Rok temu Marcin Januszkiewicz wygrał konkurs PPA. Zaśpiewał wtedy „Pieśń Legionów Polskich” oraz „Nim wstanie dzień” Krzysztofa Komedy ze słowami Agnieszki Osieckiej.
Kilka lat wcześniej wzruszał przeglądową widownię „Mamaszą”, a na 39. PPA przygotował recital, jak przystało na laureata ubiegłorocznej edycji. Zachwycał nowymi interpretacjami piosenek Agnieszki Osieckiej. „Osiecka po męsku” słuchana i oglądana na Scenie Ciśnień TM Capitol była spełnieniem oczekiwań publiczności, przyniosła całą masę pozytywnych wrażeń, wspomnień, odczuć.
Twórczość największej poetki piosenki była mu bliska od zawsze, bo to z jej słowami na ustach szedł jako student warszawskiej Akademii Teatralnej od sukcesu do sukcesu i jej właśnie poświęcił swój debiutancki album.
W sobotę, 17 marca, Marcin Januszkiewicz wraz z zespołem stworzyli doskonałą drużynę Osieckiej. Celnym napastnikiem był Januszkiewicz, na skrzydłach wspierali go Jacek Kita: instrumenty klawiszowe, Łukasz Czekała: skrzypce elektryczne, Bartek Alber Serafinowicz: gitara, Piotr Domagalski: gitara basowa. Scenografia nie pozostawiała wątpliwości, że najważniejszą osobą jest tutaj Osiecka. W tle pokoik z fotografiami, na skrzydłach sceny – plakaty z podobizną Agnieszki Osieckiej z męskim wąsem puszczały oko do publiczności. Rozpoczęło się przebojowo, z czasem będzie coraz smutniej, tak jak w życiu, komentowała drużyna Osieckiej.
Koncert był niemal dokładnym przebiegiem niedawno wydanej płyty „Osiecka po męsku”, wypełnionej odważnymi, choć dalekimi od estetyki szoku, wersjami wielkich przebojów („Nim wstanie dzień”, „Kołysanka dla okruszka”, „A ja wolę moją mamę”, „Deszcze niespokojne”, „Wariatka tańczy”, „Niech żyje bal”) i piosenek mało znanych („Części zamienne”, „Cyrk nocą”, „Na kulawej naszej barce”, „Od nocy do nocy”, „Diabły w deszczu”). Wszystkie one brzmiały celnie, wpadały do bramki bez kiksów. Marcin Januszkiewicz wprowadzał do znanych utworów nieoczywiste brzmienia i oryginalne frazowanie. Był oczywiście bis (utwór Marka Grechuty „Niepewność”) i improwizacje muzyczne z publicznością.
Takie mecze mogłabym oglądać co tydzień w ramach Ligi Mistrzów.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Balet „Romeo i Julia” Sergiusza Prokofiewa premierowo odtańczono na deskach Opery Wrocławskiej w piątek. Głęboka, emocjonalna muzyka dobrze zespoliła się z choreografią zaproponowaną przez Jacka Tyskiego.
Trzyaktowy balet mienił się różnymi emocjami, tancerze i tancerki z aktorskim talentem odgrywali swoje Szekspirowskie role.
Romeo i Julia nie wypowiedzieli żadnego słowa, a ich cielesna opowieść o dwóch zwaśnionych rodach brzmiała jasno i klarownie. Sceny bójek, balu, zabawy karnawałowej, pojedynków, balkonowego zauroczenia, pocieszenia, pogrzebu, śmierci… przemawiały do widzów także subtelnymi detalami ukrytymi w kostiumie.
Zdjęcie osłony orkiestronu i swobodniejszy przepływ dźwięków zdecydowanie poprawiło jakość muzycznego dzieła Prokofiewa. Orkiestrę, z dużą wprawą, prowadził Marcin Nałęcz- Niesiołowski.
Multimedialne techniki wspierały akcję, nie zaburzając odbioru baletu. Plastyczne ciała solistów i charakterystyczne frazy muzyczne pozostały w pamięci widzów długo po premierowym wieczorze. Romeo i Julia w puentach to znakomite uzupełnienie literackiej wersji Szekspirowskiego dzieła. Dowodzi, że nie trzeba słów, żeby powiedzieć coś ważnego z artystycznym wdziękiem.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
„Romeo i Julia” Sergiusza Prokofiewa trafia na deski Opery Wrocławskiej. Premiera baletu już w najbliższy piątek.
