Od ponad tygodnia na ekranach polskich kin można obejrzeć najnowszy film Oliviera Assayasa „Podwójne życie”.
Już intrygujący trailer zapowiada ciekawy film, a jeśli chodzi o obsadę, to jestem przekonana, że Juliette Binoche i wielka gwiazda kina francuskiego Guillaume Canet stanowią wystarczające powody, żeby wybrać się do kina.
Historia opowiadana w filmie sprawia wrażenie miłej, lekkiej i przyjemnej: opisuje losy dwóch paryskich par.
Wydawca w popularnym wydawnictwie – Alain (Guiliaume Canet) wraz z ambitną aktorką – póki co jednak specjalizującą się w policyjnych serialach – Seleną (Juliette Binoche) żyją dostatnio wraz z synem na przedmieściach Paryża. Z kolei Leonard (Vincent Macaigne) to literat, którego życie skupia się na pisaniu powieści, mocno autobiograficznych, nawiązujących praktycznie zawsze do romansów ze znanymi aktorkami. Leonard, wraz ze swoją wiecznie zapracowaną dziewczyną Valerie (Nora Hamzawi) współdzieli mieszkanie, jednak nietrudno już na samym początku odczuć, że ich relacja nie należy do najbardziej romantycznych.
Na pozór wszystko wygląda normalnie, jednak, jak wskazuje tytuł, bohaterowie prowadzą podwójne życia, które wcale nie są takie proste jak by się mogło wydawać. Wszystko to przeplatane jest niekończącymi się dyskusjami o sztuce, życiu, miłości i spełnieniu.
Twórca filmów takich jak nagrodzony „Sils Maria”, czy „Personal Shopper” ponownie sięga po tematy bardzo aktualne, jak relacje międzyludzkie, nieunikniony postęp technologiczny, czy właśnie podwójne egzystencje.
Sam film ogląda się przyjemnie, choć momentami wieje nudą, a wszystkie dyskusje zlewają się w monotonną całość. Trudno jednak odmówić obrazowi niesamowitego klimatu i wielu mocno ironicznych scen.
Film w kinach od 17 maja.
tekst: Aleksandra Klonowska
Film powstał dzięki uprzejmości DCF – Dolnośląskiemu Centrum Filmowemu
(Repertuar Kina DCF)
W poniedziałek, 27 maja w Sali Głównej Narodowego Forum Muzyki wystąpili instrumentaliści z Staatskapelle Dresden. Zachwycona publiczność oklaskiwała symfoników sowicie i obficie, nawet wtedy, gdy należało zachować ciszę.
Wraz z zespołem do stolicy Dolnego Śląska przybył – cieszący się trwającą ponad pół wieku karierą pianista – Rudolf Buchbinder. Tego wieczoru wystąpił on również w roli dyrygenta. Usłyszeliśmy dwa wielkie dzieła fortepianowe Ludwiga van Beethovena, kompozytora ważnego w życiu austriackiego wirtuoza.
Pianista i dyrygent zarazem łączył funkcje bez znaczącego uszczerbku na jakości gry swojej i orkiestry. Swobodnie i z werwą wstawał od klawiatury, żeby wykonać kilka widocznych dla instrumentalistów ruchów, po czym sam wpadał w objęcia białych i czarnych klawiszy.
W pierwszej części wieczoru zabrzmiał I Koncert fortepianowy C-dur op. 15 L. van Beethovena, po przerwie słuchaliśmy V Koncertu fortepianowego Es-dur op. 73 „Cesarskiego” także Beethovena.
