Ostatnio miałem okazję przeczytać książkę pod tytułem „Szybki szmal” autorstwa Ryszarda Ćwirleja. Jest to bardzo dobrze skonstruowany kryminał opowiadający o skomplikowanym, wielowątkowym śledztwie.
Wydarzenia rozpoczynają się w 1984 roku, w grudniu, kiedy to pewnym domu dziecka wybucha pożar, w którym ginie ośmioro dzieci oraz dyrektor. Śledztwo w tej sprawie jest prowadzone przez porucznika Mirosława Brodziaka oraz chorążego Teofila Olkiewicza.
Następnie w książce następuje przeskok do 2019 roku, w którym to podkomisarz Aneta Nowak zostaje przydzielona do sprawy śmierci starszego pana powieszonego we własnym mieszkaniu.

„Szybki szmal” Ryszard Ćwirlej, Wydawnictwo Muza
W tym samym czasie wychodzą na jaw informacje o ogromnym ładunku z narkotykami, który ma trafić do magazynu w okolicach Szamotuł.
Nie bez powodu autor wspomina o pożarze w domu dziecka. Wszystkie te sprawy są w pewien sposób ze sobą połączone, ale tego dowiecie się tylko czytając książkę, która może na pierwszy rzut oka wydawać się bardzo długa, jednakże na pewno jest warta przeczytania.
W „Szybki szmalu” najbardziej urzekło mnie to, że autor nie bał się używać mocnych słów i przekleństw. Jeszcze mocniej podkreślało to emocje bohaterów.
Ryszard Ćwirlej jest także autorem „Trzynastego dnia tygodnia”, „Upiorów spacerujących nad Wartą” czy „Ręcznej roboty”. Nie miałem okazji przeczytać tych książek, jednakże jeśli są tak ciekawe i wciągające jak „Szybki szmal” zdecydowanie sięgnę po nie, gdy będę miał ochotę na przeczytanie dobrego kryminału.
Podsumowując, ,,Szybki Szmal’’ jest bardzo dobrą pozycją na nudne, listopadowe wieczory, kiedy chcemy zaznać trochę grozy i dreszczyku emocji, gdyż ta książka trzyma w napięciu do samego końca.
tekst i foto: Maciej Gierowski
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
Sięgnęłam po tę książkę, bo jestem fanką przeróżnych tajemnych sekt, a tytuł „Mroczne bractwa i tajne kulty…” wydał mi się niezwykle zachęcający.
Autorem książki jest niejaki Jonathan J. Moore, pasjonat oraz nauczyciel historii z dwudziestoletnim doświadczeniem. Twórca takich tytułów jak: ,,Zastrzelić, zadźgać i otruć, czyli historia morderstwa”, „Przerażające choroby i zabójcze terapie, czyli historia medycyny, jakiej nie znałeś” oraz „Powiesić, wybebeszyć i poćwiartować, czyli historia egzekucji’”. Brzmi nieźle, prawda?

„Mroczne bractwa i tajne kulty, czyli historia sekretnych stowarzyszeń” Jonathan J. Moore, Wydawnictwo Znak
Dzięki najnowszej książce Moore’a dowiemy się, co sprawia, że ludzie od zarania dziejów porzucają najbliższych i podążają za garstką szaleńców wyznającymi obłąkańcze idee. Poznamy historię krwawych ofiar, gorliwych kapłanów oraz mistycznych proroków.
Estetyka książki jest zachwycająca, doskonałej wielkości litery, dobrej jakości grafiki ułatwiają czytanie i uprzyjemniają lekturę.
Jako wielka fanka wszelkiego rodzaju zbrodni oraz spraw kryminalnych mogę z dumą stwierdzić, że książka potrafi nieźle zaskoczyć niezwykle ścisłymi opisami okrutnych zbrodni. Autor doskonale wyjaśnia poruszane w lekturze sprawy. Ujawnia przed nami przyczyny powstawania tajnych sekt oraz sekretnych kultów.
„Mroczne bractwa i tajne kulty…” Jonathana J. Moore’a, z czystym sercem, mogę polecić każdemu, kto na słowo ,,Iluminaci” od razu podnosi głowę znad telefonu.
tekst i zdjęcia: Malwina Samburska
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Ostatnio przeczytałam książkę autorstwa Richarda Osmana pt.: „Morderców tropimy w czwartki”. Jest to komedia kryminalna, opowiada o Czwartkowym Klubie Zbrodni, który bada nierozwiązane przypadki zabójstw z przeszłości. Pewnego razu zamordowany został miejscowy deweloper. Seniorzy postanowili wziąć sprawę w swoje ręce i znaleźć mordercę Tony’ego Currana.

