Festiwal Muzyki Organowy Non Sola Scritpa trwa i roztacza swój urok na Ostrowie Tumskim od siódmego lipca. Koncerty w gotyckich wnętrzach Kolegiaty Świętego Krzyża i św. Bartłomieja odbywają się co niedzielę od siódmego lipca i potrwają do końca wakacji.
Czternastego lipca w programie imprezy, której patronem od tego roku jest Johannes Brahms wystąpili dwaj artyści światowej sławy. Olimpio Medori grał na organach, Krzysztof Pełech na gitarze klasycznej. Obaj panowie znakomicie poradzili sobie z trudną akustyką miejsca i zaczarowali słuchaczy barwą, jakością i szlachetnością brzmienia.
W programie tego wieczoru znalazły się m.in. utwory Johanna Sebastiana Bacha, Isaaca Albéniza, Mauro Giulianiego, Aleksandra Tansmana, Leo Brouwera, Rolanda Dyensa, czy Johannesa Brahmsa.
Miejsce sprzyjało kontemplacji dźwięków, które szczelnie wypełniały przestrzeń naw i sklepień kościelnych. Na twarzach słuchaczy malowało się zadowolenie, satysfakcja i ukontentowanie, którego nie mogło zmącić nawet siedzenie na twardych, umiarkowanie wygodnych ławach kościelnych.
Nie bez przyczyny dyrektor artystyczny Festiwalu- Andrzej Chorosiński- szczególnie zapraszał na pierwszy koncert z cyklu, bo jak przyjdzie się na pierwszy to już kolejnych się nie odpuści.
Za organizatorami festiwalu – Strefą Kultury – warto wspomnieć o życiorysach artystów, którzy wystąpili podczas drugiego z kolei koncertu w ramach 26. Festiwalu Muzyki Organowej im. Johannesa Brahmsa Non Sola Scritpa 2019.
Olimpio Medori (Włochy/Italy/Italien)
Organista, pianista i klawesynista. Koncertuje w wielu państwach Europy i Ameryki Południowej. Współpracował m.in. z Orchestra da Camera Fiorentina (Florencja), orkiestrą Szkoły Muzyki w Fiesole czy transgraniczną grupą Musica Ricercata. Nagrywał dla radia i telewizji – w swoim dorobku ma premierową w skali światowej rejestrację „Ricercar Tabulatura” J.U. Steigledera dokonaną na monumentalnych organach Dominico di Lorenzo da Lucca w Kościele Zwiastowania Najświętszej Marii Panny we Florencji. Nagranie to zostało dobrze przyjęte przez krytyków oraz zostało wyemitowane przez główne międzynarodowe stacje muzyczne. Organista w kościele San Filippo Neri we Florencji.
Krzysztof Pełech
W konkursie „Gitarowy Top” organizowanym przez magazyn „Gitara i Bas” został trzykrotnie wybrany najlepszym polskim gitarzystą klasycznym. Koncertował, uczestniczył w festiwalach i konkursach w całej Europie oraz w wielu krajach świata. Współpracuje z wybitnymi kompozytorami i gitarzystami – m.in. Jorge Morelem, Tommym Emmanuelem czy z zespołem Joscho Stephana. Jego debiutancki album Dua Guitarinet był nominowany do Fryderyka w 2000 roku; od tego czasu wydał jeszcze 15 płyt. Jest dyrektorem artystycznym Międzynarodowego Festiwalu Gitarowego Gitara+ we Wrocławiu, a także inicjatorem i szefem artystycznym Letniego Festiwalu Gitary w Krzyżowej. Twórca i współzałożyciel Wrocławskiego Towarzystwa Gitarowego.
oprac. tekstu i foto: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk
Jeśli chcecie zobaczyć artystyczna rodzinę patologiczną i przeżyć jej rozterki, duchowe mistyczne uniesienia to idźcie do Wrocławskiego Teatru Współczesnego na sztukę „Powrót króla”.