W zapowiedzi koncertu czytamy:
Koncerty fortepianowe Ludwiga van Beethovena należą dziś do żelaznego repertuaru. Kompozytor nie tylko zyskał miano wybitnego symfonika, był również doskonałym wirtuozem. I Koncert fortepianowy napisał z myślą o sobie jako wykonawcy. Był wówczas u progu muzycznej kariery i koncentrował się przede wszystkim na zdobyciu sławy wybitnego pianisty. Mówi się, że wspomniane dzieło jest utrzymane w stylu muzyki wiedeńskiej końca XVIII wieku – klasycyzmu spod znaku twórczości Haydna i Mozarta. Podobna opinia dotyczy również pozostałych młodzieńczych utworów Beethovena. George M. Marek, biograf kompozytora, określa jednak I Koncert jako „rewolucyjny”. W dziele tym wyraźnie rozbrzmiewa indywidualizm jego twórcy. W końcu buntownik, jakim niewątpliwie był Beethoven, „nie musi być hałaśliwy”. I Koncertem artysta rozpoczął fascynujący rozwój swojego warsztatu kompozytorskiego. Na końcu tej drogi widnieje V Koncert zwany „Cesarskim” – tu twórca w genialny sposób połączył swoje osiągnięcia na polu muzyki fortepianowej i symfonicznej.
Utwory fortepianowe Beethovena od lat zajmują szczególne miejsce w repertuarze Rudolfa Buchbindera. Jego nagrania wszystkich sonat autorstwa ostatniego z klasyków wiedeńskich znacznie wpłynęły na dzisiejsze tendencje wykonawcze. W działalności artystycznej Buchbindera nazwisko Beethovena wydaje się ustępować jedynie twórczości Mozarta, będącej podstawą jego repertuaru. Na wnikliwość interpretacji i świadomość wykonawczą Buchbindera wpływają nie tylko talent i doświadczenie, lecz także jego hobby. Artysta jest kolekcjonerem historycznych partytur – w jego zbiorach nie brak oczywiście dawnych wydań dzieł Beethovena. Należy do nich m.in. 39 kompletnych edycji wszystkich sonat fortepianowych, które wyszły spod pióra Mistrza.
I choć Beethoven nie przemawia do mojej wyobraźni tak jak Mahler, to trzeba przyznać, że był on zagrany z należytą estymą, gracją i lekkością.
oprac. tekstu: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Dzień Matki, wybory do Europarlamentu, urodziny bliskiej mi osoby, Mirosław Czyżykiewicz w Starym Klasztorze… W niedzielę, 20- lecie płyty „Ave”, świętowaliśmy z jej autorem w Sali Gotyckiej Starego Klasztoru we Wrocławiu.
Znakomite teksty, nieprzemijające prawdy, wyśmienite aranżacje i mistrz Czyżykiewicz w „wykwintnym rynsztunku i w najlepszym gatunku” (parafrazując słowa utworu „Tańcz! – Parlando” prezentowanego podczas jubileuszowego wieczoru).
Dwadzieścia lat temu nakładem Pomaton EMI ukazała się na rynku muzycznym „AVE” – autorska płyta Mirka Czyżykiewicza – barda, poety i kompozytora. Wtedy też Czyżykiewicz przyjechał do Wrocławia z materiałem i zaprezentował go w Starym Klasztorze. Oglądałam i słuchałam tego koncertu z namaszczeniem godnym kongenialnym wydarzeniom. Sposób gry na gitarze, interpretacja nieobojętnych utworów zmieniły mój sposób odbierania piosenki. Dziś, sceniczny projekt przygotowany przez Artystę, w którym po 20 latach sięga do repertuaru z płyty, korzystając z oryginalnych orkiestrowych ścieżek dźwiękowych nagranych w Muzycznym Studiu Polskiego Radia im. Agnieszki Osieckiej brzmi tak samo dobrze, a może nawet lepiej. Prawda zawarta w tekście i interpretacji posiwiała i pomarszczyła się, ale dzięki temu nabrała wymiaru ponadczasowego. Utwory Czyżykiewicza, Hardego, Brodskiego, Gałczyńskiego wybrzmiewają dziś zaskakująco dobrze i aktualnie.
