Przypominamy, że Radiowe Festiwalowe Studio nadaje z Podwórka Teatru Muzycznego Capitol od piątku. Spotkania ze znakomitymi gośćmi rozpoczynają się codziennie między godziną 14, a 16 i potrwają do 31 marca.
Minirecitale gwiazd, wspomnienia, anegdoty, śmiech i wzruszenia serwowane są za darmo. Można przysiąść na krzesełku i posłuchać. Rozmowy z laureatami, reżyserami, kompozytorami związanymi z PPA prowadzą ulubieni przez wrocławian radiowcy: Monika Jaworska, Grzegorz Chojnowski, Bartosz Synowiec, Piotr Bartyś, Michał Kazulo oraz legendarny konferansjer Przeglądu, Bogusław Sobczuk.
W sobotę m.in. o Wojciechu Kościelniaku opowiadał z największą estymą Bogusław Sobczuk. Elżbieta Adamiak zaśpiewała dwa utwory i zdradziła, że ma przygotowany materiał na kolejne płyty. Grzegorz Chojnowski sprowokował mikrowykład na temat fenomenu piosenki aktorskiej.
Przed nami jeszcze:
24 marca, niedziela o 16:00 – Mikołaj Woubishet i Michał Litwiniec, spotkanie poprowadzi Bartosz Synowiec, Radio RAM,
25 marca, poniedziałek o 16:00 – Justyna Szafran i Jerzy Satanowski, spotkanie poprowadzi Monika Jaworska, Radio RAM,
26 marca, wtorek o 16:00 – Iwona Loranc i Konrad Imiela, spotkanie poprowadzi Monika Jaworska, Radio RAM,
27 marca, środa o 16:00 – Natalia Sikora i Beata Fudalej, spotkanie poprowadzi Michał Kazulo, Radio Wrocław Kultura,
28 marca, czwartek o 16:00 – Bartosz Porczyk i Magda Umer, spotkanie poprowadzi Grzegorz Chojnowski, Radio Wrocław Kultura,
29 marca, piątek o 14:00 – Artur Barciś i Andrzej Kuryło, spotkanie poprowadzi Michał Kazulo, Radio Wrocław Kultura,
30 marca, sobota o 14:00 – Marcin Januszkiewicz i Bogusław Sobczuk, spotkanie poprowadzi Piotr Bartyś, Radio RAM,
31 marca, niedziela o 14:00 – Karolina Czarnecka i Andrzej Strzelecki, spotkanie poprowadzi Bartosz Synowiec, Radio RAM.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk
Piątkowy wieczór i noc należały do konkursowiczów aktorskiej interpretacji piosenki i prowadzących II etap ich zmagań – Justyny Szafran, Konrada Imieli i Grzegorza Rdzaka. Sześciogodzinny koncert w ryzach dowcipu, dystansu i wspomnień trzymali – znakomici w roli gospodarzy wieczoru – aktorzy Teatru Muzycznego Capitol i pianista.
Dwudziestego drugiego marca w Imparcie wystąpiło dwudziestu uczestników konkursu. Część muzyczna została poprzedzona wystąpieniem Cezarego Studniaka – dyrektora Przeglądu – który przypomniał historię PPA z perspektywy ludzi związanych z festiwalem. Ze sceny padały nazwiska dyrektorów. Brawami uczciliśmy pamięć Romana Kołakowskiego.
Potem, zdystansowani i gustowni, prowadzący zapowiadali artystów i utwory, przez nich interpretowane (często były to kompilacje). Późną nocą Rada Artystyczna Przeglądu Piosenki Aktorskiej – w składzie: Katarzyna Groniec, Maja Kleszcz, Konrad Imiela Mariusz Kiljan, Michał Litwiniec, Krzysztof Mieszkowski, Jerzy Satanowski, Bogusław Sobczuk oraz Cezary Studniak, dyrektor artystyczny PPA, i Paweł Krupski, główny producent PPA- ogłosiła werdykt. W Finale Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki, 29 marca, wystąpią:
Rafał Derkacz – aktor Teatru Lalka w Warszawie. W konkursie zaśpiewał „Piechotą do lata”(muzyka: Jarosław Kozidrak, słowa: Beata Kozidrak wraz z monologiem z dramatu „Być jak Beata” autorstwa Piotra Domalewskiego i Żelisława Żelisławskiego), „Taki duży, taki mały” – muzyka i słowa: Robert Friedrich i „Nie opuszczaj mnie” – muzyka i słowa: Jacques Brel, tłumaczenie: Wojciech Młynarski.
Sylwia Gajdemska – studentka PWSFTiTV w Łodzi. Zaśpiewała pieśń ludową „Kalina malina” z tekstem Heleny Matuszewskiej i „Tango na głos, orkiestrę i jeszcze jeden głos” Grzegorza Tomczaka.
Karolina Gwóźdź – studentka Akademii Teatralnej w Warszawie. Zaśpiewała „To-nie-Raj” (słowa i muzyka własnego autorstwa) i „Och, ten Hollywood” z repertuaru zespołu Maanam (słowa Olga Jackowska, muzyka Marek Jackowski).
Ralph Kaminski – absolwent gdańskiej Akademii Muzycznej. Zaśpiewał „Witajcie w naszej bajce”- piosenkę z Akademii Pana Kleksa, „Na zakręcie” Agnieszki Osieckiej oraz „Nim przyjdzie wiosna” Czesława Niemena.