„Morderców tropimy w czwartki” Richard Osman, Wydawnictwo Muza
Akcja komedii kryminalnej rozgrywa się w Coopers Chase- ekskluzywnym ośrodku dla seniorów, gdzie od pewnego czasu funkcjonuje Czwartkowy Klub Zbrodni. Tam, co czwartek, kiedyś trójka, a teraz czwórka seniorów, spotyka się, aby rozmyślać na temat nierozwiązanych spraw kryminalnych. Niedawno dołączyła do nich Joyce – seniorka. Wydaje się, że nic złego nie może się stać. Jednak to nieprawda.
Po tym, jak Ivan Ventham zwolnił Tony’ego, deweloper już wiedział, że prędzej czy później go zabije. Do tego jednak nie doszło. Po trudnej rozmowie z seniorem, Tony wrócił do domu niczego się nie spodziewając. Usiadł w kuchni i zaczął planować zabójstwo. Usłyszał hałas. Nie zdążył zrobić uniku. Klucz francuski uderzył w jego lewą skroń. Zabójca położył koło niego fotografię, a świeża krew z głowy Currana zalała wyspę kuchenną. Morderca odszedł z miejsca zbrodni. Gdy mieszkańcy Coopers Chase dowiedzieli się o śmierci dewelopera, Czwartkowy Klub Zbrodni wziął się do pracy, żeby rozwiązać kryminalną zagadkę.
Według mnie, ta pełna zwrotów akcji i czarnego humoru powieść, jest warta przeczytania. Od pierwszych stron można zakochać się w bohaterach „Morderców tropimy w czwartki”. Sądzę, że to doskonała książka na nudę i poprawę nastoju. Jest jedną z lepszych komedii, jakie kiedykolwiek czytałam.
Richard Osman urodził się 28 listopada 1970 roku. Jest prezenterem filmowym, powieściopisarzem. Urodził się z oczopląsem co utrudnia mu karierę filmową. Jego pierwszą powieścią jest właśnie „Morderców tropimy w czwartki”.
tekst i foto: Anna Jedlecka
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
Po najnowszą książkę legendarnego rekolekcjonisty – ks. Piotra Pawlukiewicza – można już iść do księgarń. Niepublikowane dotąd teksty kaznodziei dotykają najważniejszych wartości- miłości, wolności, cierpienia, nadziei, pokory.
W „Życiu. Instrukcji obsługi” znajdujemy odpowiedzi na pytania: dlaczego prawdziwa miłość nie polega na wzajemnym zatracaniu się w sobie, skąd brać siłę, żeby nie oddalić się od Boga, co ma ze sobą wspólnego wspinaczka i Jezus Chrystus, dlaczego dobry chrześcijanin jest dla świata głupi, czym jest ból, a czym cierpienie? Przeczytamy także o tym, czym jest sukces, a czym porażka, co znaczy być wolnym i jak przemawia Bóg?

„Życie. Instrukcja obsługi” ks. Piotr Pawlukiewicz, Wydawnictwo Znak
Piotr Pawlukiewicz potrafił przekazywać słowa pełne ciekawych refleksji wprost. Z dużym poczuciem humoru porównuje współcześnie rodzące się uczucia i zakochiwanie się 50 lat wcześniej.
– Dziadku! Jak poznałeś babcię? […] Dzisiaj to my mamy internet, mamy czaty, mamy Gadu-Gadu, mamy komórki…My się ciągle kontaktujemy i możemy się poznać, ale wtedy?
Dziadek się chwilę zastanowił, zamyślił, po czym powiedział:
– Tak samo. Twoja babcia też chodziła do internetu… Znaczy, do internatu chodziła. I jak ona tak szła, to ja stałem na czatach i ja ją brałem na gadu-gadu. A żeby nie ta komórka, to i tatusia by nie było, i ciebie by nie było.
Lektura przynosi nam także anegdoty o całowaniu i szybkim życiu.
Ojcze czy wolno się całować? – zapytany ojciec dominikanin- Joachim Badeni odpowiedział – No, wolno się całować, ale czy koniecznie musi to być od razu pompa ssąco- tłocząca?
Dziś świat chce wszystkiego szybko. Ludziom brakuje cierpliwości. Nawet dżinsy kupuje się od razu wytarte.
Ksiądz Pawlukiewicz sprawnie wrzuca w tok narracji porady dla młodych zakochanych.