W objęciach Czyżykiewicza ta sama, ale już sfatygowana, gitara lutnicza Bogusława Teryksa, za plecami barda wizualizacje multimedialne przygotowane przez Magdalenę Janusz domykające projekt sceniczny „20 lat AVE”…i fantastyczne wykonania „Pielgrzymów”, czy „W stylu Horacego” w nieco zmienionej wersji i z odświeżoną frazą muzyczną.
To było znakomite spotkanie z bardowskim mistrzem łacińskiego pozdrowienia. Wieczór zakończył się „Końmi narowistymi” i „Moją cygańską” Wysockiego zgraną i zaśpiewaną na bis.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Dowcip, szyk, kultura języka i głos jak dzwon… Firlej w czwartek wieczorem brzmiał znakomitymi interpretacjami piosenek Okudżawy, Wysockiego, Stinga, Stachury, Dylana, Cohena. Na scenie stał, śpiewał, zapowiadał i grał Jan Kondrak – bard o nieprzeciętnych walorach wykonawczych.
Rozległa skala jego głosu i anegdoty związane z życiem autorów piosenek dobrze rezonowały ze sobą podczas pieśniarskiego wieczoru. „Niebieski balonik”, „Modlitwa”, „Droga smoleńska” , „Rosjanie”, „Pola złota”, „Bo czasy się zmieniają”, „Jeszcze kawy łyk”, „W moim tajemnym życiu”, „Tańcz mnie”, fragment „Mszy poganina”, „Wędrówką jedną życie jest człowieka”- te i inne piosenki układały się w historię o miłości, przemijaniu, wolności, marzeniach, trwałych wartościach i przyzwoitości.
Kongenialnie zabrzmiały: „Rosjanie” Stinga w tłumaczeniu Joanny Kondrak i „Ataman” z repertuaru Kondraka.
Jan Kondrak dopełniał sensy słów utworów przez ciekawą i dowcipną konferansjerkę. Grał na gitarze akustycznej, a minimalizm instrumentalny wyszedł na dobre piosenkom i publiczności skupionej na słowie i interpretacji.
Pieśniarz kojarzony z Lubelską Federacją Bardów ma na koncie jedenaście płyt z formacją i osiem solowych. Jego znakomity występ utrzymany był w konwencji „na jeden głos męski i gitarę”. W chórkach mocno angażowała się publiczność, a na finał wiwatowała domagając się bisów.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Wrocławski Teatr Współczesny zaprasza na kolejną premierę na odremontowanej Dużej Scenie. „Magnolia”, spektakl stworzony przez Krzysztofa Skoniecznego na podstawie scenariusza Paula Thomasa Andersona będzie grany w WTW od 25 maja.
W opisie przedstawienia czytamy:
Kultową „Magnolię” Paula Thomasa Andersona budują nieprzepracowane traumy, nieuleczalne choroby i meteorologiczne ostrzeżenia. Coś wisi w powietrzu. Z fragmentów tego świata Krzysztof Skonieczny tworzy mroczną, teatralną baśń, w której poprzez podniesioną temperaturę relacji przygląda się rodzinnym zależnościom, pragnieniu miłosnego spełnienia i bezwarunkowej akceptacji. Jego bohaterowie to ludzie w kryzysie, którzy są w stanie intensywnie odczuwać rzeczywistość, ale z własnymi emocjami i powracającą jak echo przeszłością nie potrafią sobie poradzić. W obawie przed ośmieszeniem czy odrzuceniem wstydzą się odsłonić swoje uczucia, które w końcu i tak wybuchają ze zwielokrotnioną mocą. Świadomość, że wszystkich łączy to samo pragnienie miłości i ten sam lęk przed zranieniem, odradzające się w coraz to nowych formach i konfiguracjach, zwiększa poczucie odpowiedzialności za własne czyny. Magnolia to spektakl o przebaczeniu, nadmiarze oraz braku i potrzebie miłości.
