ono na innych – mówi Henryk Miśkiewicz.
Na płycie „Nasza Miłość” Artur Orzechowski zwany Pianohooliganem (fortepian), Henryk Miśkiewicz (saksofony), Sławomir Kurkiewicz (kontrabas), Michał Miśkiewicz (perkusja) i Dorota Miśkiewicz (śpiew) tworzą czystą wolność przejrzystych, selektywnych dźwięków. Barwy, frazy, odczucia, emocje łączą jakąś niewidzialną liną harmonii, szlachetnych współbrzmień, po której słuchacz chodzi jak nad przepaścią bez asekuracji. Jak wpadnie to już na dobre, nie będzie chciał się wydostać z tej przestrzeni dźwięków, bo to miejsce intensywnie zdynamizowane i nostalgicznie uspokojone jednocześnie. Poetyckie słowa Andrzeja Poniedzielskiego, Wojciecha Młynarskiego, Grzegorza Tunaua, Ewy Lipskiej i Bogdana Loebla oraz jazzowe improwizacje niesie w niepowtarzalnym kolorze głosu Dorota Miśkiewicz.
Płyta rozpala tęsknotę za słuchaniem muzyki na żywo w najlepszych salach koncertowych. Przyjemność ze słuchania albumu „Nasza Miłość” mogą odczuć nie tylko zadeklarowani fani jazzu.
oprac. do
TRACKLISTA
- Nasze senne sprawy (sł. Wojciech Młynarski, muz. Henryk Miśkiewicz)
- Czy nasza miłość (sł. Bogdan Loebl, muz. Michał Miśkiewicz, Dorota Miśkiewicz)
- Co minęło, niech wróci (sł. Ewa Lipska, muz. Henryk Miśkiewicz)
- Strefa ciszy (sł. Grzegorz Turnau, muz. Henryk Miśkiewicz, Michał Miśkiewicz)
- Słowa w głowie (sł. Andrzej Poniedzielski, muz. Henryk Miśkiewicz, Michał Miśkiewicz)
- Smak słodkich daktyli (sł. Ewa Lipska, muz. Henryk Miśkiewicz)
- Hurriedly (muz. Henryk Miśkiewicz)
- Światłość (sł. Bogdan Loebl, muz. Henryk Miśkiewicz)
Dorota Miśkiewicz – śpiew
Henryk Miśkiewicz – saksofon altowy, sopranowy, sopranino
Piotr Orzechowski „Pianohooligan” – fortepian
Sławomir Kurkiewicz – kontrabas
Michał Miśkiewicz – perkusja
Płyta Sonii Bohosiewicz z utworami śpiewanymi niegdyś przez Marilyn Monroe to zaskakująco dobrze brzmiący krążek. Niepozorna okładka nie oddaje całej masy głębi sekretów aktorki śpiewającej.

