Sébastien Walnier, pierwszy wiolonczelista Orchestre de la Monnaie w Brukseli wykona w Operze Wrocławskiej słynny Koncert Wiolonczelowy h-moll Antonína Dvořáka oraz Stabat Mater Francisa Poulenca. Zagra na wiolonczeli z 1699 roku autorstwa Giovanniego Grancino, uznawanego za jednego z najlepszych lutników mediolańskich.
Na jego skrzypcach grał m.in. Yehudi Menuhin, a ceny instrumentów z jego warsztatu na międzynarodowych aukcjach sięgają dziś nawet 2,2 mln dolarów!
Obsada
* – gościnnie
Antonín Dvořák – Koncert wiolonczelowy h-moll op. 104
Francis Poulenc – Stabat Mater, FP 148
„Nieszkolony głos, mało znana twarz, repertuar ambitny nie dla mas” śpiewał na festiwalu w Opolu w 1987 roku Mariusz Lubomski. Silny głos, charyzma i charakterystyczny taniec uwiódł publiczność w całej Polsce. Był to początek wyjątkowej drogi artystycznej. Ostatnia, wydana w 2008 roku płyta „Ambiwalencja” okazała się dużym sukcesem. Znalazła się na niej nowa wersja piosenki „Spacerologia”, ze znaną frazą „Mam ręce w kieszeniach, a kieszenie jak ocean”. 25 marca 2022 roku Mariusz Lubomski powrócił z nowym albumem pt. „Sęk you”. Pierwszym singlem z płyty był utwór „Jednakowi”, kilka dni potem mogliśmy już słuchać „Średniowieczności”.
Zacna uroda ośmiu piosenek zawartych na premierowym krążku elektryzuje słuchacza formą i treścią. Głęboki, charakterystyczny głos i wysmakowane aranżacje, nietuzinkowe interpretacje ujawniające dużą atencję dla słowa sprawiają, że „Sęk you” zachwyca i przyciąga brzmieniem nie tylko żarliwych fanów wokalisty, kompozytora, producenta muzycznego i malarza, ale także przypadkowych odbiorców muzyki różnych gatunków.
Muzyka i teksty piosenek zawartych w albumie „Sęk you” ukazują człowieka i całą gamę stanów świadomości oraz emocji, które mu towarzyszą. Słowa autorstwa Sławka Wolskiego poetycko i malarsko opisują ludzkie uczucia. Muzyka oraz interpretacja Mariusza Lubomskiego wyrywa z codzienności i głęboko porusza. Akustyczne aranżacje brzmią szlachetnie i ciepło. Każdy utwór słucha się z dużą przyjemnością. Sprawcami tej muzycznej rozkoszy są, w równym stopniu, autor tekstów, kompozytor i interpretator. Metaforyka i niepowtarzalność sensów zawartych w piosenkach z „Sęk you” nie dają o sobie zapomnieć. Długo przetwarzamy w głowie słowa:
„Wszyscy jesteśmy jednakowi
i tylko owinięci różnie.”
„Zbyt czerstwy, by ładnieć,
zbyt świeży, by gnić.”
Brzmienie płyty, nieprzeładowane instrumentami, daje szansę na lepsze wysłyszenie tego, co ukryte w słowie. Szczera, nieprzekombinowana wypowiedź jej twórców z sukcesem trafia do każdego odbiorcy.

Mariusz Lubomski „Sęk you”, Wytwórnia: MYSTIC
Lista utworów:
- Popatrz, kochana
- Jednakowi
- Gryzą się psy
- Szczękoszczęście coraz bliżej
- W tym sęk
- Tylko księżyc
- Feromony
- Średniowieczność
tekst:do.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mystic.pl
Przed nami dziesiąta edycja wrocławskiego Audiofila – cyklicznych prezentacji domowej aparatury audio. Zaplanowane są dwie dwudniowe weekendowe prezentacje w terminach 23/24 kwietnia i 10/11 września bieżącego roku. Spotykamy się podobnie jak w ubiegłych latach w sali konferencyjnej Qubus Hotel – Wrocław ul. Św. Marii Magdaleny 2, w godzinach 12:00 – 14:00 i 16:00 – 18:00.
