„Cudo – Twórcy. Rzemiosło i sztuka zdobnicza – Sztuka Wschodu – Współczesna ceramika i szkło” to nowa wystawa stała przygotowana w 70. rocznicę otwarcia Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Trzy kolekcje zgromadzone na trzecim piętrze w klimatyzowanych przestrzeniach gmachu głównego Muzeum Narodowego przyciągają wzrok różnorodnością zgromadzonych artefaktów.
Zbroja japońskiego samuraja, sukienka z jedwabiu, zegar słoneczny z busolą, designerskie kieliszki, kultowe radio, fotel, przybory toaletowe, inkrustowane przyborniki do kaligrafii, naczynia z porcelany, szkatułki, kałamarze, broń, meble, narzędzia używane do pracy, małe wynalazki współczesne, instrument przypominający współczesna pozytywkę… łatwiej chyba byłoby wypisać czego nie ma na wystawie „Cudo- Twórcy”. Kuratorki, dyrektor MN – Barbara Banaś, Małgorzata Korżel- Kraśna i Dorota Róż- Mielecka, zgromadziły kilkaset przedmiotów i podzieliły ekspozycję na trzy części.
„Cudo – Twórcy” prezentują świat stworzony rękoma człowieka, powstały w jego umyśle i wyobraźni, a następnie zmaterializowany w przedmiocie użytkowym. Pierwsza część poświęcona jest sztuce odległych azjatyckich kultur, druga – to powieść o tym, jak człowiek zmieniał, udoskonalał i upiększał świat w Europie, a trzecia – to prezentacja wybranych obiektów współczesnego szkła i ceramiki ze zbiorów Muzeum Narodowego. Każdy odwiedzający tę eklektyczną wystawę znajdzie tam coś dla siebie. Zachwyci się lub rozczaruje, przypomni sobie lub zobaczy po raz pierwszy i na pewno nie pozostanie obojętnym. Uroczyste otwarcie nowej ekspozycji stałej odbędzie się 13 lipca.
W najbliższy weekend Muzeum Narodowe obchodzić będzie jubileusz 70- lecia. Z tej okazji zaplanowano specjalne wydarzenia, o których szczegółowo pisaliśmy na stronie – 70 lat Muzeum Narodowego we Wrocławiu.
tekst i foto: Dorota Olearczyk
Dorota Tokarek – skrzypce, Bartosz Bober – skrzypce, Jacek Marcinów – skrzypce, Lidia Grzanka-Urbaniak – wiolonczela, Jan Stanienda – skrzypce, dyrygent, Orkiestra Kameralna Wratislavia – czyli grupa znakomitych artystów wystąpiła w finale cyklu koncertów „Wieczory w Arsenale” w niedzielę, 8 lipca.
W programie orkiestry znalazło się sześć koncertów Vivaldiego. Barokowe brzmienia koiły nerwy, cudnie snuły się po ścianach Arsenału, emocjonalnie i dynamicznie współzawodniczyły z ptakami przecinającymi niebo nad dziedzińcem.
Magiczny, barokowy wieczór zapewnił nam Antonio Vivaldi, jako kompozytor: Koncertu na skrzypce a-moll RV 357; Koncertu na skrzypce G-dur RV 310; Koncertu na skrzypce G-dur RV 298; Koncertu na wiolonczelę g-moll RV 417; Koncertu na skrzypce i wiolonczelę B-dur RV 547; Koncertu na 2 skrzypiec i wiolonczelę d-moll RV 565 oraz znakomici muzycy z Orkiestry Kameralnej Wratislavia interpretujący dzieła włoskiego mistrza.
W towarzyskiej atmosferze przerwy, Jacek Marcinów, znakomicie prezentujący się w pierwszej części koncertu jako wrażliwy, dynamiczny i ekspresywny solista – skrzypek, na pytanie, czy jeszcze zagra solo tego wieczoru, odpowiedział z żartobliwą swadą, że teraz już w peletonie. Taki peleton, który ma w sobie zarówno Sagana, Kwiatka i Majkę to nie lada gratka. Rudy Ksiądz z Wenecji pewnie by słuchał i zazdrościł, że wrocławska orkiestra smyczkowa, ma w swoim składzie tak znakomitych solistów, że każdy z nich z powodzeniem mógłby prowadzić i wspierać zespół w liderowaniu.