„Życie. Instrukcja obsługi” ks. Piotr Pawlukiewicz, Wydawnictwo Znak
Macie jakiś problem, posprzeczaliście się o coś i myślicie, że koniecznie musicie wyjaśnić czyja to wina. Nieprawda. Wrzućcie sprawę na kwarantannę.
Pisze także o małżeństwie.
To związek dwojga osób, które nieustannie sobie przebaczają. […] Jeśli nie umiesz przebaczać, nie pchaj się w małżeństwo. Jeśli nie umiesz powiedzieć, „pomyliłem się”, odpuść sobie albo się zmień.
„Życie. Instrukcja obsługi” ks. Piotr Pawlukiewicz to książka inspirująca do refleksji i dająca narzędzia do naprawy swojego życia. Czyta się ją zdecydowanie lepiej niż instrukcje obsługi pralki, odkurzacza czy zmywarki.
tekst i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Publicystyka:
„WSTAŃ. Albo będziesz święty, albo będziesz nikim” ks. Piotr Pawlukiewicz
Noah Strycker, znany czytelnikom jako autor bestsellerowej „Rzeczy o ptakach”, miał dwadzieścia dwa lata kiedy natrafił na ogłoszenie: „Staż przyrodniczy przy populacji pingwinów Adeli”. Niewiele myśląc postanowił aplikować. Antarktyda brzmiała fascynująco i lodowato, a on lubił przyrodę i zimne miejsca. „Między nami pingwinami”, książka której premiera była 4 listopada, stanowi relację z tej wyjątkowej przygody.

,,Między nami pingwinami” Noah Strycker, Wydawnictwo Muza
Pingwiny – nieco niezdarne, kołyszące się z boku na bok ptaki na krótkich nóżkach. Rozczulają i wywołują uśmiech swoją nieporadnością. Łączą się w pary na całe życie i wspólnie chronią członków stada przed zimnem. Są ciekawskie i odważne. Podobnie jak ludzie mają łaskotki i potrafią się między sobą komunikować, będąc przy tym niezłymi gadułami.
Z ,,Między nami pingwinami” dowiadujemy się, że na Antarktydzie mieszka pięć milionów pingwinów (tyle mieszkańców ma sześć największych miast w Polsce). Pingwinia społeczność skupia się głównie przy linii brzegowej. Pingwiny są szalenie towarzyskie – wspólnie jedzą, pływają i polują. Swój czas spędzają głównie w stadzie. Chociaż w wodzie toczy się aż 75 procent ich życia, to rozmnażają się, parują i znoszą jaja na lądzie.
W trakcie lęgu na samcu spoczywa obowiązek opieki nad potomstwem. Kiedy wycieńczona złożeniem prawie półkilowego jaja samica odpływa na żerowisko, aby nabrać sił, pingwini tata opiekuje się powierzonym mu jajem. W oczekiwaniu na powrót partnerek, samce łączą się w grupy liczące nawet kilkaset osobników, by razem stawić czoła arktycznej zimie. Podobnie jak flamingi czy strusie pingwiny tworzą żłobki.