Podczas weekendu w dniach 10-11 września bieżącego roku odbędą się cztery dwugodzinne prezentacje. Tym razem gospodarzami prezentacji będą wrocławskie firmy: LAR Audio – Linear Audio Research i znana stałym bywalcom Audiofila Galeria Audio.
LAR Audio to dokonania pana Eugeniusza Czyżewskiego. Z wykształcenia inżyniera, elektronika, wieloletniego pracownika Politechniki Wrocławskiej, gdzie obronił tytuł doktora nauk technicznych, który wiele lat pracował w sektorze wojskowym. To oznacza niewiarygodnie wyśrubowane normy – bezpieczeństwa, trwałości, wykonania i działania. To człowiek ze starannym technicznym wykształceniem, z doświadczeniem w pracy z projektami wymagającymi precyzji i podpierania się mierzalnymi, solidnymi podstawami. Miałem przyjemność poznać Eugeniusza wiele lat temu jako znakomitego serwisanta równolegle poznając jego poszczególne projekty urządzeń- mówi Piotr Guzek- organizator wydarzenia. Podczas wrześniowej prezentacji usłyszymy jego flagowe konstrukcje.
Symetryczny lampowy przedwzmacniacz liniowy BAP-5, pracujący na 6 lampach ECC 82. Konstrukcja dual mono z dwoma osobnymi zasilaczami dla kanału lewego i prawego, 5 wejściami liniowymi (4 zbalansowane 1 niezbalansowane).
Stereofoniczną tranzystorową zbalansowana końcówkę mocy BPA-250, zawierająca 4 tranzystory stopnia mocy pracujące w układzie Leach’a, oraz cztery zasilacze. Za wzmocnienie odpowiadają tranzystory para komplementarne firmy SANKEN, po 4 na kanał. Moc nominalna 2 x 250 W w paśmie akustycznym. Zatem końcówka bardzo uniwersalna potrafiąca wysterować nawet najbardziej wymagające kolumny.
Postaramy się także Państwu zaprezentować, a przynajmniej spróbujemy podczas niedzielnych prezentacji zagrać na monoblokach lampowych TM 100. O tym zadecydują wcześniejsze piątkowe próby. Monobloki pracujące w układzie przeciwsobnym w klasie AB. Tor sygnałowy to transformator wejściowy, 3 podwójne triody ECC 82, 2 tetrody KT 150 i transformator głośnikowy z wyjściami na 4,8, 16 Ohm. Moc nominalna 100 W. Muzyka odtwarzana będzie z plików, płyt CD oraz płyt winylowych – dodaje Piotr Guzek.
W torze cyfrowym pracować będzie DAC – Mola Mola Tambaqui – holenderski przetwornik cyfrowo – analogowy, o unikatowej formie i brzmieniu. Płyty CD odtwarzane będą na Marantz’u SA 11 S1 Tor analowy zapewni Galeria Audio: gramofon bauer audio dps 3 oraz phono TRILOGY 907 MC / MM PHONO STAGE – identyczny set jak podczas kwietniowej prezentacji.
– Myślę, że sporą atrakcją zbliżającej się prezentacji będzie zagranie na prototypowych kolumnach – trójdrożne bass – reflex, inspirowane brytyjskimi monitorami studyjnymi. Zaprojektowane wg koncepcji cienkich ścianek obudowy. Projekt wykorzystuje angielskie przetworniki firmy Volt, ATC oraz niemieckie głośniki berylowe marki Bliesma to monitory podstawkowe o impedancji 6-8 Ohm, skuteczności 87 dB, rekomendowana moc wzmacniacza 50-200 W. Praca inżynierów firmy LAR. Cały system będzie spięty pieczołowicie dobranymi kablami: głośnikowe – Audioquest (USA), interkonekty – Acrolink (JP), zasilające – mix polskich marek: Audiophase, Audio Illuminati, Solid Core Audio, Ziggy Cheetah – zdradza pomysłodawca spotkań.
