Spektakl dyplomowy studentów Wydziału Lalkarskiego wrocławskiej filii AST w Krakowie wystawiano na Dużej Scenie przy ul. Braniborskiej w ramach 43. PPA. „Żyję!” w reżyserii Magdaleny Miklasz to muzyczne przedstawienie pełne absurdalnego humoru stawiające ważne pytania dotyczące spraw ostatecznych.
Do nieba trafia Ofra Haza, izraelska piosenkarka, zmarła na AIDS w 2000 roku. Panuje tam wieczna Eurowizja, a imprezę na backstage’u rozkręca sam Freddie Mercury.
W „Żyję!” fakty splatają się ze zmyśleniem. Stroboskopy, dymy, głośna muzyka, świetnie animowane i pomysłowo wykonane mapety, dobrze odtańczone i równie dobrze odśpiewane piosenki ogląda się i słucha z dużym zainteresowaniem. Sceny rozmowy bohaterki z Markiem Edelmanem (tutaj twórcy spektaklu pięknie bawią się formą maskową) wprowadzają refleksyjną nutę do komicznego spektaklu. Dowcip ze schabem po żydowsku, który jest z czosnkiem szybko kontrapunktuje dramatyczne wyznania reprezentanta Rady Starszych. Wykład komara (w świetnym kostiumie pomysłu Kingi Grzywacz, bo „strój komara bardziej przykuwa uwagę” niż garnitur) mieni się różnymi barwami dowcipu i ważnych przemyśleń.
Trudny temat AIDS zamknięty w dualistycznej formie – absurdalnego humoru połączonego z niełatwymi faktami pozwala widzom przejść z bohaterami historii przez dramatyczne zdarzenia w mniej bolesny sposób. Twórcy rysują nam sinusoidę emocji, którą idziemy przez dwie godziny bez znużenia, czy wyczerpania wielkością poruszanych wątków.
Spektakl grany jest na AST przy ul. Braniborskiej. Warto wybrać się na „Żyję” także po zawierusze festiwalowej związanej z PPA.
oprac. do i jo
autor: Łukasz Zaleski, reżyseria: Magdalena Miklasz, scenografia: Adrianna Duda (ASP), lalki: Kinga Melka (ASP), kostiumy: Kinga Grzywacz (ASP), muzyka i opracowanie muzyczne: Hubert Walkowski (AM), choreografia: Zbigniew Karbowski, reżyseria świateł: Monika Stolarska, asystentka reżyserki: Zofia Pinkiewicz, opieka pedagogiczna nad scenografią: Mateusz Mirowski, opieka pedagogiczna nad muzyką: Sebastian Ładyżyński
obsada: Magdalena Dudek, Gabriela Gola, Aleksandra Kołtuniak, Karolina Pawlak, Gabriela Szymczak, Ewa Wyględowska, Michał Remiszewski, Szymon Stęchły, Adrian Wiśniewski
dla widzów 16+
stroboskop
dym
bardzo głośne dźwięki
miejsce: AST Wrocław, ul. Braniborska 59
data: 29 marca (środa), godz. 20:00
czas: 2 godz. bez przerwy
Nieśpieszny, bez zalewającej mózg fali bodźców, dla jednych – nużący, zbyt powolny, dla innych – subtelny, młodzieńczy, jakby trochę wstydliwy, ale na pewno wskrzeszający stare przeboje i literackie konteksty spektakl „Dyplom z miłości” zagościł na Dużej Scenie Teatru Muzycznego Capitol w ramach 43. PPA.
Głos z offu i tekst wyświetlany nad sceną wprowadziły widzów w świat przedstawienia o miłości przygotowanego pod kierunkiem Agnieszki Glińskiej ze studentami krakowskiej AST. Potem, z młodzieńczą energią, wpadli na scenę adepci sztuki aktorskiej z kompilacją piosenek Lecha Janerki i Grzegorza Ciechowskiego na ustach „śmielej, śmielej, śmielej… zapytaj mnie, czy pragnę cię…”.