Spektakl w reżyserii Tomasza Hynka odgrywany jest przez pięciu aktorów na Scenie na Strychu, a dokładniej przez dwóch aktorów i trzy aktorki, w tym jedna jest królem popu – Michaelem. Druga jest Szmirą. Jej matka to Popelina, ojciec- Cocomo, a chłopak – Disco. Osobliwa galeria postaci dużo mówi o familii. Nestorzy artystycznej rodziny patologicznej, czyli cyrkowcy po przejściach, często się kłócą i wykrzykują zgodnie hasła pojednania: „jebane lewactwo”, czy „pierdolnięci ekolodzy”. Ich córka jest w ciąży z DJ- em od sakro- disco, którego nadejście muzycznie obwieszcza przetworzona wersja „Idzie mój Pan”.
Tak, to spektakl, który śmiało poczyna sobie ze świętościami, dogmatami, ideami. Rozprawia się z polskim mesjanizmem bez zbędnych ceregieli w sposób komiksowy, w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Po wejściu na czwarte piętro WTW, a przed wejściem na widownię Sceny na Stychu, otrzymujemy do dyspozycji m.in. pomidorki, którymi możemy wyrazić niezadowolenie z tego, co oglądamy, rzucając je w stronę aktorów (po prapremierze nikt nie skorzystał z owoców zgodnie z zaleceniem). Potem twórcy torpedują nas serią kilkusekundowych scen: zaciemnienie – rozjaśnienie – poza – tekst i tak przez kilka minut. Trochę zaczęłam się obawiać, że ta tendencja migającego światła pozostanie już do końca przedstawienia, ale niepotrzebnie. Aktorzy są świetnie wyćwiczeni w charakterystycznych pozach i minach. Bawią i zakorzeniają w nas w komiksowej konwencji. Poznajemy kolejne osoby i ich traumy wypowiadane lub wykrzykiwane jak krótkie dymki nad rysunkiem.
Ciekawa wizualnie jest scena łóżkowa, widziana przez nas z góry. Na wielkim łożu swoje tyrady wygłaszają wszyscy bohaterowie historii o powrocie króla. Zdecydowanie najkreatywniejszy okazuje się tytułowy król, czyli Michael Jackson, który wpada na pomysł stworzenia Narodowego Parku Rozrywki Narodowej, w którym będziemy mogli pobawić się w Powstanie Warszawskie, i który będzie naszą rozrywką i arką, tam ludzie w schronach będą budować lepszy świat, Polska stanie się mesjaszem przemysłu rozrywkowego…
Michał Walczak to żyjący autor dramatu. Pokazał się widzom na brawach końcowych wzywany komiksowym dymkiem uchodzącym z otwartej budzi aktora. Żyjący autor nie zdarza się często, warto było zapamiętać jego twarz, i zobaczyć zarys głowy, w której zrodziły się takie pomysły.
Wakacyjna propozycja teatralna Stowarzyszenia Teatr Nowy Świat stworzona w koprodukcji z Wrocławskim Teatrem Współczesnym daje całą masę przeżyć – od celowo kiczowatych scenek, po – równie umyślnie – refleksyjnych i przenikliwych obserwacji. „Powrót króla” w znakomitej obsadzie aktorskiej nadaje się do oglądania, zaśmiewania się i obrażania się… Warto pójść i zobaczyć, co rodzi się w głowach współczesnych dramaturgów i w jak niebanalny dla teatru sposób można to coś pokazać. Szczególne brawa należą się Maciejowi Kowalczykowi, Annie Kiecy, Markowi Kocotowi, Annie Błaut i Aleksandrze Dytko, którzy znakomicie zbudowali papierowe postaci jak przystało na komiksową formułę.
tekst i foto. z próby: Dorota Olearczyk
Niedawno w sklepach pojawiła się nowa płyta Piotra Rubika. To wyjątkowe wydawnictwo adresowane do familijnych odbiorców nosi tytuł „Ze śpiewnika Piotra Rubika. Piosenki dla dzieci”.