„10 sekretów MM” | album muzyczny Sonii Bohosiewicz, Wydawnictwo Agora
Znakomicie śpiewającej (na płycie tylko dziesięć standardów jazzowych) Sonii Bohosiewicz towarzyszą doskonali muzycy. Piotr Mania gra na fortepianie, Sebastian Frankiewicz na perkusji, Michał Barański i Andrzej Święs na kontrabasach, Miłosz Gawryłkiewicz i Jakub Waszczeniuk na trąbkach, za sekcję dętą odpowiadają Mariusz „Fazi” Mielczarek – saksofon i klarnet, Paweł Gusnar – saksofon i flet, Tomasz Grzegorski – saksofon, Andrzej Rękas – puzon, Dariusz Sprawka – puzon. Na gitarze gra Artur Lesicki, Wojciech Karolak na organach Hammonda (w utworze „Satin Doll” i „Feeling Good”), Marek Napiórkowski ma solo gitarowe w utworze „Bye Bye Baby”. Orkiestra Tomasza Szymusia dopełnia gustownego brzmienia całości.
Aktorka jazzuje i swinguje z klasą, w klimacie lat rozkwitu muzyki improwizowanej, frazy wolności wydobywa z siebie z rozkoszną gładkością i płynnością. Przyjemne frazowanie i unikalna barwa głosu Sonii Bohosiewicz dobrze współbrzmią z frazami instrumentalistów, którzy wiedzą jak wykreować klimat lat ery swingu i jazzu. Aranżacyjnie na płycie „10 sekretów MM” dzieje się dużo, przez co odsłuch jest interesujący i szlachetny.
Na okładce płyty czytamy:
Kiedy rozpoczęłam swoją filmową przygodę na planie filmu „Ekscentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy” w reż. Janusza Majewskiego spotkałam się z jazzem oraz z panem Wojciechem Karolakiem. Od tego czasu nie myślałam o niczym innym tylko jak śpiewać jazz i jak znowu spotkać pana Wojtka.
Marzenie o śpiewaniu jazzu połączyło się w czasie z fascynacją Marilyn Monroe, aktorką, kobietą, ikoną. Miałam wrażenie, że blask tej hollywoodzkiej gwiazdy rozbłyska z każdym rokiem coraz mocniej. Zaczęłam zgłębiać jej życiorys, czytałam biografie, oglądałam filmy i dokumenty. Zaczął mi się z nich wyłaniać jej nowy obraz, zupełnie inny niż ten, który miałam dotychczas. Spod perfekcyjnie umalowanych czerwonych ust, falującej od podmuchu metra sukienki, kokieteryjnie przytrzymywanej na udach, spod seksownie zmrużonych powiek ukazał mi się obraz kobiety niezwykle silnej, niezależnej, a jednocześnie skrzywdzonej i samotnej.
I tak powstał mój własny koncert, który zatytułowałam „10 sekretów Marilyn Monroe”. Zagrałam już w całej Polsce co najmniej 100 razy. 10 sekretów to oczywiście 10 utworów, które albo wykonywane były przez aktorkę, albo kobietę pochodzą z tamtych czasów. Album był konsekwencją koncertów i znowu mogłam – na moje szczęście – spotkać się z panem Wojciechem, który gościnnie wystąpił na płycie

„10 sekretów MM” | album muzyczny Sonii Bohosiewicz, Wydawnictwo Agora
Ciekawe, czy słynne utwory zaśpiewane po polsku byłaby równie zajmujące brzmieniowo i interpretacyjnie? „10 sekretów MM” – album muzyczny Sonii Bohosiewicz urzeka smakiem, głębią, aktorskim zaangażowaniem i talentem poskramiania emocji w miejscach, gdzie ich wybuch byłby niepotrzebny.
Lista utworów:
1.Satin Doll
2. On The Sunny Side
3. By By Baby
4. I Wanna Be Loved
5. I’m Beginning
6. I’ve Got You
7. My Heart Belongs To Daddy
8. I’m Feeling Good
9. I’m Trought
10. One Silver Dollar
oprac. do
Tuż przed świętami wpadła mi w ręce książka o sprzątaniu. Ochoczo wzięłam się za nią naiwnie sądząc, że kurz między deskami w podłodze przestanie mnie obchodzić. Okazało się, że wystarczyło umieścić go w kategorii spraw ważnych, ale nie pilnych i już życie stało się prostsze. Leży sobie tam, gdzie leżał, w odległej perspektywie mam jego wyrzucenie z domu, ale wrodzona gościnność nie pozwala mi, na razie, na takie faux-pas. Czytam zatem z nim i w nim „Jak czerpać radość z pracy” Marii Kondo i Scotta Sonensheina. Do czego zachęcam i Państwa.

„Jak czerpać radość z pracy” Marii Kondo i Scotta Sonensheina, Wydawnictwo Muza
Marii Kondo rewolucjonizowała myślenie o sprzątaniu. Jej pierwsza książka „Magia sprzątania” sprzedała się w ponad 12 milionach egzemplarzach na całym świecie. Dzięki autorskiej metodzie KonMari tysiące ludzi zaprowadziło porządek i radość w swoich mieszkaniach oraz życiu. Japońska guru porządkowania teraz postanawia uprzątnąć bałagan nie tylko w naszych domach, ale również w pracy i naszym podejściu do niej. „Jak czerpać radość z pracy” jest w księgarniach od 10 marca.
Metoda KonMari ma dwie wyróżniające ją cechy: jest prosta, ale skuteczna, i wykorzystuje unikatowe kryterium selekcji – wybieranie tego, co daje nam radość. Dlatego do pracy nad książką autorka „Magii sprzątania” zaprosiła Scotta Sonensheina – psychologa organizacji oraz wykładowcę biznesu na Rice University. Sonenshein w oparciu o najnowsze badania pokazuje, jak możemy osiągnąć sukces i odnaleźć satysfakcję w pracy, lepiej wykorzystując to, co już mamy – zarówno jeśli chodzi o umiejętności i wiedzę, jak również przedmioty materialne.