Znanym utworom m.in. Osieckiej i Przybory wyśpiewywanym z atencją dla pierwowzoru towarzyszyły najpiękniejsze wiersze o miłości i miłosna korespondencja Agnieszki Osieckiej, Wisławy Szymborskiej, Marii Dąbrowskiej, Gai i Jacka Kuroniów udramatyzowana scenicznie przez grupę utalentowanych studentów AST.
Z przyjemnością równą kontemplacyjnemu czytaniu poezji słuchaliśmy zabawnych komentarzy swoich uczuć, które w listach słała do Filipowicza Szymborska, a Osiecka do Przybory. „To było tak, to było tak…”, „Na całych jeziorach ty…”, „Dlaczego nagle ach! Zwyczajnych słów brakuje miły nam”, „Jednego serca, trzeba mi…”, „Po prostu bądź i patrz…”, „Z tobą chcę oglądać świat…” – śpiewali bohaterowie historii i wymiennie z listami wypowiadanymi bez fajerwerków scenograficznych i muzycznych wystrzałów tworzyli refleksyjną opowieść o uczuciach. „Dlaczego w całym Zakopanem nie ma nikogo podobnego do Ciebie?”, „Jaka to znowu polonistka pisze pracę magisterską o tobie i dlaczego to nigdy nie jest polonista?”
Scenograficznie – neonowe, anatomiczne serce i splątane linie świetlnych dróg nie odwracały uwagi od słowa. W pewnym momencie akcję zdynamizowały lecące w stronę publiczności poduszki. Studencki dyplom okazał się być bardzo dobrym spektaklem z literackim kontekstem i dobrze zaśpiewanymi popularnymi piosenkami.
43. PPA „Dyplomem z miłości” trafił w gusta miłośników klasyki w piosence aktorskiej.
oprac. do
foto: do i jo
opieka pedagogiczna i reżyseria: Agnieszka Glińska, scenariusz: Małgorzata Czerwień (II r. WRD), Maria Gustowska (II r. WRD),
Agnieszka Glińska we współpracy z zespołem, scenografia i kostiumy: Monika Nyckowska, Adrianna Iwanejko, Julia Zawadzka, kierownictwo muzyczne, aranżacje: Igor Przebindowski, choreografia: Weronika Pelczyńska, reżyseria światła, zdjęcia: Maciej Edelman, przygotowanie wokalne: Justyna Motylska, asystentki reżyserki: Małgorzata Czerwień (II r. WRD), Maria Gustowska (II r. WRD)
obsada: Mikołaj Bajorek, Katarzyna Borkowska, Daniel Kamiński, Wojciech Kurcjusz, Barbara Małecka, Joanna Mizgier, Kamila Mokrzycka, Krzysztof Róg
Wszedł na scenę jakby mimochodem, zaczął podłączać gitarę do wzmacniaczy. Już wtedy było jasne, że koncertowe „Jeszcze będzie przepięknie” urzeczywistni się za chwilę i żaden wirus nie przeszkodzi Tomkowi Lipińskiemu w spotkaniu z widzami 43. Przeglądu Piosenki Aktorskiej.