„Ze śpiewnika Piotra Rubika. Piosenki dla dzieci”, Agencja Artystyczna MTJ
Płyta wydana w formie książeczki z tekstami i nutami dwunastu piosenek oraz opracowaniem utworów w formie karaoke może przynieść dużo radości starszym i młodszym. To pierwszy album znanego artysty dedykowany dzieciom. Utwory na płycie wykonują nauczycielki wraz z chórem dzieci z Przedszkola Rubik Music School. Wersje instrumentalne piosenek doskonale nadają się do wspólnego śpiewania z rodziną, kolegami, znajomymi. Kompozytorem piosenek jest oczywiście Piotr Rubik, a teksty napisały Dorota Senetra, Sylwia Strzelczyk i Magda Badalska.
Wśród dwunastu utworów znajdziemy piosenki o rodzajach głosu, ulubionej lalce, nudzie, zdrowiu, o misiu, porach roku, złości, czy pogodzie.
Będziemy mogli rytmicznie poklaskać lub potańczyć w metrum cha- chy i walca. Zanucimy wzruszającą kołysankę.
„Ze śpiewnika Piotra Rubika. Piosenki dla dzieci” to album z charakterystyczną Rubikową frazą muzyczną, która znakomicie może się sprawdzić w wersji dla najmłodszych.
oprac. Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości MTJ.

„Ze śpiewnika Piotra Rubika. Piosenki dla dzieci” Agencja Artystyczna MTJ
Lista utwór:
- Głos – muz. Piotr Rubik, sł. Dorota Senetra
- Moja ulubiona lalka – muz. Piotr Rubik, sł. Dorota Senetra
- Nuda to straszna paskuda – muz. Piotr Rubik, sł Magda Badalska
- Miś – muz. Piotr Rubik, sł. Sylwia Strzelczyk
- O zdrowiu – muz. Piotr Rubik, sł Magda Badalska
- Karnawałowa baśń – muz. Piotr Rubik, sł. Sylwia Strzelczyk
- Wyliczanka – rytmiczanka – muz. Piotr Rubik, sł. Dorota Senetra
- Otulanka – muz. Piotr Rubik, sł. Sylwia Strzelczyk
- Piosenka o piosence – muz. Piotr Rubik, sł. Dorota Senetra
- Cztery pory roku – muz. Piotr Rubik, sł Magda Badalska
- Złość – muz. Piotr Rubik, sł Magda Badalska
- Pogoda muz. Piotr Rubik, sł. Sylwia Strzelczyk, Dorota Senetra
Śpiewają: Dorota Senetra, Sylwia Strzelczyk, Magda Badalska
W roli Misia, oraz specjalne efekty wokalne: Piotr Rubik
Chór dzieci z Przedszkola Rubik Music School: Marianna Kłos, Julian Koczewski, Julia Matrzak, Zuzanna Nowińska, Paweł Sokołowski, Marek Sokołowski, Filip Stec, Michalina Ulasińska, Ruoxi Wang, Amelia Wiśniowska, Weronika Wójtowicz, Helena Zaciewska, Sofia Poplavska
Produkcja muzyczna i wykonanie partii instrumentalnych: Piotr Rubik
Nagranie, mix I mastering: Jacek Piotrowski – River Studio Warsaw
Nagrań dokonano w marcu 2019
Na finał warsztatów wakacyjnych prowadzonych we Wrocławskim Teatrze Lalek organizatorzy przygotowali „Coś z niczego”. Nie było to przedstawienie, ani wystawa prac plastycznych, ogrodniczych, rzemieślniczych, tkackich, czy garncarskich, ani nawet pokaz taneczny. To, co zobaczyliśmy na Dużej Scenie w sobotę było zestawem gier improwizacyjnych, wymagającym wielkiego kunsztu, ciężkiej pracy, ćwiczeń uważności, współpracy, słuchania i akceptacji. Wyszło znakomicie.
Wakacyjne warsztaty z improwizacji teatralnej odbyły się w ramach cyklu Lato w teatrze, trwały dwa tygodnie, a brały w nich udział dzieci i młodzież w wieku od 8 do 14 lat. Instruktorami byli znani improwizatorzy Mateusz Skulimowski i Piotr Zdebski, pomagały im pedagożki z WTL-u.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
We Wrocławskim Teatrze Współczesnym trwają próby do spektaklu „Powrót króla”. Artyści WTW postanowili wejść w sezon ogórkowy z nową inicjatywą teatralną. Założyli Stowarzyszenie „Teatr Nowy Świat”, żeby pod jego szyldem organizować m.in. warsztaty i prezentować spektakle letnie.
