„Już nie żyjesz?”- taki tytuł nosi sensacyjno – makabryczna książka, która stawia absurdalne pytania i odpowiada na nie w sposób naukowy. Na pierwszej stronie tej publikacji powinna być umieszczona wyrazista przestroga: nie próbuj tego sprawdzać, bo zginiesz marnie i nie doczytasz już żadnej książki.
Czytamy w niej o najbardziej dziwacznych, makabrycznych i zaskakujących sposobach pożegnania się z życiem. Wszystkie są w 100% skuteczne i przetestowane przez bohaterów książki. „Już nie żyjesz” zasługuje na miano poradnika dla wysublimowanych frustratów – samobójców.
Co by się stało, gdybyś: trafił do brzucha wieloryba, spędził urlop na Wenus, podczas wycieczki po fabryce chipsów wpadł na taśmę produkcyjną, spożył najbardziej zabójcze substancje na świecie, nie wstał z łóżka, utknął w spanikowanym tłumie, nie mógł zasnąć…Co by się stało, gdybyś został prawdziwą ludzką kulą armatnią? Albo gdybyś znalazł się w samym środku roju komarów? Czy mógłbyś pokonać wodospad Niagara w beczce i pozostać żywym?
Te i wiele innych pytań stawiają autorzy krótkich rozdziałów i odpowiadają na nie w osobliwy sposób, np. powiedzmy, że twój lekarz rodzinny spieszy się na kolację, bo zarezerwował stolik w restauracji, i idzie na skróty. Podpisuje akt zgonu, chwyta za płaszcz, wskakuje do taksówki i już go nie ma. W tym czasie ty leżysz na noszach, umieszczają cię w karetce, po czym trafiasz do kostnicy, a stamtąd do dołka w ziemi. Co się stanie potem? Gdy już znajdziesz się w hermetycznie zamkniętej trumnie, zaczniesz zużywać tlen zawarty w środku…
Cody Cassidy (pisarz i publicysta) i Paul Doherty (profesor fizyki z Muzeum Exploratorium w San Francisco) sprawdzają, co w tej sprawie ma do powiedzenia współczesna nauka. Autorzy beztrosko objaśnią, że zaletą przebrnięcia przez tę makabreskę może być to, że przy okazji nauczymy się nieco fizyki, liźniemy odrobinę medycyny i będziemy wiedzieć, co zrobić, gdy wokół nas zaczną krążyć rekiny.
oprac. Dorota Olearczyk
„Dobrze, że jesteś” to ostatnia płyta Zbigniewa Wodeckiego. Ukazała się nakładem Wydawnictwa Agora i polecam ją nie tylko miłośnikom bujnowłosego wokalisty, ale każdemu, kto ceni muzykę rozrywkową w najlepszym wydaniu.
Zbigniew Wodecki odszedł niespodziewanie rok temu w trakcie pracy nad nowym albumem. „Dobrze, że jesteś” to jego niedokończony materiał, który zyskał ostateczny kształt dzięki przyjaciołom artysty. Na płycie, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Agora, śpiewają m.in. Kayah, Kuba Badach i Sławek Uniatowski.
Genialny muzyk, niezwykły, serdeczny człowiek – mówią o Zbigniewie Wodeckim przyjaciele, którzy nadali ostateczny kształt ostatnim nagranym przez niego materiałom. „Dobrze, że jesteś” to płyta niezwykła, na której odcisnął się muzyczny talent Zbigniewa Wodeckiego, fantastyczne pomysły oraz miłość, jaką darzyli go przyjaciele: Kayah, Kuba Badach, Sławek Uniatowski, Andrzej Lampert, Beata Przybytek i Junior Robinson. Zrobili wszystko, żeby muzyczna podróż Zbigniewa Wodeckiego skończyła się mocnym, pięknym akordem. To więcej niż hołd dla wspaniałego muzyka – to po prostu świetna, przebojowa płyta.
– „Dobrze, że jesteś” to album zagrany w stu procentach na żywo, bez zbędnych edycji i poprawek, tak często spotykanych w dzisiejszych produkcjach. Kilka z utworów tata zdążył zaśpiewać z tekstem. Pozostałe nagrał scatem, jako wstępne wersje dla autorów tekstów. W takiej właśnie formie po części usłyszycie je Państwo na płycie – mówi o albumie Kasia Wodecka-Stubbs, producentka płyty i córka artysty.
Album zapowiada teledysk do utworu „Chwytaj dzień”. Piosenkę z tekstem Jacka Cygana śpiewają wspólnie Zbigniew Wodecki i Kayah.
– To niezwykłe wyróżnienie zaśpiewać na tej płycie m.in. „Chwytaj dzień” – duet ze śladem wokalnym, jaki po Zbyszku pozostał. To piękna kompozycja Zbyszka, jak na Wodeckiego przystało, wielce melodyjna i jakaś niedzisiejsza, bajkowa… Mam nadzieję, że wszystkim słuchaczom udzieli się ta niesamowita atmosfera , która towarzyszyła nam przy pracy nad tą piosenką i refleksja, że nic nie jest dane nam na zawsze, dlatego warto żyć chwilą. Klarujmy zatem wina swe! I chwytajmy dzień – opowiada o płycie Kayah.
oprac. Dorota Olearczyk
„Damy, dziewuchy, dziewczyny. Podróże w spódnicy” to druga część książkowego cyklu, w którym autorka, Anna Dziewit-Meller, odkrywa na nowo wybitne, ale często zapomniane kobiece postaci.