Premiera nowej, jubileuszowej trasy koncertowej jednego z najważniejszych artystów polskiej sceny rockowej odbyła się na Dużej Scenie Teatru Muzycznego Capitol. Lider Brygady Kryzys do udziału w muzycznym, nieco sentymentalnym wydarzeniu, zaprosił wyjątkowych gości. Mela Koteluk, Vienio i Pelson, Gosia Markiewicz, Włodek Kiniorski, Alisa Makarenko towarzyszyli wokaliście wymiennie podczas muzycznego, rockowego wieczoru. Tomek Lipiński śpiewał o zatrutych lasach i morzach, o dziwnym czasie, o wojnie, manipulacji…
Okazało się, że profetyczne teksty, aktualne tematy, uniwersalny przekaz, prawda sceniczna, którą elektryzował publiczność ze sceny równie silnie oddziałuje na nas dziś, jak było to kilkadziesiąt lat temu. Skutecznie rozkołysał publiczność w fotelach Teatru Muzycznego Capitol. Nośne słowa nuciliśmy z liderem w rytmie reagge – „To co czujesz, to co wiesz”. Saksofonowe solówki niosły znane frazy „Nie mów mi, co jest dobre, a co złe”, „Czeka nas rzeka miłości, czeka ocean szczęścia”, „Mówię ci, że jedyne wyjście to obudzić się”, „Czekamy, czekamy…”, czy „Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”.
Poeta codzienności, który opisał świat umierającej komuny i rodzącego się kapitalizmu, a ostatnio, w covidowym zamieszaniu, dał nadzieję, że jeszcze będzie przepięknie zakończył 43. Przegląd Piosenki Aktorskiej mocnym, rockowym akcentem. Przypomniał, że o rzeczach ważnych można śpiewać językiem prostym i dosadnym, ale nie wulgarnym.
Wrocławski koncert rozpoczął celebrację 40-lecia pracy artystycznej Tomka Lipińskiego oraz jubileusz studyjnego debiutu Brygady Kryzys. Stał się też hołdem dla zmarłego prawie pięć lat temu współzałożyciela Brygady Kryzys – Roberta Brylewskiego.
oprac. do
foto: jo i do
Na 43. Przegląd Piosenki Aktorskiej L.U.C., czyli Łukasz Rostkowski, przyjechał z nowym albumem. Na Dużej Scenie Teatru Muzycznego Capitol zaprezentował cyrkowy show z udziałem akrobatów i sztukmistrzów. Orkiestra dęta przygrywała artystom, a właściwie dudniła, jak na cyrkową, jarmarczną jakość przystało. Charyzmatyczny dyrygent zapraszał na scenę kolejnych wykonawców, śpiewał z nimi, tańczył, a nawet przeprowadził grupową śmiechoterapię poprzedzoną wykładem na temat zbawiennego dla zdrowia unoszenia kącików ust ku górze.
Rozpoczęło się od wejścia muzyków z Orkiestrą Rebel Babel Ensemble na scenę od strony widzowni. Głośny dźwięk blaszanych instrumentów stał się jasną zapowiedzią cyrkowego dęcia w trąby i puzony. Potem na scenie pojawiali się kolejni wykonawcy zapraszani przez naczelnego klauna. Kapelmistrzem w tej orkiestrze był L.U.C. Dzięki niemu pośmialiśmy się chóralnie. Moc decybeli i energii artystów rwała słowa na strzępy.
Na koniec daliśmy się porwać akustycznemu brzmieniu i piosence zaśpiewanej przy kameralnym oświetleniu na proscenium. „Pozytywnie… nie wyłączaj mi tego. W tym, że jest dobrze chyba nie ma nic złego…”
Koncert Łukasza Rostkowskiego podczas 43. PPA wizualnie intrygował, akustycznie drażnił, a finalnie ukoił.
oprac. i fot. do i jo
Wykonawcy:
Łukasz Rostkowski
Renata Przemyk
Adi Nowak
Nullizmatyk
Dawid Zły
Patryk Wójcicki
Orkiestra Rebel Babel Ensemble:
Paweł Hulisz
Mateusz Mendyka
Bartosz Niebielecki
Hubert Radoszko
Adam Caturian
Marcin Wołowiec
Mateusz Leszczyński
Piotr Hałaj
Artyści:
Paula Bryjka
Marta Kowalewska
Marcin Janiak
Realizatorzy:
Maja Lewicka – choreografia
Maciej Jakimiuk – realizator dźwięku
Radosław Deruba – VJ
No i umarła… było do przewidzenia…- mówią Matka Boska Częstochowska, Matka Boska Fatimska i Matka Boska z Guadalupe – tak zaczyna się „Kora Boska” – spektakl z przebojami Maanamu śpiewanymi przez Katarzynę Chlebny. Odważny pomysł, zabawna historia, tytułowa bohaterka jak żywa z jej charakterystyczną wymową, sposobem frazowania, barwą głosu. Widzowie to cherubinki, częstowane winogronami z tacy, na którą potem ma trafić ofiara.