Pierwszym projektem Stowarzyszenia jest koprodukcja spektaklu na podstawie tekstu „Powrót Króla” Michała Walczaka. Przedstawienie o polskim mesjanizmie i jego superbohaterach reżyseruje i muzycznie opracowuje Tomasz Hynek. – Traktujemy to jako duże wyzwanie organizacyjne, przede wszystkim, jako cenną naukę przed podjęciem w przyszłości samodzielnej realizacji przedstawień – zapewnia Anna Kieca – członek zarządu Stowarzyszenia „Teatr Nowy Świat”. – Głównym naszym celem jest granie przedstawień w okresie letnim – dodaje Maciej Kowalczyk z zarządu.
Na 12 lipca planowana jest premiera spektaklu „Powrót króla”.- Ta niezwykle zabawna i wieloznaczna opowieść, autorstwa jednego z najwybitniejszych polskich dramaturgów – Michała Walczaka, przedstawiona zostanie w niespotykanej dotąd w światowym teatrze konwencji. Konwencji komiksu teatralnego… – mówi Tomasz Hynek.
Możemy spodziewać się dobrej zabawy i poważnego dialogu o manipulacji, czy braku dojrzałości.
Scenografię i kostiumy przygotowuje Małgorzata Matera. W spektaklu wystąpią: Popelina – Anna Błaut / Beata Rakowska, Cocomo – Marek Kocot / Krzysztof Kuliński, Szmira – Aleksandra Dytko, Disco – Maciej Kowalczyk, Król – Anna Kieca.
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Specjalista od postmodernistycznego, popowego kina akcji ma nieskończone rzesze fanów na całym świecie. I nic w tym dziwnego: neobarokowa estetyka, montaż i kolorystyka rodem z wideoklipów, a wszystko zanurzone w klimacie lat 80tych – tym od ponad 30 lat uwodzi widza Besson.
Główną bohaterką najnowszego filmu Bessona „Anna” jest piękna, tajemnicza kobieta (w rolę Anny wciela się supermodelka i aktorka Sasha Luss), której widz towarzyszy już od pierwszych ujęć. Akcja filmu toczy się w latach 1985-1990 w Rosji, niepozorna i delikatna Anna ma za sobą mroczną przeszłość. Poznajemy ją jako nieśmiałą sprzedawczynię matrioszek na moskiewskim targu. Odkryta przez headhuntera szybko trafia do paryskiego świata mody jako modelka.
Wraz z rozwojem kariery poznajemy bliżej Annę i jej sekrety.
Nie zdradzając więcej szczegółów: w filmie pojawiają się wątki szpiegowskie i ucieczki przed systemami, miłość, sex i spektakularne sceny walk, czyli wszystko czego prawdziwy fan filmu sensacyjnego potrzebuje, żeby wyjść z kina zadowolony po seansie.
Jednak osoby poszukujące „wytrawnego” dreszczowca o zmaganiach wywiadów mogą poczuć się lekko oszukane wątkiem szpiegowskim, który nie oszałamia ani nie zaskakuje. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Nikitę, Angel-E, Lucy i Annę, czyli wszystkie tytułowe bohaterki filmów Bessona zawsze zaskakująco dużo łączy.
I choć wtórność jest zdecydowanie największą słabością filmu Luca Bessona, to nie można mu odmówić talentu i umiejętności kręcenia porządnej sensacji z doskonałym montażem, mocnymi scenami walk i dobrze dobraną muzyką. Mocną stroną „Anny” jest także brytyjska obsada aktorska: Hellen Mirren, Luke Evans czy Cillian Murphy, grający z dużym dystansem (warto zwrócić uwagę na akcenty, z jakimi mówią główni bohaterowie) – choćby dla nich warto iść do kina.
tekst: Aleksandra Klonowska
Film w kinach od 28 czerwca.
„Annę” obejrzałam dzięki uprzejmości Nowych Horyzontów.