Prezentowana będzie różnorodna muzyka, wiele winylowych nowości i reedycji. Piotr Guzek opowie o swoich wrażeniach po koncertach organowych, które odbyły się i nadal odbywają się w Kościele Garnizonowym. Nie zabraknie także wiadomości o zbliżających się najważniejszych koncertach, wydarzeniach artystycznych, które już niebawem odbędą się we Wrocławiu: 58 edycji JnO, koncertach w NFM, tegorocznej edycji festiwalu Jazztopad.
Po bliższe informacje odsyłamy na stronę gospodarza: www.galeriaaudio.pl
„Opowieści o tym, jak uratować planetę” Anny Casals i Paolo Ferriego w tłumaczeniu Katarzyny Kozioł-Galvis to niezwykła podróż do krainy proekologicznych przygód. Autorką pięknych ilustracji jest Cris Ramos. Publikacja ukazał się nakładem oficyny ToTamto. Wnętrze i zewnętrze książki silnie zachęca do jej czytania i uważnego oglądania. „Muzyka dżungli. Opowieść o wysiedlaniu”, „List w butelce. Opowieść o morzu plastiku” – to tylko niektóre tytuły rozdziałów, które nie pozostawiają czytelnika obojętnym.
Codzienny napływ negatywnych informacji dotyczących środowiska i klimatu napawa głębokim pesymizmem. Nadmierne użycie plastiku, zanieczyszczenia powietrza i wody, wylesianie – to tylko niektóre z poważnych problemów, z których jako ludzkość codziennie jesteśmy rozliczani. Fala raportów, liczb i danych, które docierają nie tylko do dorosłych, lecz także do dzieci, jest przytłaczająca. Najmłodsi są coraz bardziej świadomi kwestii ekologicznych, więc warto, żeby wiedzieli, jak poprzez codzienne działania mogą wpływać na przyszłość swoją i planety.
Aby nieco im w tym pomóc, para hiszpańskich autorów – Anna Casals i Paolo Ferri, napisała „Opowieści o tym, jak uratować planetę”. Pod tym tytułem kryje się sześć poruszających historii, które za pomocą przygód zwierząt i dzieci, w przystępny dla najmłodszych sposób, prezentują poważne problemy, z jakimi zmaga się nasza planeta. Poza barwnymi opowieściami, w książce nie zabrakło miejsca na przydatną wiedzę. W podsumowaniach rozdziałów czytamy :

„Opowieści o tym, jak uratować planetę” Anny Casals i Paolo Ferriego, Wydawnictwo To Tamto
„Codziennie na Ziemi produkuje się 1,4 miliarda plastikowych butelek. To ilość, która wystarczyłaby do zakrycia połowy wieży Eiffla”
„Policz do dziesięciu. Już? W tym czasie wycięto kawałek dżungli o wielkości dziesięciu boisk do piłki nożnej”
„Plastikowe torebki są szkodliwe dla żółwi, ponieważ bardzo przypominają meduzy, ich ulubione jedzenie”
Te i wiele innych pobudzających świadomość kwestii dotyczących flory i fauny naszej planety pojawiają się po każdej z historii z udziałem innego zwierzęcia. Po przedstawieniu tych faktów, autorzy przekazują „Dobre wieści!”, które nie pozostawiają czytelników bez nadziei na lepszą przyszłość. Przywołują liczne proekologiczne projekty, ustawy, deklaracje i działania przyczyniające się do poprawienia kondycji środowiska i proponują konkretne rozwiązania, które możemy wprowadzić do naszej codzienności.