W najnowszej publikacji znajdziemy: korespondencję Nellie Bly – reporterki, która pobiła rekord „W 80 dni dookoła świata”, wywiad z Marią Czaplicką – badaczką Syberii, dobrą znajomą tamtejszych szamanów, porady dla podróżniczek od Junko Tabei – pierwszej zdobywczyni Mount Everest , portret Sacagawei – tłumaczki i przewodniczki po Dzikim Zachodzie, fotoreportaż o Walentynie Tierieszkowej – pierwszej kobiecie w kosmosie oraz relacje wielu innych kobiet, które przemierzyły świat wzdłuż i wszerz.
Podróżujące damy, dziewuchy i dziewczyny łączą siły i dzielą się swoimi dokonaniami. Odkrywczynie i pionierki opowiadają swoje historie. Dzielą się przeżyciami, udzielają porad i wywiadów, a wszystko to wzmacnia- zabawnym rysunkiem – Joanna Rusinek.
Lektura dobra dla dzieci, szczególnie teraz, przed rozpoczęciem sezonu wakacyjnego.
oprac. d.o.
Wolna Grupa Bukowina, Małżeństwo z Rozsądku oraz zespół Jan i Klan wystąpili 17 czerwca w Sali Gotyckiej w Starym Klasztorze, aby pomóc w zbiórce pieniędzy na pokrycie kosztów leczenia wrocławskiego muzyka Roberta Leonharda, który walczy z rakiem mózgu.
Robert Leonhard znany jest publiczności jako gitarzysta i wokalista zespołu Małżeństwo z Rozsądku, jest również cenionym projektantem i grafikiem komputerowym, a efekty jego pracy można podziwiać na plakatach prestiżowych koncertów m.in. Ethno Jazz Festiwalu i Gitarowego Rekordu Guinnessa.
Podczas wieczoru odbywała się także licytacja płyt, książek, koszulek i plakatów. Wieczór w Starym Klasztorze zakończył się przed godziną 23 znakomitym występem Wolnej Grupy Bukowina.
Leon, czyli Robert, uczestniczył w koncercie za sprawą łączy internetowych. Z komórką, ustawioną na transmisję na żywo, po całej sali chodził jego kolega z zespołu. Na ekranie widać było uśmiechniętą i wzruszoną twarz bohatera wieczoru.
Całość wpływów z biletów – cegiełek i licytacji zostanie przeznaczona na pokrycie kosztów leczenia i rehabilitacji Roberta. Można również przelać pieniądze na konto Dolnośląskiej Fundacja Rozwoju Ochrony Zdrowia, 54-154 Wrocław, ul. Lotnicza 37, Bank Pekao SA I Oddział we Wrocławiu, 45 1240 1994 1111 0000 2495 6839 lub 79 1240 1994 1111 0010 1861 8795, koniecznie z dopiskiem: WOKALISTA.
oprac. d.o.
foto: Julian i Dorota Olearczyk
Wrocławski Teatr Współczesny zaprasza na widowisko pt. KLINICZNA MŁODOŚĆ przygotowane przez grupę uczniów Gimnazjum nr 30 przy VIII LO we Wrocławiu pod opieką polonistki Agnieszki Szymańskiej.
Młodzi ludzie obejrzeli w WTW spektakl FRAGMENT NIEISTNIEJĄCEGO ŚWIATA w reż. Jacka Bały na podstawie książki Jacka Baczaka ZAPISKI Z NOCNYCH DYŻURÓW. Pod jego wpływem podjęli wolontariat we wrocławskim Hospicjum Bonifratrów. Zorganizowaliśmy dla nich specjalny program edukacyjny. Zajęcia poświęcone zagadnieniom komunikacji i wrażliwości dziennikarskiej ułatwiły im nawiązanie kontaktu z pensjonariuszami i opisanie swoich doświadczeń. Przygotowaliśmy też warsztaty wprowadzające w problematykę budowania spektaklu teatralnego oraz zajęcia scenariopisarskie. Uczniowie stworzyli tekst, którego realizacja sceniczna powstaje pod opieką aktorki WTW Beaty Rakowskiej.
Pokaz odbędzie się 20 czerwca 2018 r. [środa] o godz. 17.00 na Dużej Scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego.