XXII Festiwal Muzyki Kameralnej „Wieczory w Arsenale” dobiegł końca, ale już dziś można zanotować w kalendarzu wydarzeń, żeby początek wakacji 2019 roku rozpocząć od tego wyśmienitego, plenerowego cyklu muzycznego.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
18. Międzynarodowy Festiwal Filmowy Nowe Horyzonty to największe wydarzenie filmowe w Polsce, już po raz 13. goszczące we Wrocławiu. W ciągu 11 dni, od 26 lipca do 5 sierpnia, na ponad 600 seansach widzowie zobaczą 225 pełnometrażowych filmów z ponad 50 krajów, spośród których 147 będzie miało polskie premiery, a 3 światowe. W tym roku poza Kinem Nowe Horyzonty, festiwalowe pokazy będą również w Dolnośląskim Centrum Filmowym. Do Wrocławia przyjedzie Agnieszka Smoczyńska z „Fugą”. Nie będzie pokazów na Rynku, ale seanse filmowe i wydarzenia towarzyszące powinny z powodzeniem wypełnić tę lukę.
18. MFF Nowe Horyzonty otworzy 26 lipca polska premiera „Kafarnaum” („Capharnaüm”) Nadine Labaki, najnowsze dzieło twórczyni „Karmelu” i „Dokąd teraz?”. Nagrodzona w Cannes Nagrodą Jury opowieść o tułaczce chłopca z Bejrutu. 4 sierpnia, po zakończeniu uroczystości wręczenia nagród, widzowie zobaczą „Szczęśliwego Lazzaro” („Lazzaro Felice”) Alice Rohrwacher, nagrodzonego w tym roku w Cannes za najlepszy scenariusz.
W tegorocznym programie nie zabraknie najważniejszych tytułów ze światowych festiwali. Będzie można zobaczyć m.in. laureata Złotego Niedźwiedzia na Berlinale – „Touch Me Not” Adiny Pintille, zdobywcę Złotej Palmy w Cannes – „Shoplifters” Hirokazu Koreedy oraz nagrodzoną za najlepszy debiut na tym samym festiwalu „Dziewczynę” („Girl”) Lukasa Dhonta. We Wrocławiu zostaną pokazane najnowsze dzieła dwóch prowokatorów: „Dom, który zbudował Jack” („The House That Jack Built”) Larsa von Triera oraz „Climax” Gaspara Noé. Zobaczymy także „Wszyscy wiedzą” („Todos lo saben”), thriller psychologiczny Asghara Farhadiego (dwukrotnego zdobywcy Oscara za „Rozstanie” i „Klienta”) z Penèlope Cruz i Javierem Bardemem w rolach głównych. Polskie premiery będą mieć m.in.: „Dzika grusza” („Ahlat Ağacı”) Nuriego Bilge Ceylana (autora nagrodzonego Złotą Palmą „Zimowego snu”), „Winni” („Den skyldige”) Gustava Möllera (nagroda publiczności na festiwalach Sundance i w Rotterdamie), „Dowłatow” („Dovlatov”) Rosjanina Aleksieja Germana Jr. – laureat Srebrnego Niedźwiedzia w Berlinie za kostiumy i scenografię, czy „Lato” („Leto”) Kirłła Serebrennikova i „Tajemnice Silver Lake” („Under the Silver Lake”) Davida Roberta Mitchella, autora przebojowego „Coś za mną chodzi”. W programie Nowych Horyzontów znalazły się również inne canneńskie hity: zdobywca Grand Prix – „Czarne bractwo. BlacKkKlansman” („BlacKkKlansman”) Spike’a Lee; film-legenda, czyli realizowany przez ćwierć wieku „Człowiek, który zabił Don Kichota” („The Man Who Killed Don Quixote”) Terry’ego Gilliama, „Najczystszy jest popiół” („Jiang hu er nv”) Jia Zhang-ke, nowe dzieło najwybitniejszego z chińskich twórców, „Dogman” w reżyserii Matteo Garrone (nagroda aktorska w Cannes), koreańskie „Płomienie” („Beoning”) Lee Chang-donga i „The Image Book” („Le livre d’image”) francuskiego eksperymentatora Jean-Luc Godarda (Specjalna Złota Palma).