„Traviata” z całą masą popularnych arii, niezapomnianych motywów muzycznych, które podśpiewują nawet mężczyźni przy goleniu, narażając się na zacięcie, doczekała się superwidowiska granego tylko trzy wieczory z rzędu na wrocławskim pl. Wolności dla 2200 widzów każdego dnia. Dama Kameliowa w wersji operowej i w reżyserii Grażyny Szapołowskiej to spektakularne widowisko plenerowe, w którym na pierwszy plan wysuwa się wspaniała muzyka Verdiego, świetne aktorstwo Violetty i ojca Alfreda i ich znakomicie brzmiące głosy.
Scenografia utrzymana jest w odcieniach błękitu, wzrok przyciąga olbrzymia, leżąca postać kobiety z przepaską na oczach, karty, żetony, monety, pieniądze rozsypane po lewej i prawej stronie sceny, schody, dłoń, lustro… Jesteśmy w kasynie, gdzie rozgrywają się dramaty ludzkie. Niespełniona miłość, mezalians, misternie utkana intryga budują przestrzeń opowieści, której towarzyszą olbrzymie emocje.
A wszystko to ślepo obserwuje leżąca w tle sceny sylwetka Fortuny – bogini kierującej ludzkimi losami. Przepaskę, którą obwiązano jej oczy znajdujemy także na oczach Alfreda i jego ojca w trakcie rozwoju akcji. Jej niebieska dłoń czasem daje Violetcie wytchnienie w bólu, bo staje się jej łóżkiem i szezlongiem zarazem. Dziewczynka jako alter ego tytułowej kurtyzany pojawia się w projekcjach multimedialnych przygotowanych przez Piotra Maruszaka i realnie, na scenie w kostiumie i wielopoziomowych dekoracjach autorstwa Ewy Kochańskiej.
Tancerze przygotowani przez Karola Urbańskiego do niełatwej choreografii na trzech poziomach i na miękkim podłożu, błękitnej sceny dają popis swoich umiejętności w drugim akcie. Włoski dyrygent – Simone Valeri prowadzi orkiestrę z wyczuciem zmiennej dramaturgii. A Renata Vari jako Violetta i Adam Kruszewski jako Giorgio Germont olśniewają barwą i szlachetnością brzmienia w ariach solowych i w duetach. Zjednoczone chóry Opery Wrocławskiej, Politechniki Wrocławskiej i Uniwersytetu Ekonomicznego dobrze korespondują z solistami.
Plenerowa „Traviata” w reżyserii Grażyny Szapołowskiej wygląda i brzmi wyśmienicie. Urokliwe miejsce i wakacyjny anturaż dodaje przychylności superwidowisku, a Fortuna – bogini szczęścia i nieszczęścia- zdecydowanie sprzyja sztuce, choć dla bohaterów historii pozostaje raczej surowsza.
tekst: Dorota Olearczyk
fot. z próby: Joanna Stoga, Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Finał Brave Kids Wrocław to wielokulturowy pokaz artystyczny w wykonaniu dzieci i młodzieży z Polski, Indii, Palestyny i Peru. W piątek, 28 czerwca, na scenie Centrum Historii Zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej zobaczymy hinduskie tancerki z Mumbaju, palestyńskich akrobatów ze szkoły cyrkowej z Zachodniego Brzegu oraz tradycyjne tańce w wykonaniu dzieci z Demokratycznej Szkoły w Huamachuco w Andach. Będzie im towarzyszyła wrocławska grupa Kid’s New Circus, która może się pochwalić m.in. jazdą na monocyklu, żonglerką i umiejętnością chodzenia na szczudłach.
Piątkowy, bezpłatny spektakl, który rozpocznie się o g. 18 to przedsmak Wielkiego Finału Brave Kids (7 lipca , Teatr Polski, 10 zł) i szansa, by zobaczyć, jak młodzi artyści z różnych stron świata pracują nad jednym, wspaniałym spektaklem łączącym odmienne kultury i tradycje.
oprac. i fot. z próby: Dorota Olearczyk
na zdjęciu nr 3: Iwona Frydryszak- producent wykonawczy tej edycji Brave Kids oraz Mary Sadowska – reżyser Wielkiego Finałowego Spektaklu Brave Kids.