„Jak czerpać radość z pracy” Marii Kondo i Scotta Sonensheina, Wydawnictwo Muza
Autorka zachęca czytelnika do zastanowienia się nad tym, czy potrafi wypracować korzystny dla siebie kompromis, czy stwierdza, że ma trudności w podejmowaniu decyzji, czy dba o to, aby codziennie zrobić coś, co sprawia mu radość, czy potrafi podzielić swoje zadania na mniej ważne i te naprawdę istotne, czy wciąż ma mnóstwo zaległej elektronicznej korespondencji, niezależnie od tego, jak często sprawdza pocztę, czy jego biurko jest zawsze zasypane stosami dokumentów, czy jego telefon pełen jest niepotrzebnych aplikacji, których i tak nie używa?
Rozwiązaniem tych problemów ukrytych w pytaniach są porządki. Nie tylko na biurku, ale we wszystkich zawodowych aspektach.
Oj przeczuwam, że po lekturze poradnika, mój zadomowiony kurz będzie musiał mnie opuścić.
Autorka pisze, o najnowszych badaniach, które dowodzą, że nieuporządkowane otoczenie to obciążenie dla mózgu. Proponuje, żeby sfotografować przedmiot, a potem go wyrzucić. Zachęca, żeby przed rozpoczęciem pracy uporządkować biurko, wytrzeć klawiaturę, kable, nogi od stołu, przetrzeć blat zwilżoną szmatką o ulubionym zapachu… i wywołać w sobie poczucie wdzięczności, że to wszystko co mam jest sprawne itp. Można nie myśleć o tym, jak o sprzątaniu, ale jak o aranżacji wnętrz. Pisze także o skutecznym porządkowaniu sfery cyfrowej i o tym, żeby nie mylić spraw pilnych z ważnymi.
Podkreśla, żeby nie rezygnować z zajęć, które się kocha, aby zapracować na nagrodę, której się nie ceni.
Poradnik „Jak czerpać radość z pracy” Marii Kondo i Scotta Sonensheina inspiruje i skutecznie rozświetla przykurzoną codzienność.
oprac.d.o.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
Czternastego kwietnia swoją premierę będzie miała książka biotechnolożki i dietetyczki klinicznej. Autorki znakomicie dopasowały się soczystą zielenią okładki poradnika o tym, jak żyć bez toksyn, w słoneczną żółć wybuchających w parku pąków forsycji.

„Żyj bez toksyn” dr n.med Aleksandra Rutkowska i dr n. o zdr. Aleksandra Olsson, Wydawnictwo Znak
Jak żyć zdrowiej, bardziej eko bez wyrzeczeń i zbędnych wydatków? Dr nauk medycznych, biotechnolog Aleksandra Rutkowska i dr nauk o zdrowiu, dietetyk kliniczny Aleksandra Olsson przeprowadziły liczne badania naukowe, w których udowodniły, że domowa chemia i sztuczne substancje wokół nas mają realny wpływ na organizm. W poradniku „Żyj bez toksyn” zebrały setki wskazówek, jak ograniczyć ilość szkodliwych substancji, z którymi mamy styczność w życiu codziennym.
W jednym z rozdziałów czytamy:
Myj warzywa i owoce pod bieżącą wodą przez minimum 30 sekund. Pocieraj delikatnie skórkę̨ palcami lub w przypadku tych z grubszą skórką szczoteczką do czyszczenia. Badania wykazują̨, że takie pocieranie lepiej usuwa pestycydy niż̇ specjalne roztwory do mycia warzyw i owoców.