Odważne, bezkompromisowe filmy twórców poszukujących nowych form wyrazu – to cechy charakterystyczne Międzynarodowego Konkursu Filmowego Nowe Horyzonty. W tym roku o Grand Prix konkurować będzie 12 produkcji z całego świata, wśród których znalazły się 2 polskie tytuły: „Fuga” Agnieszki Smoczyńskiej (autorki „Córek dancingu”) – thriller psychologiczny o kobiecie, która straciła pamięć, oraz „Moja polska dziewczyna” duetu Ewa Banaszkiewicz-Mateusz Dymek – prowokacyjna opowieść o granicach filmowej ingerencji w cudze życie. W konkursie są też filmy z: Dominikany (pokazywany w Locarno „Cocote” Nelsona Carlo de Los Santosa Ariasa), Danii (perwersyjnie feministyczny „Holiday” Isabelli Eklöf oraz wyróżniony w Rotterdamie „Powrót” [„The Return”] Malene Choi Jensen), Francji (nagrodzona w Locarno „Milla” Valérie Massadian, „Dzicy chłopcy” [„Les garçons sauvages”] Bertranda Mandico, w którym kino Waleriana Borowczyka spotyka „Władcę much”), Serbii (cichy, a przy tym potężny „Ładunek” [„Teret”] Ognjena Glavonića), Argentyny („Łóżko” [„La Cama”] Móniki Lairany – tragikomedia o ostatnich miłosnych podrygach starzejących się ciał), Portugalii („Umarły i inni” [„Chuva é Cantoria na Aldeia dos Mortos”] João Salavizy i Renée Nadera Messory – wyróżniony Specjalną Nagrodą Jury sekcji Un Certain Regard w Cannes), USA („My, zwierzęta” [„We the Animals”] Jeremiaha Zagara – uznany przez amerykańską krytykę za objawienie na miarę „Moonlight”) oraz Chin („Siedzący słoń” [„Da xiang xi di er zuo”] Hu Bo – zdobywca nagrody FIPRESCI na Berlinale).
Zwycięzcę wybierze jury w składzie: Valeska Grisebach (niemiecka reżyserka, zeszłoroczna laureatka Grand Prix za „Western”), Anna Jadowska (reżyserka nagradzanych „Dzikich róż”), Michał Marczak (autor docenionych na Sundance „Wszystkich nieprzespanych nocy”), Fred Kelemen (niemiecki reżyser i operator; bohater ubiegłorocznej retrospektywy na Nowych Horyzontach) oraz Claudia Landsberger (Holenderka, specjalistka od międzynarodowego marketingu filmowego, producentka kreatywna).
Oprócz konkursowych „Fugi” i „Mojej polskiej dziewczyny”, w programie znajdą się także inne nowe polskie filmy, m.in. „Jeszcze dzień życia”, pokazywana w Cannes animacja Damiana Nenowa i Raúla de la Fuente, inspirowana słynnym reportażem Ryszarda Kapuścińskiego, „Nina” – nagrodzony w Rotterdamie debiut Olgi Chajdas, „Córka trenera” Łukasza Grzegorzka, ze znakomitymi rolami Jacka Braciaka i Karoliny Bruchnickiej, arthouse’owy horror „Monument” Jagody Szelc – autorki „Wieża. Jasny dzień”, wyreżyserowana przez Klarę Kochańską i Kaspara Bajona „Via Carpatia” (premierowo pokazywana w Karlovych Warach) czy „Wieś pływających krów” Katarzyny Trzaski – dokument o podlaskiej wsi widzianej oczyma berlińskich hipsterów. Debiutanckie „53 wojny” Ewy Bukowskiej to z kolei ekranizacja książki Grażyny Jagielskiej; film o żonie reportera wojennego, cierpiącej na zespół stresu bojowego. „Jak pies z kotem”, najnowszy film Janusza Kondratiuka, w zaskakująco jasny sposób opowiada o chorobie i śmierci jego brata, Andrzeja (reżysera m.in. „Hydrozagadki”).
„Kino sztuka wyjścia” – to hasło tegorocznej odsłony Nowych Horyzontów, za którym kryje się poszukiwanie alternatywnych narracji, śladów stylistycznych, artystycznych i ideowych rewolucji czy sposobów wyjścia poza system – nie tylko filmowy. Trop poszukiwań wyznaczają wybitni filmowi outsiderzy, do których bez wątpienia należą bohaterowie retrospektyw.
Węgierka Ildikó Enyedi – jedna z najciekawszych europejskich reżyserek, autorka wizjonerskich, poetyckich arcydzieł, m. in.: „Mój wiek XX” („Az én XX. Szpadom”; ze znakomitą, podwójną rolą Doroty Segdy) oraz „Szymon Mag” („Simon mágus”), powróciła w 2017 roku nagrodzonym Złotym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie romantyczno-surrealistycznym filmem „Dusza i ciało” („Teströl és lélekröl”).
Pedro Costa – jedna z największych osobowości portugalskiego kina. Jego ascetyczne, symboliczne, a zarazem polityczne kino dotyka postkolonialnych traum i sytuuje się po stronie ludzi słabszych, wykluczonych, „niewidzialnych” dla systemu. Podczas festiwalu swoją premierę będzie miała książka „Pedro Costa: Nienapisana historia” – przygotowany przez Agnieszkę Szeffel wywiad-rzeka z reżyserem.
