Na finał 7. Przeglądu Nowego Teatru dla Dzieci obejrzeliśmy spektakl „Ja goryl, ty człowiek” opolskiego Teatru Lalki i Aktora im. Alojzego Smolki. Ostatnia scena odchodzenia gorylicy wywołała głośny płacz chłopca siedzącego na kolanach mamy. Katarzyna Krajewska – kuratorka Ogrodu Sztuk z pracowni pedagogiki teatru – zapowiadała przed festiwalem „oswajanie świata opowieścią”. Trudno o lepszą egzemplifikację tych słów.
Tekst sztuki „Ja goryl, ty człowiek” napisała Elżbieta Chowaniec, za reżyserię i scenografię odpowiadał Marek Zákostelecký. Spektakl był tłumaczony symultanicznie na język migowy. Już pierwsze sceny i powolne wychodzenie z ukrycia gorylicy Koko wzbudziły zachwyt dzieci. Duża lalka animowana przez kilka osób dawała złudzenie realności, dzieci dostrzegły w niej żywe zwierzę. Cuda animacji i magia teatru zadziałały kapitalnie.
Spektakl inspirowany był życiem najsłynniejszej na świecie gorylicy, która potrafiła posługiwać się językiem migowym i w ten sposób porozumiewała się z człowiekiem. Przez większość życia Koko mieszkała w Kalifornii, w siedzibie organizacji The Gorilla Foundation. Jej opiekunka od dziecka uczyła ją języka migowego, w wyniku czego dorosła gorylica rozumiała ponad 1000 znaków amerykańskiego języka migowego i ponad 2000 słów w języku angielskim. Koko potrafiła wyrażać swoje potrzeby, uczucia i emocje, co sprawiło, że wielu naukowców zaczęło inaczej patrzeć na zwierzęta, a mnóstwo ludzi nauczyło się doceniać mądrość natury – czytamy w zapowiedzi spektaklu.
Warto wspomnieć, że warsztaty i spotkania prowadzone przez pracowników Wrocławskiego Teatru Lalek i członków młodzieżowej grupy teatralnej Robimy, które odbywały się po lub przed przedstawieniami także pomagały w oswajaniu problemów. Granica między widownią a sceną zacierała się, mieliśmy szansę wsłuchać się w siebie i otworzyć na inne perspektywy poznawcze i emocjonalne.
Oprac. do i jo
Na Scenie Studio wrocławskiej Akademii Sztuk Teatralnych przy ul. Braniborskiej, w ramach 7. Przeglądu Nowego Teatru dla Dzieci, zobaczyliśmy spektakl stworzony na podstawie „Trojanek” Eurypidesa w tłumaczeniu Jerzego Łanowskiego i „Trojanek” Jeana Paula Sartre’a wg Eurypidesa w tłumaczeniu Jerzego Lisowskiego oraz „Heleny” Eurypidesa w tłumaczeniu Roberta Chodkowskiego. Dla dzieci on raczej nie był, chyba że dla dzieci ukrytych w dorosłych. Wtorek z Trojankami, czyli zachwycająco dramatyczny i wizualnie zjawiskowy pomysł na inscenizację mitologicznej historii zawdzięczamy Konradowi Dworakowskiemu.
Studenci z łez, potu i zniekształconych grymasów na twarzach swoich postaci zbudowali historię dramatyczną, tragiczną i prawdziwą, w którą uwierzyliśmy bez dokładnego wsłuchiwania się w teksty wypowiadanych dialogów. W geście, scenografii, kostiumie i ruchu było tyle treści, że Eurypides z opowieścią o upadłej Troi i kobietach opłakujących mężów, które zostały w niewoli Greków, wydawał się mniej ważny, jakby wtórny, służebny względem tego co, widzieliśmy.
Ten zachwycający wizualnie spektakl wołał do widzów rekwizytem, kostiumem i ruchem, że nie ma zwycięzców, wojna nikogo nie czyni szczęśliwym.
Płyta fortepianu stojąca w pionie na piasku, woda w akwarium jak wzburzony ocean…niezwykłe i zjawiskowo animowane oraz niszczone (niestety) na scenie formy lalkowe- dziecko z lodu, które zostaje stłuczone, mężczyzna który zostaje odarty ze skóry oświetlane na żywo przez jednego z aktorów… To wszystko i dużo więcej dawało złudzenie uczestniczenia w malarskim planie ożywianych form. Do tego granie na instrumencie przez rzucanie piaskiem w struny płyty fortepianu zakotwiczonej w piasku i finałowy żywiołowy lament musiały skończył się owacjami na stojąco.