Główne postaci spektaklu, obok tytułowej Kory to: Matka Boska Częstochowska, czyli uosobienie Wiary (Kościoła, Polski, polityki i systemu), Matka Boska Fatimska – personifikacja Nadziei, czyli naiwności, czystości, dziecka i tęsknoty oraz Matka Boska z Guadalupe, czyli wcielenie Miłości (muzyki, szaleństwa i indiańskiego transu). Tak, to one czekają na Korę u wrót Nieba. To one zmagają się z gombrowiczowskim upupieniem, narzucono im gęby skromności, czystości i niewinności. Muszą się z tym zmagać, choć wolałyby inaczej spędzać czas. Czasem pocieszają wątpiącą bohaterkę innym razem straszą chorobą dzieci, wydaje się jednak, że to ona ma w sobie więcej wiary.
Świetnie zaśpiewane przeboje Maanamu, emocjonalne tyrady bohaterki dotyczące uciekania od wolności, zabawne i wzruszające dialogi, wizualizacje, gra świateł… tworzą spektakl spójny, kontrowersyjny i ważny, odzierający ze schematów myślenia i wtłaczający stare tematy w nowe, ożywcze formy.
Dzięki takim spektaklom 43. PPA życzliwie śmieje się ze świętości, ale nie wyśmiewa tradycji. Porusza wątki kultu religijnego, zmusza widza do rewizji wartości i przekonań.
oprac: do
foto: do i jo
Teatr Nowy Proxima
scenariusz i reżyseria: Katarzyna Chlebny,
scenografia i kostiumy: Łukasz Błażejewski,
aranżacje: Paweł Harańczyk,
ruch sceniczny: Karol Miękina,
charakteryzacja: Artur Świetny
obsada: Katarzyna Chlebny, Piotr Sieklucki, Łukasz Błażejewski, Paweł Rupala
W Piekarni w niedzielny wieczór szmaragdowe pieśniarki wybudziły widzów z letargu szarej codzienności. Nie piekły słodkich drożdżówek i nie częstowały nimi, żeby wprowadzić widzów w stan cukrowego uniesienia. Robiły coś znacznie zdrowszego i lepszego. Uzdrawiały dusze.
Piekarnia to potoczna nazwa Centrum Sztuk Performatywnych mieszczącego się przy na ul. Księcia Witolda. Podczas 43. PPA przestrzeń ta była wykorzystywana przez twórców „Wybudzenia”, czyli koncertu – biesiady zespołu Dziwożony. Kobieca energia, wspólnota i radość w śpiewie i opowiadaniu – to wszystko tworzyło pozytywną aurę i było zgodnie z zapowiedziami programowymi. Emose Katarzyna Uhunmwangho, Anna Zubrzycki, Ditte Berkeley, Ewa Głowacka-Fierek, Larysa Fierek i Jan Skopowski zaprosili widzów do zielono- szmaragdowego ogrodu, zasiedliśmy z nimi metaforycznie przy jednym stole popijając ambrozję i jedząc winogrona. Dziwożony, czyli dzikie kobiety, kobiety nie bojące się być sobą, kobiety wolne od stereotypów, kobiety bez określonego wieku… nuciły pieśni, żartowały, obdarowywały siebie i nas ciepłymi uśmiechami, improwizowały.