João César Monteiro – portugalski radykał, anarchista i poeta kina. Orędownik outsiderów, humoru, perwersji i fantazji, a kinu narzuca własne narracje i własny rytm. Jego ekranowe alter ego, João de Deus, jest przewodnikiem po świecie na opak, gdzie rządzą czułość i melancholia.
Nicolas Roeg (który w sierpniu 2018 roku skończy 90 lat) to jeden z najoryginalniejszych brytyjskich twórców: reżyser z pasją burzący porządek klasycznej narracji, mistrz montażu, wybitny stylista. Zmagając się latami z odrzuceniem i niezrozumieniem, Roeg konsekwentnie podążał drogą outsidera, chętnie współpracując z artystami kojarzącymi się z kontrkulturowym buntem (David Bowie, Mick Jagger, Art Garfunkel). W trakcie festiwalu do rąk czytelników trafi polskie tłumaczenie autobiograficznej książki „Nicolas Roeg. Świat stale się zmienia”. Partnerem retrospektywy jest British Council.
Szczególnym bohaterem tegorocznej edycji będzie Ingmar Bergman. W stulecie urodzin (14 lipca 2018) jednego z najważniejszych twórców kina, MFF Nowe Horyzonty przystąpił do międzynarodowego projektu Bergman100, którego partnerami są Ambasada Szwecji w Warszawie, Instytut Szwedzki oraz Szwedzki Instytut Filmowy. Widzowie zobaczą najważniejsze filmy mistrza oraz nowe filmy dokumentalne poświęcone reżyserowi. W Kinie Nowe Horyzonty będzie prezentowana wystawa „W stylu Bergmana: kino, moda, sztuka” (kuratorka: Anna Maria Bernitz) oraz interaktywna instalacja „Ingmar Bergman 100” autorstwa Annmari Kastrup i Andersa Rabeniusa (wystawę i instalację będzie można oglądać do 14 października).
Festiwal zaproponuje również spojrzenie na nowe, niezależne kino irańskie. W sekcji Iran : Iran widzowie zobaczą twórczość pokolenia reżyserów, którzy muszą być niejako outsiderami we własnym kraju – omijać gorset cenzury i pracować na granicy legalności. W kontraście do nich pozostają twórcy wychowani na emigracji, budujący swoją perską tożsamość z zapośredniczonych obrazów i opowieści rodziców-emigrantów. Jeden kraj, dwie optyki, dwa głosy. Przegląd skoncentruje się na nowych filmach – z lat 2015-2018, a na całość złoży się 15 produkcji. Sekcji Iran : Iran będzie towarzyszyć wystawa „Żyje się tylko dwa razy”, powstała we współpracy z BWA Studio. W jej ramach zostanie zaprezentowana sztuka wideo irańskich artystów wizualnych.
W przygotowanej wspólnie ze stacją Ale kino+ sekcji znajdą się wyjątkowe światowe produkcje – m.in. „Żona” („The Wife”) Björna Runge’a, z wybitną rolą Glenn Close i „Polegaj na mnie” („Lean on Pete”), najnowszy film Andrew Haigha.
Zestaw filmów, które dekonstruują schematy kina gatunkowego, zaskakują i przekraczają granice, zostanie zaprezentowany w sekcji MOICO Nocne Szaleństwo (w programie m.in. „Piercing” Nicolasa Pesce, z Mią Wasikowską w roli głównej).
Tematem Trzeciego Oka jest Girlhood – filmy o dojrzewaniu młodych kobiet, w których własnymi oczami portretują zjawisko dziewczyńskości („Team Hurricane” Anniki Berg czy „Skate Kitchen” Crystal Moselle).
Wspólny teren przenikania się kina i sztuki wyznaczy Front Wizualny – a tam „Lek i psy” („Lek and the Dogs”) angielskiego ekscentryka Andrew Kottinga, najnowszy film Vereny Paravel i Luciena Castaigna-Taylora „Caniba” (twórców „Lewiatana” i „somnilokwii”) czy eksperymentalny przebój ostatniego roku, studium nocnego nieba „★”Johanna Lurfa.
W cyklu Oslo/Reykjavik, powstałym we współpracy z Funduszami Norweskimi i Europejskim Obszarem Gospodarczym, zostaną zaprezentowane dokonania współczesnego kina norweskiego i islandzkiego (wśród filmów m.in. nagrodzony na Sundance „I oddychaj normalnie” [„Andið eðlilega”] Ísold Uggadóttir oraz canneński przebój „Arktyka” [„Arctic”] Joego Penny, z Madsem Mikkelsenem w roli głównej).