„Żyj bez toksyn” dr n.med Aleksandra Rutkowska i dr n. o zdr. Aleksandra Olsson, Wydawnictwo Znak
Ciekawa publikacja zawiera proste wskazówki, m.in o tym, jak skutecznie dbać o swoją przestrzeń bez używania trujących substancji chemicznych, jak przechowywać i przetwarzać żywność w sposób najbardziej przyjazny dla zdrowia i środowiska, jak dobierać kosmetyki tak, by chroniły, a nie uszkadzały skórę oraz jak organizować życie codzienne, aby było zdrowsze, prostsze i bardziej naturalne.
Autorki piszą: możesz zatroszczyć się o siebie, zaczynając już dziś, dzięki banalnie prostym zmianom, które wprowadzisz od ręki. Nie tylko zadbasz o zdrowie i o czystą planetę dla przyszłych pokoleń, ale i zaoszczędzisz pieniądze w codziennym budżecie.
Cenne wskazówki spisane w konkretne porady czytelnie posegregowane w zakresy tematyczne – dom, kuchnia, żywienie, kosmetyki, pranie, sprzątanie, dzieci, praca i zakupy – można czytać w dowolnej kolejności. Co ważne – pomysły i inspiracje nie mają nic wspólnego z ekobajdurzeniem, ich skuteczność jest potwierdzona naukowo.
Okazuje się, że życie bez toksyn nie musi być bardzo uciążliwe i piekielnie trudne do osiągnięcia.
oprac .d.o.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Szpiegowski hit miał swoją premierę 24 marca. Nakładem oficyny Czarna Owca ukazała się trzecia, finałowa część bestsellerowej trylogii. Bohaterowie serii „Nielegalni” oraz „Zamętu” i „Odwetu” połączyli siły.
Autorem „Naboru” jest polski pisarz, były oficer wywiadu. Vincent V. Severski studiował prawo na Uniwersytecie Warszawskim, gdzie poznał między innymi Lecha Falandysza, Janusza Kochanowskiego i Ryszarda Kalisza. W 1982 roku ukończył Ośrodek Kształcenia Kadr Wywiadowczych jako jeden z prymusów. Był oficerem wywiadu PRL i RP. W polskim wywiadzie przepracował 26 lat, z czego 13 lat spędził za granicą. Realizował zadania na Wschodzie, Azji, Bliskim Wschodzie, Afryce i Europie. Odbył około 140 misji w blisko 50 krajach. Zna biegle trzy języki. Ze służby odszedł na własną prośbę w 2007 roku, będąc w stopniu pułkownika.

„Nabór” Vincenta V. Severskiego, Wydawnictwo Czarna Owca
Wielokrotnie odznaczany i wyróżniany przez najwyższe władze RP, uhonorowany Legią Zasługi przez prezydenta Baracka Obamę.
Jest autorem dwóch serii szpiegowskich. Po tym, gdy pierwsza z nich – tetralogia Nielegalni – stała się bestsellerem, CANAL+ wyprodukował serial na podstawie pierwszej i drugiej części. W 2019 roku ukazała się biografia polskiej agentki brytyjskiej tajnej służby – Christine. Powieść o Krystynie Skarbek.
„Nabór”, w opinii czytelników, którzy zdążyli już przeczytać blisko 850 stron utkanych wielością zdarzeń i bohaterów, to najlepsza książka Severskiego. Jej autor w tle kreśli obraz groźby wojny z Iranem i zamachów bombowych. Możemy spodziewać się także powrotu jednego z ulubionych bohaterów obu serii – Jagana.
Rośnie napięcie między Iranem i USA, świat stoi na progu wielkiej wojny. W Polsce do władzy wrócił autorytarny premier Bolecki, Sekcja została rozwiązana, a prokuratura szuka haków na Romana Leskiego.
Tymczasem Dima uzyskuje z Rosji informację, która elektryzuje Konrada Wolskiego i Sarę Korską. Dawny Wydział Q i rozwiązana Sekcja łączą siły, by rozwiązać ten problem. Wraca Jagan i Misza Popowski.
Zwolennikom książek szpiegowskich „Nabór” powinien przypaść do gustu, a w czytaniu – podczas przedświątecznego zabiegania – na pewno pomoże forma audiobooka w interpretacji Krzysztofa Gosztyły.
oprac. d.o.
Tekst powstał dzięki uprzejmość Wydawnictwa Czarna Owca.