Jak czytamy we wstępie do „Opowieści o tym, jak uratować planetę” – „Świadomość ekologiczna, tak jak inne cenne wartości, powinna być przekazywana nowym pokoleniom już od najmłodszych lat”. W taki sposób nauczymy nasze dzieci, oraz samych siebie, jak istotne jest dbanie o środowisko, szanowanie i chronienie go.
Publikacja, bez cienia wątpliwości, przyczynia się do poszerzania świadomości ekologicznej i robi to w piękny, artystycznie i literacko zachęcający sposób.
oprac. do.
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca, To Tamto
„Pocałunki i croissanty” autorstwa Anne-Sophie Jouhanneau to urocza i zabawna powieść opowiadająca o wakacyjnym romansie młodych ludzi, którzy spotkali się w Paryżu. Autorka pochodzi z Francji, przez co jest w stanie idealnie opisać klimat tego kraju. Książkę opublikowało Wydawnictwo Słowne w kwietniu 2022 roku. Główna bohaterka Mia Jenrow to Amerykanka, której pasją jest balet. Taniec jest ściśle związany z historią jej rodziny, przez co nastolatka ma wsparcie prawie wszystkich bliskich. Gry dowiedziała się, że dostała się na profesjonalny letni program baletowy w Paryżu, pomyślała, że to jej szansa na spełnienie jej wielkiego marzenia, czyli dostania się do American Ballet Theater w Nowym Jorku. Nie spodziewała się jeszcze jednak, kogo pozna we Francji oraz jak bardzo odmieni to jej spojrzenie na świat i przyszłe losy.

„Pocałunki i croissanty” Anne-Sophie Jouhanneau, Wydawnictwo Słowne
Moim ulubionym wątkiem z całej lektury okazała się być droga Mii do wyznaczonych przez siebie celów. W zachowaniu dziewczyny widać czystą pasję do baletu. Pomimo przeciwności losu nastolatka nie poddaje się w szukaniu swojej drogi do dziecięcego marzenia – zostania zawodową baletnicą. Najbardziej jednak zaintrygowała mnie postać jej przyjaciółki Audrey. Ona również trenuje balet i ma wybitne osiągnięcia w tej dziedzinie. Polubiłam ją już od pierwszych stron książki i nie mogłam się doczekać na kolejną scenę z nią, a najbardziej podobały mi się te z obiema dziewczynami, ponieważ zaciekawiła mnie bardzo ich relacja pełna jednocześnie rywalizacji i wsparcia.
Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nie znalazłam w książce wątku, który mi się nie podobał. Wszystkie były ze sobą ściśle powiązane bez zbędnych wydarzeń. To pierwsza książka Anne-Sophie Jouhanneau, którą przeczytałam i na pewno sięgnę w przyszłości po więcej. Spodobał mi się styl pisania autorki oraz lekkość pióra, która sprawia, że książkę czyta się z przyjemnością. Polecam ją każdemu, kto potrzebuje inspiracji do spełnienia swoich pasji.
tekst i foto: Antonina Kaus
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Słowne (dawniej Burda Media Polska).
Ostatnio w ręce wpadł mi thriller młodzieżowy, a zarazem debiutancka opowieść Karen M. McManus pt. „Ktoś z nas kłamie”. Spodziewałam się po tej książce typowego motywu morderstwa i szukania winnego. Jednak grubo się myliłam – ta lektura była o wiele lepsza i przerosła moje oczekiwania.
W poniedziałkowe popołudnie piątka, na pozór przypadkowych, uczniów szkoły Bayview zostaje po lekcjach za karę w klasie. Tymi licealistami są: Bronwyn – prymuska, która nigdy nie łamie zasad. Cooper – gwiazda szkolnej drużyny baseballowej. Addy – piękność liceum, królowa każdego balu. Nate – „zły” chłopak pod nadzorem kuratorium za handel narkotykami. I Simon – twórca słynnej, osobliwej aplikacji plotkarskiej About That. Są na niej publikowane wszystkie tajemnice, o których nikt nigdy nie miał się dowiedzieć.