W spektaklu zobaczymy m.in. Ewelinę Paszke-Lowitzsch, Wiesława Cichego, Jerzego Senatora i Macieja Tomaszewskiego.
oprac. i fot. Julian Olearczyk
21. Festiwal Kultury Żydowskiej Simcha rozpocznie się 1 czerwca i potrwa siedem dni. Radosnemu świętowaniu i odkrywaniu bogactwa kultury żydowskiej towarzyszyć będą m.in. koncerty, warsztaty, kulinarne wydarzenia plenerowe.
W tym roku w programie znajdziemy kilka nowości – zapowiadają organizatorzy. Po raz pierwszy festiwal rozpocznie się w sobotę śniadaniem izraelskim, a w nocy będzie można zatańczyć na Silent disco w izraelskim rytmie. W niedzielę poza tradycyjnym jarmarkiem będziemy we Wrocławiu mieć Święto Jerozolimy. W kolejnych dniach czekają nas m.in.: Święto Synagogi pod Białym Bocianem oraz Dzień książki żydowskiej i spacery z przewodnikiem. Nie zabraknie koncertów, kina, wykładów, spotkań, paneli dyskusyjnych, warsztatów i atrakcji dla dzieci. Na koniec festiwalu- Stanisław Rybarczyk – dyrektor artystyczny Simchy – zaprasza na uroczystą kolację szabatową.
Szczegóły programowe dostępne są na naszej stronie i na stronie festiwalu.
oprac. d.o.
foto: Julian Olearczyk
Kolejny wieczór muzycznego cyklu „Przed premierą” odbył się 16 maja w Imparcie. Gospodarza spotkania, wybitnego znawcę piosenki artystycznej – Bogusława Sobczuka – zapowiedział Gabriel -jego synek.
Tego dnia na scenie stanęła Sonia Hornatkiewicz, przy pianinie usiadł – Tomasz Kaczmarek. Słuchaliśmy interpretacji polskich i zagranicznych utworów. Bohaterowie spotkania swobodnie czuli się grając (tu: znakomity pianista, akompaniator – Tomasz Kaczmarek) i śpiewając (tu: ciekawie brzmiąca Sonia Hornatkiewicz) w różnych stylach muzycznych.
O Soni Hornatkiewicz, w zapowiedziach koncertu, czytamy:
Od 3 lat mieszka we Wrocławiu, gdzie studiuje Filologię Polską ze specjalnością teatrologiczną na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Wrocławiu oraz rozwija się muzycznie, pracując nad wieloma projektami oraz kształcąc się wokalnie pod okiem Natalii Lubrano. W przeszłości dość intensywnie związana była z rockową sceną muzyczną, występując z takimi zespołami jak Oddział Zamknięty czy TSA, jednak obecnie wykonuje głównie muzykę soulową i funkową. Ma na swoim koncie występy w programach takich jak Must be the Music – Tylko Muzyka, czy Dzień dobry TVN. Jest również laureatką m.in. II nagrody na festiwalu Inspiracje – Interpretacje na najlepszą interpretację utworów z repertuaru Andrzeja Zauchy, III nagrody podczas Trzebnica Cover Festiwal oraz laureatką międzynarodowego festiwalu Okno na Wschód na Białorusi. Współpracuje z wieloma muzykami, przez co bardzo często można usłyszeć ją w różnych wrocławskich klubach.
Podczas czwartkowego koncertu z cyklu „Przed premierą” artystka zaśpiewała m.in. utwory: Edyty Bartosiewicz, Andrzeja Zauchy, Czesława Niemena, grupy Queen i Annie Lennox.