Wśród gości tegorocznych Nowych Horyzontów znajdą się między innymi: Adina Pintille wraz z aktorami z filmu „Touch Me Not” (Złoty Niedźwiedź 2018 w Berlinie), Pedro Costa (bohater retrospektywy), Rajkumar Hirani (jeden z najpopularniejszych reżyserów Bollywoodu, który we Wrocławiu zaprezentuje swój najnowszy film – „Sanju”), Ildikó Enyedi (mistrzyni kina z Węgier, laureatka m.in. Złotego Niedźwiedzia w Berlinie za „Duszę i ciało”), Lukas Dhont (26-letni Belg, który na tegorocznym festiwalu w Cannes otrzymał nagrodę za najlepszy debiut) czy Pen-Ek Ratanaruang (przedstawiciel Tajskiej Nowej Fali, autor „Samui Song”).
Klub festiwalowy zostanie zorganizowany pod hasłem Taste, that’s why. W dniu otwarcia festiwalu na widzów czekać będzie „Bestia” Aleksandra Hertza z 1917 roku – pokaz z muzyką Włodka Pawlika wykonywaną na żywo w Arsenale. W kolejne dni na scenie zobaczymy i usłyszymy m.in. projekt Nanook of the North (wspólne przedsięwzięcie Stefana Wesołowskiego i Piotra Kalińskiego, inspirowane słynnym filmem „Nanuk z Północy” Roberta J. Flaherty’ego), irańskiego artystę dźwiękowego SOTE, kompozytorkę i przedstawicielkę norweskiej sceny elektro-akustycznej – Maję Ratkje. Polskich artystów reprezentować będą m.in. hiphopowy duet Syny oraz ceniony polski klarnecista i kompozytor Wacław Zimpel. Wstęp na wszystkie wydarzenia w klubie festiwalowym jest bezpłatny.
Pełny program festiwalu dostępny jest na stronie www.nowehoryzonty.pl. Internetowa sprzedaż biletów na www.nowehoryzonty.pl i w kasie kina Nowe Horyzonty rozpocznie się 17 lipca o godzinie 12.00.
oprac. mat. org. i foto z konferencji: Dorota Olearczyk
LATO W TEATRZE+ 2018 zakończyło się 7 lipca w Ogrodzie Staromiejskim. W letnich, dwutygodniowych warsztatach organizowanych przez Wrocławski Teatr Lalek we współpracy z Wrocławskim Teatrem Pantomimy brały udział dzieci w wieku od 9 do 12 lat. Uczestnicy pod opieką artystów i pedagogów wzięli udział w zajęciach ruchowo-pantomimicznych, teatralnych, plastyczno-scenograficznych i ogrodniczych, których tematem był ogród.
W trakcie warsztatów dzieci: skakały, tańczyły i bawiły się w plenerze. Robiły doniczki, grządki i pływające ogrody. Wraz z prowadzącymi zastanawiały się , po co nam ogrody w mieście, czy każdy może mieć swój własny ogród i jak to zrobić. Szukały także ogrodów w nas i myślały, jak możemy je pielęgnować.
Zajęcia odbywały się głównie w plenerze, towarzyszyły im wycieczki do miejskich enklaw zieleni.
Efektem kreatywnych działań był pokaz finałowy – performans pt. „Święto ogrodu”, który mogliśmy oglądać dwukrotnie 7 lipca o godzinie 12:00 i 14:00 w Ogrodzie Staromiejskim.
W pokazie finałowym warsztatów w ramach projektu Lato w Teatrze+ udział wzięli: Aleksandra Brycka, Konstanty Brzeski, Maksymilian Cieśla, Ambra Della Rosa, Patrycja Drozda, Paweł Hochór, Mikołaj Huculak, Alicja Kociołek, Maja Kołkowska, Oliwia Komadowska, Jagoda Kowal, Kalina Kowal, Miłosz Krukowski, Sylwia Kurylak, Kornelia Lejk, Natalia Lisicka, Sebastian Minartowicz, Wiktoria Nowak, Urszula Oleksy, Mateusz Porębski, Zuzanna Sajenko, Wiktor Stachowiak, Kacper Stachowiak, Zofia Urbaniak, Oliwia Werbicka.
Warsztaty prowadzili: Agnieszka Charkot, Sylwia Gorzak, Elżbieta Huculak, Kamila Kamińska, Katarzyna Krajewska, Piotr Soroka.