„Ktoś z nas kłamie” Karen M. McManus, Wydawnictwo Zysk i S-ka.
Simon, następnego dnia, opublikować miał jakieś kompromitujące sekrety czwórki uczniów, która odbywała razem z nim karę. Tyle, że chłopak nie wychodzi z klasy żywy. Policja nie uważa tego za wypadek, szczególnie zważając na plany Simona. A podejrzenia padają oczywiście na Bronwyn, Coopera, Addy i Nate’a. Czy to któreś z nich zamordowało chłopaka? A może zostali wrobieni przez prawdziwego sprawcę, który dalej jest na wolności? Tego dowiecie się czytając „Ktoś z nas kłamie”.
Wszyscy mają motyw. Wszyscy mają coś do ukrycia. Wszyscy mieli na pieńku z Simonem. A ktoś z nich kłamie…
Książka ta była lepsza niż się spodziewałam. Za każdym razem, gdy podejrzewałam rozwiązanie zagadki, akcja zmieniała bieg. Autorka zadbała o to, aby postacie były wiarygodne, co nie wszystkim pisarzom udaje się zyskać. Dialogi przyciągały uwagę, a fabuła wabiła czytelnika ilością zagadek i napięć.
„Ktoś z nas kłamie” Karen M. McManus nie jest jedynie powieścią o morderstwie. Ukazuje ona szkolne życie nastolatków, ich problemy, próby odnalezienia samych siebie.
Każdy z rozdziałów pokazany jest z perspektywy czwórki podejrzanych, co pozwala dogłębniej poznać ich emocje. Dzięki temu dowiadujemy się rzeczy, których dany bohater niekoniecznie ujawni innym. Chęć poznania mordercy sprawia, że chce się lekturę czytać całą noc.
Karen M. McManus studiowała anglistykę i zdobyła tytuł licencjata w dziedzinie nauk humanistycznych, oraz dziennikarstwo, które ukończyła z tytułem magistra. Mieszka w Cambridge, w stanie Massachusetts. Gdy nie pracuje ani nie pisze, uwielbia podróżować ze swoim synem.
tekst i foto.: Anna Jedlecka
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zysk i S-ka.
„Grupa” to powieść o procesie terapii grupowej. Autorka- Christie Tate- staje się naszą przewodniczką, w opowieści o mającej szanse odmienić życie kuracji. Towarzyszmy bohaterce w jej odważnych, ekscytujących, bolesnych i zabawnych wyznaniach. Jesteśmy świadkami procesu, który ją rozbija, a następnie składa, aby ostatecznie wszystkie elementy pasowały do siebie.
Historia jest odświeżającym, oryginalnym pamiętnikiem osiągającej sukcesy młodej prawniczki. Kobiety, która niechętnie zgadza się na psychiczne i emocjonalne odsłonięcie się przed sześcioma kompletnie obcymi osobami. Czy doprowadzi ją to do celu, czyli odnalezienia więzi międzyludzkich i tych łączących ją z nią samą?

„Grupa” Christie Tate, Wydawnictwo Czarna Owca
Christie Tate właśnie została najlepszą studentką w szkole prawniczej i w końcu uporała się z trwającymi latami zaburzeniami odżywiania. Dlaczego więc jechała przez Chicago, fantazjując o własnej śmierci? Dlaczego wyobrażała sobie poddanie się smutkowi, który wciąż ją dręczy?
W życiu Christie pojawia się doktor Rosen, terapeuta, który spokojnie zapewnia ją, że jeśli dołączy do jednej z jego grup psychoterapeutycznych, to odmieni swoje życie. Wystarczy, że pojawi się na spotkaniu i będzie szczera we wszystkim. Opowie o nawykach żywieniowych, dzieciństwie, życiu seksualnym. Christie jest sceptyczna, twierdząc, że jest wadliwa, i że nie da się jej wyleczyć. Ale doktor Rosen wydaje receptę na pięć słów: Nie potrzebujesz lekarstwa. Potrzebujesz świadka.