Jackowi Tyskiemu – reżyserowi i choreografowi – bliskie są tematy Szekspirowskie. – Przystępując do realizacji „Romea i Julii” postanowiłem sięgnąć do własnych doświadczeń -mówi reżyser. Muzyka Prokofiewa jest plastyczna i obrazowa, pozwala wyżyć się tancerzowi – przyznaje Jacek Tyski. Choreografię osadziłem w stylistyce neoklasycznej, wykorzystałem także nowe technologie wizualne – dodaje reżyser.
Scenografię przygotowuje Olga Skumiał, kostiumy – z dużą ilością koronek i lekkich materiałów – Marta Fiedler, oprawą multimedialną zajmuje się Piotr Maruszak. Orkiestrę poprowadzi Marcin Nałęcz-Niesiołowski. – To piękna i wymagająca partytura – mówi dyrektor Opery Wrocławskiej.
Najbliższe przedstawienia baletu „Romeo i Julia” – 2, 3 i 4 marca, kolejne 8, 9 i 10 marca.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk
„Odd i Luna” to spektakl subtelny, delikatny, wizualnie wysmakowany, plastycznie i kolorystycznie dopieszczony. Reżyser- Przemysław Jaszczak- zainspirowany książkami Lisy Aisato stworzył dwuwątkowe przedstawienie, które łagodnie toczy się przez 60 minut i porusza ważne tematy związane z innością.
Twórcy spektaklu pt. „Odd i Luna” wybrali mało popularne metody ożywiania lalki. To niewątpliwie ciekawe formy, jednak bardzo wymagające – aktor udostępnia lalce swoją mimiczną głowę i ruchliwe dłonie, korpus wraz z nogami i rękami animowany jest osobno. Do tego typu działania jedna postać potrzebowała często dwóch doskonale zgranych animatorów, na tyle wyćwiczonych, żeby nogi wiedziały co myśli głowa i poruszały się zgodnie z jej intencjami.
Tytułowi bohaterowie premiery w Lalkach zmagają się ze swoimi słabościami. Odd obawia się, że na jego głowę, która jest jajkiem, spadnie lampa, ciemnoskóra Luna boi się , że dzieci będą ją wytykać palcami.
Dwie historie opowiadane są równolegle i montowane dowcipnie ze smykałką filmową. Rozmowa o jajowatej głowie – w jednej scenie, daje kontynuację jedzenia jajka na miękko – w drugiej.
Kilka ożywczych piosenek, kilka zmian scenografii. Poza tym subtelność i delikatność. Jak zawsze, świetnie ogląda się i słucha postaci kreowanej przez Agatę Kucińską (Luna). Pszczółka Anny Makowskiej- Kowalczyk z sukcesem rozwesela widza. Podobnie jak Aneta Głuch- Klucznik jako toksyczna matka- kura.
Po wyjściu z Wrocławskiego Teatru Lalek możemy przenieść rozmowy i zabawy do domu za sprawą kreatywnego programu, który podsuwa znakomite pomysły na twórcze działania po obejrzeniu „Odda i Luny”.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Karol Krukowski
„Genialna przyjaciółka” to tytuł powieści Eleny Ferrante, której akcja rozgrywa się w połowie minionego wieku w Neapolu. Weronika Szczawińska wzięła na reżysersko – adaptatorski warsztat cykl tetralogii neapolitańskiej Eleny Ferrante i włożyła je w ramy Sceny na Strychu Wrocławskiego Teatru Współczesnego. Co wyszło z adaptacji widzowie przekonają się w najbliższą sobotę, 17 lutego.
Weronika Szczawińska, znana wrocławianom z „Niewidzialnego chłopca” na podstawie dramatu Tymoteusza Karpowicza, przedstawienia wyreżyserowanego we Współczesnym, i tym razem sięga po literacki pierwowzór, a dokładniej po skróty, dobrane fragmenty z czterech powieści włoskiej pisarki. Dokonuje świadomego wybór, żeby opowiedzieć o trudnych ludzkich doświadczeniach, o których zwykle nie mówimy lub celowo ukrywamy. Zapowiada butik z życiem stworzony z wątków, spostrzeżeń, zdarzeń, opowieść o terrorze, którzy sami na siebie nakładamy.
Karol Radziszewski tworząc scenografię do spektaklu i plakat do „Genialnej przyjaciółki” zainspirował się włoskim wzornictwem postmodernistycznym.