Poniżej przedstawiamy fotorelację z pokazu finałowego.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Choć Komeda przeżył zaledwie 38 lat, stał się ikoną współczesności – jego kołysankę z „Dziecka Rosemary” zna cały świat. W maju, dzięki Magdalenie Grzebałkowskiej i jej najnowszej książce, poznaliśmy pełną historię życia genialnego muzyka. 9 maja w księgarniach ukazała się książka „Komeda. Osobiste życie jazzu” – biografia Krzysztofa Komedy napisana przez Magdalenę Grzebałkowską, autorkę bestsellera „Beksińscy. Portret podwójny”.
Autorka w świat Komedy wprowadza czytelnika z reporterskim zacięciem. Wpadamy po uszy w jej sposób prowadzenia narracji i nie możemy oderwać się od grubego tomu dobrze napisanej biografii. Grzebałkowska na 26 stronie wspomina o zamożnych rodzicach Komedy, a właściwie Krzysztofa Trzcińskiego, a na 33. pisze, że mija kilka lat a właściwie nie mają z czego żyć. To znamienne lata, bo od urodzenia Krzysztofa do wybuchu wojny.
Ujawnia, że Trzciński był laryngologiem z wykształcenia, a muzykiem w praktyce. Nie stroni od opisów balang przyszłego kompozytora kołysanki z „Dziecka Rosemary” z Polańskim, Dąbrowskim i Karolakiem w zakopiańskim schronisku na Kalatówkach.
Wspomina o Leopoldzie Tyrmandzie związanym ze środowiskiem jazzmanów i opowiada o polskich jazzmanach, którzy posługują się charakterystycznym językiem. Czerpią dużo z żargonu klezmerskiego. Pytanie – Jak grasz? Z białka czy na ucho. W polszczyźnie ogólnej oznacza: z nut, czy ze słuchu. Kreśli interesujący porter środowiska artystycznego lat 50 i 60. Odkrywa osobiste życie polskiego jazzu – Komedy i środowiska, w którym się obracał: od barwnego życia Piwnicy pod Baranami i narodzin warszawskiego Jazz Jamboree aż po Los Angeles tuż po lecie miłości. Poznaje historie ludzi, którzy dla muzyki porzucali pracę, dzieci, dostatnie życie.
O Komedzie pisze w kontekście różnych działań, których się ima. Cytuje jazzmana pisząc o X Muzie.
„Jestem przeciwnikiem nadużywania muzyki filmowej. Uważam, że powinna być ona tam, gdzie jest naprawdę konieczna, i raczej powinno jej być za mało niż za dużo”.
Wyjawia, że narty są jedną z największych pasji Komedy. Dalej notuje, że muzyka jest dla Krzysztofa najważniejsza, a zaraz po niej motoryzacja, jazda skuterem, a potem samochodem, bo musi dbać o nadgarstki.
Pisze, że jej bohater zżyma się, kiedy go chwalą, że dobrze zagrał. – Nie umiem grać, raczej bębnię – odpowiada wtedy Komeda. Magdalena Grzebałkowska dokopuje się też do innych informacji na temat gry na fortepianie. Mówiono, że Komeda kuje dźwięki. Zarzucano mu, że używa tylko trzech oktaw, gdy fortepian ma ich ponad siedem.
Znajduje też komentarz Agnieszki Osieckiej:
„Pamiętam jego ruchy. On jak gdyby nie ogarniał całej klawiatury. Nie szalał po niej jak panowie, którzy grają na konkursach chopinowskich, tylko przeciwnie – jakby zagarniał do środka małe kurczaczki.”
Ciekawe są też opinie poetki na temat pracy z Komedą nad piosenkami „Nim wstanie dzień”, czy „ Ja nie chcę spać…”
Autorka szczegółowo opisuje upadek ze skarpy i zdarzenia które doprowadzają do wykształcenia się w głowie Trzcińskiego przewlekłego krwiaka podoponowego i torbieli. Towarzyszy mu w swojej relacji aż do śmierci.
Najważniejsze dla mnie, reporterki były rozmowy z ludźmi – krewnymi, przyjaciółmi, znajomymi Krzysztofa Trzcińskiego
wyjaśnia Grzebałkowska. Z osiemdziesięciu dwóch spotkań powoli wyłaniał się obraz Komedy i jego czasów.
Rzetelny indeks osób i szczegółowe przypisy odsyłają czytelnika do innych publikacji, z których korzystała autorka najnowszej biografii Komedy.
Z opisu zdarzeń dowiadujemy się, że Komeda był człowiekiem tajemniczym i osobnym. Nie pisał listów, ani dziennika. Był mrukiem, ale miłym i pogodnym. Większość tego, co wiemy o Krzysztofie Komedzie, pochodzi ze wspomnień jego żony. Często sprzecznych z tym, co pamiętają inni.
tekst: Dorota Olearczyk
Już w niedzielę, 15 lipca, rusza 18. międzynarodowy kurs gitarowy Guitar Masters Camp w Krzyżowej k. Świdnicy. Gorąco polecamy zarówno czynnym gitarzystom, jak i szerokiej publiczności koncertowej.