Taki był wtorek na 7. Przeglądzie Nowego Teatru dla Dzieci z „Trojankami”.
W spektaklu wystąpili: Zofia Bąk, Daria Bogdan, Katarzyna Forna, Patrycja Franczak, Anastazja Kowalska, Magdalena Wawrzyniak, Katarzyna Wuczko, Wojciech Oset, Jan Stasiczak, Mateusz Zilbert.
Oprac. do i jo
W poniedziałek na 7. Przeglądzie Nowego Teatru dla Dzieci można było zobaczyć m.in. spektakl Fundacji Everest Production pt. „Gdzie jest tata?” adresowany do dzieci w wieku 4+. Sztuka w reżyserii Jana Naturskiego i Mikołaj Woubisheta była już obecna na scenie wrocławskiego Teatru ad Spectatores w 2022 roku. Muzyczno- cyrkowa klaunada opowiadała o aspektach rodzicielstwa. Więcej pisaliśmy o przedstawieniu tutaj: https://pik.wroclaw.pl/ad-spectatores-familijnie/
Wieczorem, na Dużej Scenie Akademii Sztuk Teatralnych przy ul. Braniborskiej można było zaciągnąć się światem lat 90 wykreowanym przez Marię Wojtyszko i Jakuba Kroftę ze studentami wrocławskiej filii AST. „Pierwsze razy” były opowieścią o dojrzewaniu w latach 90. ubiegłego wieku. Grupa licealistów przeżywa pierwsze miłości, pierwsze rozstania, pierwsze wtajemniczenia. Są dziećmi rodziców, którzy spędzili życie w szarym PRL-u i przyszłymi rodzicami dzieci, które żyją w cieniu nadchodzącej katastrofy klimatycznej. Młodość spędzają wierząc, że „od teraz już wszystko będzie dobrze”… albo tylko udając, że w to wierzą. Bo przecież są też generacją, która niesie na barkach wszystkie problemy współczesności: depresje, uzależnienia, rozczarowanie z jednej strony porządkiem konserwatywnym, z drugiej narracją liberalną- czytamy w programie.
„Pierwsze razy” w wykonaniu studenckim były ciekawym, żywiołowym i refleksyjnym obrazem pokolenia. Intrygujące wykorzystanie form lalkowych i świetna kreacja zbiorowa nie pozwoliły oderwać wzroku i myśli od interesująco prowadzonej historii.
Oprac. do i jo

Na zdjęciu – Michał Ławniczak
Rozmowa z Michałem Ławniczakiem, wrocławskim numerologiem i tarocistą.
D.O.: Czym jest Noc Kupały, przez kogo była i jest obecnie świętowana?
M.Ł.: Noc Kupały to jedno z najważniejszych świąt w dawnym kalendarzu słowiańskim. Święto to obchodzono w czasie przesilenia letniego, czyli najkrótszej nocy w roku, która zazwyczaj przypada na noc z 21 na 22 czerwca. Było to święto płodności, miłości, ognia i wody, które miało na celu uczczenie słońca i przyrody w ich pełnym rozkwicie. Noc Kupały była świętowana przez Słowian, którzy zamieszkiwali tereny dzisiejszej Polski, Czech, Słowacji, Ukrainy, Białorusi i Rosji. Dziś, chociaż w zmienionej formie, nadal jest obchodzona w niektórych regionach tych krajów, często łączona z chrześcijańską Nocą Świętojańską.
Jakie są najważniejsze obrzędy i wierzenia związane z tym świętem?
Noc Kupały obfituje w różnorodne obrzędy i wierzenia, które mają na celu zapewnienie pomyślności, zdrowia i miłości. Do najważniejszych należą: skoki przez ognisko symbolizujące oczyszczenie i ochronę przed złymi duchami, obiecujące bogactwo poszukiwania kwiatu paproci, wróżące zamążpójście puszczanie wianków oraz towarzyszące obrzędom tańce i śpiewy.
Czym Noc Kupały różni się od Nocy Świętojańskiej?
Noc Kupały i Noc Świętojańska są często mylone, ale mają różne korzenie i znaczenie. Noc Kupały jest świętem sięgającym czasów przedchrześcijańskich, związanym z kultem natury i cyklami przyrody. Noc Świętojańska, obchodzona w nocy z 23 na 24 czerwca, to święto chrześcijańskie, upamiętniające narodziny św. Jana Chrzciciela. Po przyjęciu chrześcijaństwa wiele obrzędów Nocy Kupały zostało zintegrowanych z Nocą Świętojańską, stąd ich współczesne podobieństwo. Jednak pierwotne znaczenie i symbolika obu świąt są różne.