Niesłabnące zainteresowanie comiesięcznym wydarzeniem odbywającym się w Sali Kameralnej wrocławskiego Impartu chyba już nikogo nie dziwi. Na spotkanie z piosenką artystyczną i jej mistrzowską zapowiedzią niektórzy przychodzą regularnie od kilku lat. Warto dodać, dla niewtajemniczonych, że koncerty są bezpłatne i niebiletowane. Organizuje je osobiście Urszula Orłowska, a instytucjonalnie Strefa Kultury Wrocław.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Lauren Groff, Marek Krajewski, Areta Szpura, Łukasz Orbitowski, Jacek Dukaj, Magdalena Witkiewicz, Vincent V. Severski, Ewa Winnicka i Michał Rusinek to światowego formatu pisarze, którzy w ramach Apostrofu. Międzynarodowego Festiwalu Literatury w dniach 20-26 maja zawitają do Wrocławia.
Organizowany przez Empik Festiwal Apostrof powstał z pasji do książek. Dzięki niezwykle bogatemu programowi wydarzenie na stałe zagościło w kalendarzach miłośników literatury. To jedyne święto czytelników, które jednocześnie, przez 7 kolejnych dni, odbywa się się w sześciu polskich miastach: Krakowie, Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku i Katowicach. Opiekę merytoryczną nad czwartą edycją festiwalu powierzono Oldze Tokarczuk – jedynej w historii Polce nagrodzonej Man Booker International Prize.
Przedpremierowe spotkania i nowości
Tegoroczna edycja Festiwalu Apostrof jest okazją do pierwszej wizyty, nie tylko we Wrocławiu ale i w Polsce, amerykańskiej pisarki Lauren Groff. W gronie wielbicieli jej talentu jest m.in. były prezydent Stanów Zjednoczonych, Barack Obama. Umieścił on powieść „Fatum i furia” oraz zbiór opowiadań „Floryda” (tłum. Dobromiła Jankowska, Wydawnictwo Pauza), który będzie miał polską premierę przed festiwalem, na listach swoich ulubionych książek w 2015 i 2018 roku.
Z kolei Marek Krajewski, okrzyknięty ojcem chrzestnym polskiego kryminału, z okazji jubileuszu 20-lecia twórczości zaprezentuje uczestnikom Apostrofu swoją pierwszą szpiegowską powieść – „Dziewczyna o czterech palcach” (SIW Znak). Pisarz zaprasza nas do świata, w którym zmagają się dwie siły wywiadu – rosyjska rządzona przez Dzierżyńskiego i polska, nazywana „dwójką” (Oddział II Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, który powstał w 1918 roku).
Z nowością powraca też laureat Paszportu Polityki, znany przede wszystkim z horrorów, których akcję nierzadko umiejscawia polskich ulicach i osiedlach – Łukasz Orbitowski. Najnowsza powieść „Kult” (Świat Książki), choć traktuje o sprawach poważnych, to napisana jest w sposób lekki, a nawet humorystyczny. Jak wyjaśnia autor – To nie będzie ani książka religijna, ani kpina z religii. Chcę pisać o Polakach w duchu Jaroslava Haška.
Humorystycznych opowieści nie zabraknie też w najnowszej publikacji Michała Rusinka „Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki” (Wydawnictwo Agora). Autor bierze pod lupę kuriozalne wskazówki, jakie można znaleźć w niejednym popularnym poradniku. Książka zachwyciła nawet Katarzynę Nosowską – Gdybym posiadała dzienniczek obywatela, a sąsiedzi mogliby wpisywać do niego uwagi, jedna z nich brzmiałaby: „W tych ciężkich czasach, ostentacyjnie śmiała się w głos”. Rewelacja! Do zmian przekonywać będzie Areta Szpura, czołowa polska aktywistka na rzecz ekologii.
W swoim podręczniku „Jak uratować świat? Czyli co dobrego możesz zrobić dla planety” (Wydawnictwo W.A.B.) propaguje modę na ratowanie Ziemi. Książka jest odpowiedzią na wiele ekologicznych wątpliwości dotyczących naszej codzienności, które nie ograniczają się jedynie do tego, czy jechać samochodem, transportem publicznym, czy wsiąść na rower, ale dotyczą sposobu segregowania śmieci, wyboru ubrań, liczby rzeczy, które posiadamy, a także koncepcji odpowiedzialnego i etycznego podróżowania.