Wrocławski Teatr Współczesny otrzymał także dotację Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na realizację drugiej edycji projektu JAK POPRZEZ TEATR POZNAWAĆ ŚWIAT. Zajęcia rozpoczną się we wrześniu 2018 r. Współpracujemy z wrocławskim Hospicjum Bonifratrów, Miejskim Centrum Usług Socjalnych oraz Radiem Wrocław. Przygotowaliśmy cykl interdyscyplinarnych warsztatów inspirowanych spektaklem pt. PIDŻAMOWCY poświęcony godności ludzi cierpiących. W dobie starzenia się społeczeństwa i słabnięcia więzi międzyludzkich chcemy uwrażliwić uczestników projektu na tych, którzy są starzy, samotni, chorzy, wymagający wsparcia i opieki. Będziemy wspólnie analizować związane z tym problemy, aby pomóc młodym ludziom w pracy nad sobą i budowie własnego systemu wartości. Planujemy warsztaty z psychologami, filozofami, opiekunami medycznymi, a także pracę z aktorami, dziennikarzami, realizatorami radiowymi, która zakończy się prezentacją krótkich spektakli i słuchowisk radiowych oraz wystawą zdjęć dokumentujących ich powstawanie.
Fot. Agnieszka Szymańska
Wyjść na balkon i urwać listek bazylii, podejść do parapetu i powąchać listek mięty… niestety, nie mam balkonu, a to co stoi na parapecie tylko przypomina miętę. Nie mam ręki do pomidorów, pietruszki, sałaty i rzeżuchy, ale po przeczytaniu poradnika Barbary Chronowskiej – Cholewy wiem co robię nie tak, jak należy.
Autorka przewodnika po uprawie warzyw, owoców i ziół na balkonie wierzy, że w dzisiejszych czasach można jeść zdrowo, a na szarych balkonach w prosty sposób da się wyhodować miętę, pomidory czy papryczki chili.
Dzieli się doświadczeniem, podaje sprawdzone sposoby na rozpoczęcie przygody z balkonowym ogrodnictwem i udowadnia, że może stać się ono pasją, która zmienia życie. To sposób, by nawiązać sąsiedzkie przyjaźnie, pokazać dzieciom, skąd biorą się owoce i warzywa, oraz uzyskać dostęp do pysznych, mało popularnych odmian roślin jadalnych.
Basia Chronowska-Cholewa jest z zamiłowania ogrodniczką i mamą małego Dawidka. Od ponad pięciu lat zaraża swoją pasją na blogu Słoneczny Balkon. Jest pewna, że uprawa roślin jadalnych może zmienić życie na lepsze.
Też tak sądzę, ale czasem daję zarobić lokalnym warzywniakom i, o zgrozo, marketom.
Poradnik „Wyhoduj i zjedz. Warzywa, owoce i zioła na balkonie” ukazał się nakładem wydawnictwa Znak i skutecznie zachęca do hodowli i jedzenia.
Zacznę od rzeżuchy, ponoć przyjmuje się zawsze.
oprac. tekstu: Dorota Olearczyk
Rozpoczyna się wzruszającym i poetyckim opowiadaniem o psie z przetrąconym kręgosłupem. Potem jest zabawnie, czasem po prostu obyczajowo, ale z maestrią pisarską. Czytelnik pozostaje w stanie niesłabnącego zainteresowania sposobem łączenia słów w zdania i tworzenia lapidarnych historii.
W ofercie wydawnictwa Czarna Owca znalazł się zbiór 49 opowiadań Tomasza Jastruna. „Splot słoneczny” można znaleźć nie tylko w ciele człowieka, ale także w zakładce nowości na stronie: www.czarnaowca.pl.
Tomasz Jastrun – poeta, prozaik, dziennikarz, redaktor- w swoim estetycznie wydanym zbiorze koncentruje się wokół relacji damsko- męskich. Krótkie opowiadania opatruje zaskakującą lub zabawną puentą. Najczęściej są one mocno osadzone w codzienności, zawsze napisane niecodziennym, poetyckim językiem. Płynie się po nich w rytmie metafor, porównań, opisów, niespieszne metrum wyznacza puls spotkań i zdarzeń bohaterów historii.
Czytamy o ptakach, które uparcie zanieczyszczały ubranie, głowę, okulary…, o niepokoju, który tak dręczy, że odczuwamy ból niemal fizyczny. Złote myśli typu: „śmierć jest luksusem, umieranie- koszmarem”, przeplatają się z jędrnymi dialogami, a poetyckie opisy z realistyczną stylistyką.
Wydawca pisze, że „Splot słoneczny” to:
Zbiór 49 krótkich i bardzo krótkich opowiadań. Świat widziany jest oczami dorosłych, ale też dzieci i nastolatków. W tej plątaninie ludzkich losów współczesność miesza się z przeszłością, a fikcja z literackim wspomnieniem. Język opowieści jest prosty, czasami poetycki, a ironia i dyskretny dowcip są siłą tej prozy. Absurdalne sytuacje wypełniają ten świat i sprawiają, że śmiejemy się przez łzy. To książka do czytania w łóżku przed zaśnięciem, ale też w biegu, choćby w autobusie między przystankami.
Można delektować się nią lub łapczywie pochłaniać. Smakuje znakomicie w łóżku, w fotelu, w poczekalni i na przystanku.
oprac. tekstu: Dorota Olearczyk