W jaki sposób możemy współcześnie obchodzić Noc Kupały? Czy powinniśmy?
Możemy organizować wspólne ogniska, tańce, śpiewy, a także zabawy związane z dawnymi wierzeniami, takie jak puszczanie wianków, czy skoki przez ognisko. Ważne jest, aby te obchody były pełne szacunku dla tradycji i przyrody. Warto pielęgnować te dawne zwyczaje, gdyż są one częścią naszej kulturowej tożsamości i mogą stanowić cenne źródło wiedzy o naszych przodkach.
O jakich innych słowiańskich wierzeniach i tradycjach warto pamiętać?
Słowiańska kultura jest niezwykle bogata i warto pamiętać o wielu jej aspektach, pielęgnować tradycje np. Dziadów – święta pamięci zmarłych, czy Dożynek – święta plonów. W słowiańskich tradycjach kryje się wiele magii, która odpowiednio wykorzystana może być kluczem do spełnienia marzeń, czy narzędziem do poznawania samego siebie.
oprac. do
fot. archiwum eksperta, Michała Ławniczak
Spektakl można było oglądnąć podczas 7. Przeglądu Nowego Teatru dla Dzieci.
Więcej na stronie – https://pik.wroclaw.pl/niedziela-na-7-przegladzie-nowego-teatru-dla-dzieci/
oprac. do i jo
W programie jednego z koncertów przygotowanych na zakończenie sezonu artystycznego 2023/2024 Narodowego Forum Muzyki znalazły się dwie durowe symfonie. W pierwszej części piątkowego wieczoru słuchaliśmy „III Symfonii D-dur” Franza Schuberta, w drugiej „IV Symfonii G- dur” Gustava Mahlera. Maestro Jacek Kaspszyk za pulpitem dyrygenta, orkiestra NFM Filharmonia Wrocławska na scenie, Aleksandra Kubas- Kruk – sopranistka na finał i dwa różnorodne utwory zapewniły melomanom ucztę muzyczną oklaskiwaną gromkimi owacjami na stojąco.
III Symfonia D-dur Franza Schuberta powstała w okresie, w którym kompozytor był zapatrzony w klasyczne wzorce. Dzieło jest pełne wdzięku, pogody, pokazuje też znakomite opanowanie warsztatu i wielką inwencję melodyczną młodego artysty, który ukończył je krótko po osiemnastych urodzinach, w lipcu 1815 roku. Odnaleźć tu można zarówno wpływy twórczości Josepha Haydna jak i Gioacchina Rossiniego, co szczególnie mocno odczuwalne jest w finale, będącym stylizacją śmiałego i pełnego temperamentu włoskiego tańca. Utwór pod batutą maesto Jacka Kaspszyka był łagodną, relaksacyjną egzemplifikacją tych słów.
Drugą część koncertu wypełniła ukończona w 1900 roku IV Symfonia G-dur Gustava Mahlera. To dzieło pełne paradoksów. Z jednej strony jest lekkie, słoneczne, przepełnione radością, nawiązujące do stylu klasycznych symfonii Wolfganga Amadeusa Mozarta i Josepha Haydna. Z drugiej zaś strony kompozytor podejmuje w nim tematykę życia po śmierci. Stąd też mnogość rozmaitych muzycznych symboli – fanfara trąbki, uderzenie tam- tamu, niepokojące skrzypce, pieśń z solo sopranu. Wykonanie symfonii przez NFM Filharmonia Wrocławska z towarzyszeniem sopranistki – Aleksandry Kubas- Kruk (w ostatniej części utworu) było przepełnione głębią, ekspresją i niepokojem. Przestrzenność dźwięku okalała słuchaczy przynosząc niezwykłe wrażenia akustyczne. Utwór, zdawał się, idealnie współgrać z horacjańską maksymą carpe diem tłumaczoną jako chwytaj dzień, ciesz się chwilą.
Piątkowy koncert okazał się uroczym i przynoszącym otuchę zwieńczeniem sezonu artystycznego 2023/2024 NFM Filharmonii Wrocławskiej.
Oprac.do
foto. organizatorów
„Púpätko” przyjechało ze Słowacji. Spektakl można było obejrzeć w ramach 7. Przeglądu Nowego Teatru dla Dzieci.
Więcej na stronie – https://pik.wroclaw.pl/niedziela-na-7-przegladzie-nowego-teatru-dla-dzieci/
oprac.do i jo