Z kolei w „Po piśmie” (Wydawnictwo Literackie), najnowszej książce Jacka Dukaja, czytelnik zabierany jest w podróż wokół najważniejszych zagadnień współczesnej cywilizacji – aż do jej kresu i kresu człowieczeństwa. Autor formułuje tezę, że ludzkość porzuca pismo i wchodzi w epokę „bezpośredniego transferu przeżyć”. Rola tekstu i myślenia językowego maleje, a człowiek ulega odpodmiotowieniu i staje się „maszyną do przeżywania”.
Czytelnicy, w ramach festiwalu, będą mogli również spotkać się z jedną z najbardziej lubianych autorek literatury obyczajowej – Magdaleną Witkiewicz, która na maj przygotowuje premierę tytułu „Jeszcze się kiedyś spotkamy” (Wydawnictwo Filia).
Natomiast Ewa Winnicka, trzykrotna laureatka nagrody Grand Press, opowie o swojej książce „Zbuntowany Nowy Jork. Wolność w czasach prohibicji”, zabierając uczestników festiwalu w niezwykłą podróż do ery nielegalnego alkoholu i nocnych klubów w Nowym Jorku – miasta, które wabiło potencjałem i otwartością, gdzie każdy chciał rozpocząć życie na nowo.
Człowiek, kolejny gatunek zwierząt
Empik co roku zaprasza do współtworzenia oprawy graficznej innego artystę. Czwartą edycję Festiwalu Apostrof komunikuje praca Diany Lelonek. Laureatka Paszportu Polityki jest autorką dzieł wizualnych z pogranicza fotografii i instalacji, została uhonorowana „ShowOff” podczas Miesiąca Fotografii w Krakowie, „ReGeneration3” w Szwajcarii oraz Nagrodą Fundacji Vordemberge-Gildewart. Zdjęcie z cyklu „Yesterday I met a really wild man” to kompozycja, która przedstawia człowieka jako jeden z elementów natury – kolejny gatunek zwierząt. W poprzednich edycjach plakaty przygotowali: Tymek Borowski, Radek Szlaga oraz Małgorzata Gurowska.
Program festiwalu Apostrof we Wrocławiu:
- 20 maja 18:00 Marek Krajewski premiera książki „Dziewczyna o czterech palcach” (Wydawnictwo Znak), prow. Piotr Huniewicz
- 21 maja 18:00 Areta Szpura premiera książki „Jak uratować świat” (Wydawnictwo W.A.B.), prow. Marta Malinowska
- 22 maja 18:00 Łukasz Orbitowski premiera książki „Kult” (Świat Książki), prow. Jakub Żary
- 22 maja 20:00 Jacek Dukaj premiera książki „Po piśmie” (Wydawnictwo Literackie), prow. Stanisław Bereś
- 23 maja 18:00 Magda Witkiewicz premiera książki „Jeszcze się kiedyś spotkamy” (Wydawnictwo Filia), prow. Anna Fluder
- 24 maja 18:00 Lauren Groff premiera książki „Floryda” (tłum. Dobromiła Jankowska, Wydawnictwo Pauza), prow. Dorota Wodecka
- 24 maja 20:00 Vincent V. Severski przedpremiera książki „Odwet” (Wydawnictwo Czarna Owca), prow. Jakub Żary
- 25 maja 16:00 Ewa Winnicka premiera wznowienia książki „Zbuntowany Nowy Jork” (Wydawnictwo Znak), prow. Dorota Wodecka
- 26 maja 16:00 Michał Rusinek premiera książki „Niedorajda” (Wydawnictwo Agora), prow. Michał Kazulo
Miasta festiwalowe: Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław, Gdańsk, Katowice