„Grupa” Christie Tate, Wydawnictwo Czarna Owca
Tak zaczyna się jej dziwna, przerażająca i ostatecznie zmieniająca życie przygoda z terapią grupową. Christie, początkowo zniechęcona dziwnymi wytycznymi doktora Rosena, z czasem, gdy jej mechanizmy obronne przestają działać, zaczyna mu ufać i polegać na sesjach i zaleconych nocnych rozmowach z różnymi członkami grupy.
Christie Tate jest pisarką i eseistką z Chicago. Publikowała miedzy innymi w „The New York Times”, „The Washington Post”, czy „Chicago Tribune”.
oprac.do
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Czarna Owca.
Ostatnio miałam okazję przeczytać książkę autorstwa Kerri Maniscalo pt. „Królestwo Nikczemnych”. Jest to pierwszy tom magicznej trylogii, na której następne części czekam niecierpliwie. Kiedy tylko zobaczyłam, że książka ta ma być wydana w Polsce od razu wiedziałam, że będę musiała ją zdobyć. Była to świetna decyzja. Powieść ta mnie nie zawiodła nawet w jednym procencie.
Emila i jej siostra Vittoria są streghe – czarownicami, które żyją wśród ludzi. Ich głównym celem jest uniknięcie rozpoznania. Mimo tego prowadzą szczęśliwe życie prowadząc z Nonną i ich rodzicami restauracje Morze i Wino na Sycylii, a w między czasie tworząc różnego rodzaju eliksiry.
Pewnej nocy Vittoria nie wraca na rodzinną kolację, a wkrótce potem Emilia odnajduje ciało swojej bliźniaczki. Zrozpaczona czarownica przysięga odnaleźć mordercę i dokonać zemsty za wszelką cenę.

„Królestwo Nikczemnych” Kerri Maniscalco, Wydawnictwo Muza
Wcielając w życie swój plan, Emilia niespodziewanie napotyka jednego z Nikczemnych – nikogo innego jak tylko samego Pana Gniewu, który był również jednym z Książąt Piekieł. Od dzieciństwa ostrzegano ją przed Nikczemnymi, jednak Gniew twierdzi, że stoi po stronie wiedźmy i chce rozwiązać zagadkę morderstw na wyspie. Ale jeśli chodzi o Książąt Piekieł – są oni przebiegli i przez to, że nie mogą kłamać, część prawdy zawsze zachowują dla siebie…
Książka była niesamowita i dokładnie taka, jak liczyłam, że będzie. Pełna zwrotów akcji i wątków, których rozwinięcia są nieprzewidywalne. Autorka zadbała także o wprowadzenie do narracji postaci pobocznych – praktycznie co rozdział poznajemy nowego bohatera. Dzięki temu „Królestwo Nikczemnych” wciąga i chce się czytać więcej!
Autorka – Kerri Maniscalo- wprowadziła także mnóstwo opisów włoskiego jedzenia i tradycji, co nadaje świetnego klimatu i umila czytanie. Spodobało mi się również to, że przed większością rozdziałów możemy zaznajomić się w wyimkiem z księgi wiedzy magicznej rodu di Carlo, do którego należy główna bohaterka Emilia.
Jest to pozycja świetna dla fanów magii, wiedźm czy demonów. No i oczywiście dla wielbicieli fantasy z wątkiem romantycznym.
Kerri Maniscalco dorastała w na wpół nawiedzonym domu na obrzeżach Nowego Jorku, gdzie rozpoczęła się jej fascynacja gotycką scenerią. W wolnym czasie czytała wszystko, co wpadło jej w ręce, gotowała z rodziną i przyjaciółmi najróżniejsze potrawy i piła zbyt dużo herbaty, omawiając ze swoimi kotami szczegóły życia.
tekst i foto.: Anna Jedlecka
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.