Guitar Masters Camp organizowany jest w Krzyżowej od 2001 r. W ramach tej prestiżowej imprezy odbywają się warsztaty gitary klasycznej (prowadzone przez najwybitniejszych dydaktyków i wirtuozów z Polski i zagranicy), gitary akustycznej fingerstyle, rozrywkowej, flamenco, a także … tańca flamenco. W tym roku gościć będziemy tak znakomitych muzyków, jak: Robert Horna, Jacek Królik, Jean-Christophe Maillard, Soenke Meinen, Fabio Montomoli, Marek Pasieczny, Krzysztof Pełech, Leszek Potasiński, Piotr Restecki, Michał Stanikowski, Pavel Steidl i Rainer Maria Zehetbauer. Stałym punktem programu festiwalu są wystawy gitar i akcesoriów muzycznych oraz koncerty.
Wieczorami wykładowcy i uczestnicy warsztatów spotykają się w „Piwnicy Dżemowej” w Pałacu. To raj dla wspólnego muzykowania, doskonalenia sztuki improwizacji i… ogólnie tworzenia. Scena w Pałacu udostępniana jest każdego wieczoru wszystkim, bez względu na wiek i umiejętności.
Gospodarzem Guitar Masters Camp jest Międzynarodowy Dom Spotkań Młodzieży. Dawna posiadłość hrabiowskiej rodziny von Moltke to dziś nowoczesny i znakomicie zagospodarowany ośrodek konferencyjny z bazą noclegową, zespołem sal seminaryjnych, salą koncertową i stołówką, siłownią oraz boiskiem piłkarskim.
Guitar Masters Camp ma wiele atutów: świetna lokalizacja, możliwość zakwaterowania i wyżywienia, bezpieczny parking oraz profesjonalny i bogaty program edukacyjny i artystyczny.
Koncerty w ramach Guitar Masters Camp 2018
15.07.2018 | 20:30
MDSM, Krzyżowa 7, Grodziszcze
SOENKE MEINEN
Zaklinacz gitary
16.07.2018 | 20:30
MDSM, Krzyżowa 7, Grodziszcze
FLAMENSKY
RAINER MARIA ZEHETBAUER (gitara)
CARLOS RONDA MAS (perkusja)
OSCAR ANTOLI (klarnet)
Flamenco i world music
18.07.2018 | 20:30
MDSM, Krzyżowa 7, Grodziszcze
DUET PEŁECH-HORNA ZE SPONTANICZNYM UDZIAŁEM KRÓLIKA
Wielka improwizacja
21.07.2018 | 20:30
MDSM, Krzyżowa 7, Grodziszcze
FABIO MONTOMOLI
Gitara klasyczna we włoskim wydaniu
22.07.2018 | 18:00
Stary Klasztor, ul. Purkyniego 1, Wrocław
JEAN-CHRISTOPHE MAILLARD / GRAND BATON
Rockowa odsłona gitary
23.07.2018 | 20:30
MDSM, Krzyżowa 7, Grodziszcze
KONCERT UCZESTNIKÓW GMC 2018 I TANCEREK FLAMENCO
24.07.2018 | 20:30
MDSM, Krzyżowa 7, Grodziszcze
KONCERT FINAŁOWY: UCZESTNICY, WYKŁADOWCY I ORKIESTRA GITAROWA
Bilety na wszystkie koncerty w cenie 25 PLN normalny, 20 PLN ulgowy dostępne są w bileterii TBox (tbox24.pl) oraz na godzinę przed koncertami.
www.camp.guitarmasters.pl
Organizatorem GMC jest Wrocławskie Towarzystwo Gitarowe.
Jak każdego roku u progu lata, na przełomie czerwca i lipca Orkiestra Kameralna Wratislavia i jej dyrektor artystyczny Jan Stanienda zapraszają na Festiwal Muzyki Kameralnej „Wieczory w Arsenale”. Publiczność może wtedy posłuchać plenerowych koncertów na dziedzińcu zabytkowego Arsenału we Wrocławiu. W tym urokliwym miejscu zgrabnie splatają się ze sobą architektura i muzyka, plenery i wieczorny śpiew ptaków. Podczas kilkudniowego festiwalu, oprócz muzyki klasycznej możemy usłyszeć utwory literackie, aktorskie i jazzowe. Organizatorzy, zapraszając do udziału w Wieczorach, opracowują opis wydarzenia, który nic, a nic nie odbiega od rzeczywistości. Tak jest i już! I chwała im za to.