,,Między nami pingwinami” Noah Strycker, Wydawnictwo Muza
Książka Noaha Stryckera „Między nami pingwinami” wprowadza czytelnika w świat ornitologicznej pasji autora i przynosi satysfakcję z niecodziennej lektury wiejącej chłodem bieguna. Minimalistyczna okładka zaprasza do świata „Czarnulki” i „Blondyna”. Autor barwnie opisuje też życie ludzi w niskiej temperaturze, problemy związane z brakiem prysznica i kaleczącej podniebienie czekolady o ostrych jak nóż krawędziach.
Noah Strycker – pisarz, fotograf i ornitolog zamieszkały w pobliżu Eugene w Oregonie. Noah jest członkiem redakcji czasopisma ornitologicznego „Birding”, gdzie regularnie zamieszcza swoje artykuły. Jako ekspert i przewodnik ornitologicznej ekspedycji na Antarktydę i daleką Arktykę, Noah odwiedził polarne regiony ponad 20 razy. Pracował również na planach projektów w Ekwadorze, na Costa Rica, w Panamie, w australijskim Kimberley, na Wyspach Faraona, Hawajach, w Michigan, na Florydzie i w Maine. W Polsce status bestsellera uzyskała jego książka „Rzecz o ptakach”.
oprac. i foto: D.O.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
„Wesele” w reżyserii Wojciecha Kościelniaka obejrzeliśmy na Scenie im. Tadeusza Różewicza we Wrocławskiej AST, tuż przed zamknięciem teatrów spowodowanym wzrostem zachorowań na covid- 19 i zaraz po osobistej izolacji i kwarantannie. Podczas, gdy niepokoje społeczne i osłabienie buzowały w nas skutecznie utrudniając codzienne funkcjonowanie, dostaliśmy pigułkę, którą ochoczo ssaliśmy przez 180 minut (z przerwą na dezynfekcję, dystans i zmianę maseczki). I choć smaku i węchu nie mieliśmy, to oczy i uszy odbierały każdy układ choreograficzny i frazę muzyczną ze zdwojoną siłą. Spektakl dyplomowy studentów IV roku Wydziału Aktorskiego przygotowany na podstawie dramatu Stanisława Wyspiańskiego żarzył się i płonął od emocji, symboli, metafor. Jego aktualność i musicalowa forma wzbudziła zachwyt mocno przerzedzonej (z powodu obostrzeń pandemicznych) publiczności.
Realia przedstawienia reżyser przeniósł w lata 50 XX wieku.
„To czas stalinizmu, nakazów, zakazów, krwawej rozprawy z przedwojenną arystokracją, czas niewoli pod sowieckim butem i okres, kiedy część duchowieństwa kolaboruje z władzą ludową. To również moment narodzin nowoczesnej muzyki rozrywkowej. W latach 50 wiele najważniejszych osiągnięć muzycznych już się wydarzyło, a jazz wkraczał na prywatki i zabawy” – wyjaśnia koncepcję musicalu – Wojciech Kościelniak.
Siedzimy na scenie, akcja rozgrywa się w jej środku. Uczestniczymy w weselu, prawie tańczymy z aktorami będącymi na wyciągnięcie ręki. Kościelniakowy sznyt, smak i wrażliwość zaplata się z poetycką frazą Wyspiańskiego i kreacją zbiorową studentów AST.
odgarnij se włosy z czoła
raz dokoła, raz dokoła
Napięcia budują znakomicie uporządkowane dźwięki. Ruch sceniczny i śpiew grupowy dynamizują akcję.
Muzyka Mariusza Obijalskiego (znanego ze stworzenia wraz z Marcinem Januszkiewiczem muzyki do „Liżę twoje serce”) wykonywana jest przez zespół w składzie Lesław Skibicki, Anna Pawłowska, Bartek Naumowicz, Dominik Gawroński grający na żywo. Pianino, kontrabas, perkusja i trąbka wyznaczają rytm „Wesela” i każdej frazy wypowiadanej oraz wyśpiewywanej przez studentów z ogromną wrażliwością i wyczuciem.
Choreografia przygotowana przez Barbarę Olech przypomina znakomite sceny zbiorowych kreacji z „Mistrza i Małgorzaty” wystawianego w Teatrze Muzycznym Capitol.
Subtelność, dynamika, wrażliwość, rewolucyjna aktywność, romantyczne uniesienia, piękno detali, pasja… to wszystko fundują nam realizatorzy i twórcy musicalu.
Jakże szkoda, że ten fenomenalny spektakl studencki zobaczyliśmy tylko raz. Poczekamy na lepsze czasy i rzucimy się łapczywie na kolejne spektakle „Wesela”, bo to przedstawienie, które można, a nawet trzeba obejrzeć kilka razy, żeby rozsmakować się w refrenach z Wyspiańskiego w jazzowym opracowaniu.
W spektaklu występują: Ewa Dobrucka, Chrystian Gilewicz-Talik, Ola Gurdziel, Zofia Jastrzębska, Urszula Kobiela, Sandra Kościelniak, Jan Kowalewski, Anna Kozłowska, Maciej Like, Mateusz Osiadacz, Aleksandra Perek, Łukasz Rochna, Andrzej Skowron, Dominik Smaruj, Jakub Stefaniak, Bartosz Surówka, Magdalena Taranta, Magdalena Tarnawska.
Brawo, bravissimo!
oprac. i foto: DJ Olearczyk
Książka o kulisach pracy polskich psychiatrów, autorstwa Ewy Pągowskiej, ukazała się pod koniec października nakładem wydawnictwa Znak.
Ewa Pągowska – szczerze i bez tabu – rozmawia z psychiatrami m.in o tym, jaka jest kondycja psychiczna Polaków.