W przedstawieniu wystąpią: Anna Błaut, Anna Kieca, Ewelina Paszke – Lowitzsch, Paulina Wosik, Mariusz Bąkowski, Jerzy Senator.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk
48 stron, a na nich mnóstwo ilustracji i wierszowanych, zrymowanych słów o śnie lub jego braku. Dorota Kassjanowicz napisała jedenaście wierszyków, Małgorzata Herba zilustrowała je, a krakowska oficyna Znak emotikon wydała całość w estetycznej formie plastycznej. Uwaga! Książeczka ma właściwości nasenne. A wewnętrzna strona okładki pobudza do uważności.
Raz Staś oznajmił, że
nie zaśnie dziś, bo nie!
A noc jak gęsta mgła
stąpała, cichosza
( fragm. „Raz”)
Potem, w finale pierwszego wierszyka, mamy zaskakującą puentę, której nie zdradzę.
Sen może okazać się fascynującą przygodą. Można w nim pofruwać, popływać, można zyskać moc, która przyda się kolejnego dnia.
Raz, dwa, trzy, zaśnij ty! to zbiór dla śpiochów i nie śpiochów, opowiada o tym, jak przyjemnie jest spać.
Dorota Kassjanowicz – autorka książek dla dzieci. Laureatka głównej nagrody IBBY „Książka roku 2014” za powieść Cześć, wilki!, która znalazła się na prestiżowej liście „Białe Kruki/The White Ravens” 2015. Jako dziecko zasypiała, licząc, że następnego dnia wydarzy się coś naprawdę niezwykłego.
Gosia Herba – współpracuje z magazynami i wydawnictwami z całego świata. Ilustratorka i współautorka komiksu Fertility oraz książki dla dzieci Słoń na Księżycu, autorka ilustracji do wierszy Jerzego Ficowskiego i Stanisława Grochowiaka. Jako dziecko zasypiała, licząc na to, że obudzi się jako fabrykantka słodyczy.
oprac. Dorota Olearczyk
Długo oczekiwana powieść noblisty ukazała się 31 stycznia nakładem wydawnictwa Znak. „Lata szkolne Jezusa” J.M. Coetzee’go nie rozczarowują, choć baśnią pisaną skalpelem, dla mnie, nie są. Raczej czuję w nich oddech „Hańby” bestselleru sprzed dziesięciu laty autorstwa tego samego autora. Czyta się ją dobrze i myśli się przy niej dobrze. A to dużo jak na dzisiejsze czasy.
„Lata szkolne Jezusa” to jedna z najważniejszych premier 2018 r. Najnowsza powieść noblisty kryje w sobie wieloznaczną refleksję o naturze dobra i zła, piękna i brzydoty, miłości i nienawiści. Wizjoner literatury współczesnej zadaje pytanie o to, jak rodzi się grzech.
Bohatera najnowszej powieści, sześcioletniego chłopca, umieszcza w szkole, w której dochodzi do zbrodni. David – krnąbrny, ale zdolny uczeń – znajduje ciało bestialsko zamordowanej nauczycielki tańca. Wydawało by się, że kryminalny wątek zdominuje opowieść o uciekinierach. Staje się on jednym z pretekstów do rozważań o uniwersaliach.
Książka została nominowana do Nagrody Bookera 2016.
Pozycja obowiązkowa dla czytelników Hańby, Czekając na barbarzyńców, Dzieciństwa Jezusa (którego nowe wydanie ukaże się wraz z Latami szkolnymi Jezusa), ale też dla wszystkich fanów prozy.
tekst: Dorota Olearczyk
We Wrocławskim Teatrze Lalek rozpoczęły się próby do spektaklu ODD I LUNA na podstawie książek Lisy Aisato ODD ER ET EGG i EN FISK TIL LUNA. Premiera już 24 lutego!
Adaptacja, reżyseria: Przemysław Jaszczak
Scenografia, lalki, kostiumy: Zuzanna Srebrna
Projekcje: Agnieszka Waszczeniuk
Reżyseria światła: Maciej Iwańczyk
Muzyka: Tomasz Lewandowski
Piosenki: Konrad Dworakowski (tekst), Piotr Klimek (muzyka)
Obsada: Grzegorz Borowski, Aneta Głuch-Klucznik, Agata Kucińska, Anna Makowska-Kowalczyk, Michał Szostak (gościnnie)