Podczas kameralnego przedstawienia miałam ochotę zanucić Osieckowe „gadu, gadu, gadu nocą…” i „zielono mi…”, ale nie nuciłam z szacunku dla kobiet, które występowały w spektaklu i realizatorów oraz twórców, który cudnie go oświetlili i nagłośnili. Harmonia i współbrzmienie wyrażone w głosach, dźwiękach instrumentów (wiolonczeli, pianina i głosu ludzkiego) oraz obrazach (wizualizacjach naściennych autorstwa Emose Katarzyny Uhunmwangho) tworzyły magiczny klimat spotkania.
Energetyczny bis był zwieńczeniem cudownego spotkania z ekstatycznym nurzaniem się w zieleni.
43. PPA gra wszystkimi odcieniami radości, akceptacji i harmonii. Obserwacja tak wykreowanego świata przynosi dużo przyjemności i daje nadzieję, że jest on do urzeczywistnienia także poza sceną teatralną.
oprac. do
foto: jo i do
tekst: Emose Katarzyna Uhunmwangho,
kierownictwo muzyczne: Ewa Głowacka-Fierek,
muzyka: wokalna – Ewa Głowacka-Fierek,
utwory fortepianowe – Larysa Fierek,
wizualizacje: obrazy Emose Katarzyny Uhunmwangho
Renata Przemyk na 43. PPA przyjechała z premierowym projektem inspirowanym powieścią „Biegnąca z wilkami” Clarissy Pincoli Estés. Utwory o kobiecej sile i naturze, etniczne rytmy, autorskie pieśni artystka zaprezentowała z gościnnym udziałem zespołu Dagadana. Ze sceny wokalistki rzucały widzom kwiaty, a wianki zdobiły ich głowy. Łemkowska fraza muzyczna przenikała utwory Renaty Przemyk i bujała widzami PPA w fotelach Teatru Muzycznego Capitol.
Tak jak narracja „Biegnącej z wilkami” jest trochę poetycka i trochę szamańska, trochę metaforyczna i trochę mistyczna, tak „Vera to ja”, czyli zbiór trzynastu utworów Renaty Przemyk inspirowanych prawdziwą naturą kobiety, czerpiącej siłę z ziemi, z wody i z Księżyca, mieści w sobie te cechy. Podczas koncertu wylewają się one na scenę zgodnie z naturalnym biegiem życia.
Historia zawarta w utworach rozpoczyna się od poczęcia, potem słuchamy piosenek o relacjach ze światem, ludźmi, mężczyzną, kobietą, córką. Śmierć zamyka etap ziemskiego podróżowania, staje się świadomym odejściem. „Kiedy zamknę oczy, niechaj nikt nie płacze…”, „Wszystko musi zmieniać się…”, „Życie w śmierci ma swój sens” – słyszymy ze sceny. Pieśni głębokie i proste zarazem, refleksje o przemijaniu zaśpiewane z ukraińskim temperamentem, wielogłosowym czystym dźwiękiem obmywają widzów jak lodowata woda ze strumienia. Renata Przemyk z zespołem stwarza etniczną aurę budzi w widzach tajemną moc natury. Dobrze, że koncert kończy się po blisko półtorej godziny, bo moglibyśmy zostać w jego rytmie, przypływach i odpływach zbyt długo i nie zdążyć na kolejne niezwykłe wydarzenia 43. Przeglądu Piosenki Aktorskiej.
oprac. do i jo
Muzycy:
Renata Przemyk – wokal
Daga Gregorowicz – wokal
Dana Vynnytska – wokal
Piotr Wojtanowski – gitara basowa, gitara akustyczna
Tomasz Drozdek – instrumenty perkusyjne, dęte, strunowe
Tomasz Waldowski – perkusja
Kamil Błoniarz – akordeon
Jacek Bielecki – wiolonczela
Renata Przemyk z zespołem
Rafał Szumny – dźwięk, Robert Bernat – światło