„Psychiatrzy. Sekrety polskich gabinetów” Ewa Pągowska, Wydawnictwo Znak
Autorka podejmuje tematy osób binarnych. O seksie, lękach, schizofrenii, depresji, normie, uzależnieniach… rozmawia ze specjalistami rzeczowo i z szacunkiem dla pacjenta. Poznajemy termin „zaburzenia używania alkoholu”, który jest znacznie lepszy według lekarzy od terminu „alkoholizm”.
Dalej czytamy o dzieciach z autyzmem, ADHD, zespołem Aspergera.
Od trzydziestu lat pracuję jako psychiatra dziecięcy i kiedyś często pytałem młodych ludzi „Jakie jest twoje hobby?” To były ich ulubione pytania. Dziś psychiatra najczęściej słyszy: „O co panu chodzi?” i odpowiadają, że w wolnej chwili oglądam coś na komputerze.
I o tym, że smartfony wyeliminowały nudę w życiu młodego człowieka. A ona odgrywała ważną rolę. Pokazywała, że czas płynie, ma jakąś wartość, pozwala się spotkać ze swoimi myślami i z myślami innych ludzi.
Ewa Pągowska uważnie słucha swoich interlokutorów i zapisuje ciekawe spostrzeżenia.
Mikrosystem zawsze odtwarza makrosystem. W dzieciństwie często oglądałem w telewizji „Kobrę”. Bohaterem był detektyw, który bardzo mi imponował. W jednym z odcinków wciąż odbierał głuche telefony. W końcu powiedział do słuchawki: „Odezwij się, ty skurw…”. Następnego dnia przyszedł do mnie kolega. Kiedy się bawiliśmy, zadzwonił telefon. Odebrałem go, zapytałem „Hallo?”, ale nikt się nie zgłosił, więc zacytowałem detektywa z „Kobry”. Odezwał się ojciec kolegi, przedstawił się i zapytał, czy jest u mnie jego syn. Rzuciłem przerażony słuchawkę. Było mi strasznie wstyd.
– Skopiowałem makrosystem – podsumowuje rozmówca.

„Psychiatrzy. Sekrety polskich gabinetów” Ewa Pągowska, Wydawnictwo Znak
W książce „Psychiatrzy. Sekrety polskich gabinetów” znajdziemy też wątki o psychogeriatrii, o elektrowstrząsach i idei „żywych bibliotek”, psychologii sądowej, wrażliwości, która w wielu okolicznościach jest zaletą, ale może także doprowadzić do kryzysu psychicznego, gdy zdarzy się jakaś tragedia.
„Dziś brakuje nam tolerancji dla niepewności” – czytamy w ostatnim rozdziale o czasach pandemii. Dziś psychiatrzy często słyszą w trakcie teleporady: „Chyba gorszy jest ten lęk niż to, że się mogę zarazić”.
„Dajmy sobie też prawo do tego, że możemy na coś nie mieć ochoty, być w gorszej formie.” – takie porady dostaje czytelnik na koniec.
„Psychiatrzy. Sekrety polskich gabinetów” Ewy Pągowskiej to lektura, która doskonale wpisuje się w aktualne czasy i problemy, z którymi zmagają się wszyscy w mniejszym lub większym stopniu. Rozmowy przeprowadzone z lekarzami wiele wyjaśniają i porządkują myślenie o kryzysie w czasach podsycanych dużą ilością lęku, strachu i obaw.
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Na rynku wydawniczym pojawiło się coś dla miłośników kultury koreańskiej. „Korean Lifestyle Book” to ilustrowana publikacja, pełna praktycznych wskazówek dotyczących codziennego życia Azjatów. Przedstawia najpopularniejsze trendy rodem z Korei.

„Korean Lifestyle Book. Jak wprowadzić elementy K-culture do swojego domu i stylu życia” Smith Abi, Wydawnictwo Burda Media Polska
Czytamy w niej m.in. o tym, jak pielęgnować ciało, udoskonalić swój styl ubierania, odświeżyć wystrój domu, znaleźć ulubiony koreański serial, odkryć nową muzykę czy przygotować pyszne i zdrowe jedzenie.

„Korean Lifestyle Book. Jak wprowadzić elementy K-culture do swojego domu i stylu życia” Smith Abi, Wydawnictwo Burda Media Polska
„Korean Lifestyle Book” jest wszechstronnym źródłem wiedzy o koreańskim stylu życia. Dowiadujemy się z niej, jak odmienić swoją codzienną pielęgnację za sprawą koreańskiej filozofii piękna. Poznajemy najciekawsze trendy modowe i makijażowe prosto z Seulu. Uczymy się, jak stworzyć we własnym domu pełną zieleni i światła minimalistyczną oazę. Dzięki podpowiedziom autora możemy nawet odkryć swój nowy ulubiony koreański serial i skompletować K-popową playlistę. Jeśli nie znacie odpowiedzi na pytanie, dlaczego koreańskie jedzenie tak wielu osobom smakuje i z czego wynikają jego dobroczynne właściwości, to jest to książka dla Was.
oprac. D.O.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Burda Media Polska.



























