6 lipca „Wieczór w Arsenale” uświetnili swoim występem Grzegorz Turnau i Dorota Miśkiewicz, którzy wraz z innymi muzykami zaprezentowali program zatytułowany „Czuła reguła”. Ceniony i popularny piosenkarz oraz równie znana wokalistka współpracę muzyczną podjęli już kilkanaście lat temu. Usłyszeliśmy szereg ich wspólnych piosenek, a koncert był z pewnością jedną z największych atrakcji tegorocznego festiwalu.
Jak było? Magicznie. Dorota Miśkiewicz & Grzegorz Turnau z zespołem w składzie: Marek Napiórkowski – gitara, Łukasz Adamczyk – bas, Cezary Konrad – perkusja skomponowali, dla tłumnie zgromadzonej publiczności, wieczór pełen improwizacji, szlachetnych dźwięków świetnie ze sobą sprzężonych.
Dorota Miśkiewicz w duecie z Grzegorzem Turnauem na początku zaśpiewała m.in. „Pod rzęsami” i „Inowrocław” poprzedzony zabawami słownymi i fikcyjno – faktycznymi historiami.
Burzliwy aplauz wywołała Dorota Miśkiewicz jako jednoosobowy zespół perkusyjno – wokalny interpretująca: „Oj, kot, pani matko, kot, kot,/ Narobił mi w pokoiku łoskot!” – piosenkę śpiewaną przez Romana Polańskiego w filmowej „Zemście”, jak zapowiedział Marek Napiórkowski, dając czas artystce na założenie dzwoneczków analogowych na nogę.
Był też czas na utwór instrumentalny znakomitych muzyków pod kierunkiem Marka Napiórkowskiego. Okazało się, że Dorota Miśkiewicz cudnie improwizuje w duecie z Grzegorzem Turnauem, Turnau świetnie jazzuje z Napiórkowskim i Miśkiewicz …
Grzegorz Turnau podczas „Czułej reguły” świetnie prezentował się także jako autor słów, Napiórkowski – jako kompozytor, Miśkiewicz, jako zabawna improwizatorka. A wszystko z klasą, dystansem, w atmosferze dobrego, szlachetnego spotkania u znajomych.
Grzegorz Turnau wybrał ze swojego ogromnego repertuaru raczej piosenki sławiące ulotną chwilę i horacjańskie carpe diem. Słuchało się i oglądało cały zespół z ogromną przyjemnością. Niektórzy, zachęceni gestem wokalisty pozwalali sobie na zanucenie lub zagwizdanie: Ole, ole, ole, ola, oli, niech żyją młode żądze…, Liryk, liryka, tkliwa dynamika…, Bo na plażach Zanzibaru, Stoi samotna pompa… , Ja – Gargantua, ja – Sancho biedny …, Szkoda, że….
Znanym utworom towarzyszyły niecodzienne aranżacje i swobodne komentarze artystów, jednych i drugich chciało się słuchać w nieskończoność.
Wyśmienity wieczór pod znakiem „Czułej reguły” zakończył się na dziedzińcu po półtorej godzinie, ale publiczność pewnie zostanie pod urokiem tejże reguły jeszcze na kolejnych koncertach festiwalowych.
oprac. tekstu: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Czy znają już Państwo unikatową kolekcję tomów poetyckich Wisławy Szymborskiej? Jeśli nie, jest to najlepszy moment, by ją poznać. 6 czerwca nakładem Wydawnictwa Znak ukazał się tom „Sól”, wydany po raz pierwszy od 1962 roku.
Okraszony dwoma rękopisami polskiej Noblistki, porusza, w charakterystycznym dla Wisławy Szymborskiej żartobliwym tonie, kwestie związane z relacjami międzyludzkimi i przemijaniem. Liczne odniesienia do mitologii greckiej, Szekspira czy postaci biblijnych nadają „Soli” uniwersalny charakter.
Zbigniew Herbert w liście do Wisławy Szymborskiej w 1962 roku na temat „Soli” napisał:
Żyję jak we śnie i zupełnie nie potrafię dać sobie rady z tą słoną magią. To jest najlepszy tom wierszy, jaki ukazał się po wojnie, możesz mi wierzyć.
W pomarańczowym tomiku znajdziemy m.in. „Rozmowę z kamieniem”, „Na wieży Babel”, „Wieczór autorski”, „Nagrobek”, „Kobiety Rubensa”, „W rzece Heraklita”, „Muzeum”, czy „Konkurs piękności męskiej”.
oprac. mat. wyd. d.o.