Kulki Mocy, czyli Magda Pasierska, znana z Me Myself And I, i Szymon Tomczyk, twórca muzyki teatralnej. Zaśpiewali piosenkę zespołu Dezerter „Pierwszy raz” (muzyka: Robert Matera, Krzysztof Grabowski, Paweł Piotrowski, tekst: Krzysztof Grabowski) i „Centralę” zespołu Brygada Kryzys (muzyka: Robert Brylewski, słowa: Tomasz Lipiński).
Gabriela Kundziewicz – wielokrotna laureatka festiwali piosenki, gitarzystka i autorka tekstów. Zaśpiewała „Sonet LXVI” – muz. Stanisław Sojka, sł. William Shakespeare, przekł. Stanisław Barańczak, „Oto jest” – sł. i muz. Leonard Cohen, przekł. Maciej Zembaty i “Over the Rainbow” – muz. Harold Arlen, sł. Edgar Yipsel Harburg.
Albert Pyśk – związany z Teatrem Modrzejewskiej w Legnicy, założyciel zespołu Cynamonowy Ogród. Zaśpiewał „Balladę maczetową” (tekst Magda Drab, muzyka własna) i „Ja płonę” (tekst Bogdan Olewicz, muzyka Wojciech Waglewski).
Natalia Skorupka – związana z kolektywem Coffee Experiment, laureatka tegorocznego OFPA w Rybniku. Zaśpiewała „Oczy przezroczyste” (sł. Jeremi Przybora, muz. Jerzy Wasowski) i „Złe nawyki” (kompozycja, produkcja, aranżacja: Mariusz Obijalski, tekst: Pjus, Ten Typ Mes, Stasiak, opracowanie tekstu: Mariusz Obijalski, Monika Borzym).
Każdy z uczestników otrzymuje nagrodę w wysokości 3 tysięcy złotych za wejście do Finału. Przypominamy, że Finał Konkursu będzie miał miejsce w Capitolu, 29 marca. Finalistów oceniać będzie jury w składzie: Maja Kleczewska, Magda Umer, Łukasz Maciejewski, Jan Młynarski i Bogusław Sobczuk. Decyzją jurorów przyznana zostanie Grand Prix 40. PPA – statuetka Tukana Złotego oraz 25 tysięcy zł, dziennikarze przyznają statuetkę Tukana Dziennikarzy, obecna na Koncercie Finałowym publiczność wybierze laureatkę lub laureata Tukana Publiczności.
Stowarzyszenia Autorów ZAiKS przyzna nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych za najlepsze wykonanie polskiej piosenki, a Niemiecko-Polskie Towarzystwo Kulturalne Polonica – 3 tysiące zł wraz z zaproszeniem do udziału w Festiwalu Rock & Chanson w Kolonii.
Radio RAM zorganizuje koncert RAM Session, który będzie transmitowany na 89,8 FM oraz w internecie.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Właśnie ukazała się i przyciąga wzrok okładkową czerwienią i rysunkiem wiatraczka, który wywołał skandal społeczny w ubiegłym roku. Płyta z piosenkami z musicalu „Blaszany bębenek” w reżyserii Wojciech Kościelniaka uznanego przez krytyków za spektakl wybitny właśnie weszła na rynek fonograficzny. Wydawnictwo Luna Music postarało się o to, żeby przed 40 edycją Przeglądu Piosenki Aktorskiej widzowie mieli możliwość kupienia w sklepiku Teatru Muzycznego Capitol nowości płytowe.

„Blaszany bębenek”, płyta CD, Wydawnictwo Luna Music
„Blaszany bębenek” na płycie jest produkcją, która świetnie nadaje się dla tych, którzy spektakl widzieli i pozostają pod jego dużym wrażeniem. Słuchając utworów, które wybrzmiewały wcześniej na żywo, odświeżamy wyobraźnię i dajemy sobie szansę na odkopanie z pamięci scen i znakomitych układów choreograficznych.
Płyta podobnie jak cały spektakl utrzymana jest w rytmach „przedwojennych standardów w łobuzerskich, cygańsko-jazzowych aranżacjach”- jak mówi Mariusz Obijalski- kompozytor. Jednak trzeba pamiętać, że piosenki z „Blaszanego bębenka” nie mają charakteru przebojowego. Dobrze się ich słucha, ale bez kontekstu tracą siłę wyrazu. Ratuje je Justyna Szafran śpiewająca piosenkę o czterech spódnicach i Maciej Maciejewski w utworze finałowym na płycie i w spektaklu.
Polecam „Blaszany bębenek” w wersji scenicznej, a potem dopiero na krążku CD. Zmiana kolejności może okazać się nieco rozczarowującym epizodem dla słuchacza.
tekst: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Luna Music.
Publicystyka:
„Blaszany bębenek” na PIK-u.
40. Przegląd Piosenki Aktorskiej rozpoczyna się w piątek, 22 marca i potrwa do 31 marca. Dziesięć dni wypełnią spektakle, koncerty i wiele innych bezpłatnych atrakcji przygotowanych specjalnie dla miłośników piosenki aktorskiej.
Niedawno rozpoczął się radiowy plebiscyt słuchaczy na przebój 40-lecia PPA – 40 najlepszych piosenek gatunku usłyszeć można w Radio RAM. Głosujący mogą wygrać zaproszenie na Koncert Galowy „Koniec” w reż. Wojciecha Kościelniaka.
Tytuły tych utworów będzie też nosić 40 drzewek, które wspólnie z Zarządem Zieleni Miejskiej organizatorzy posadzą w okolicach Starego Miasta. Nasadzenia rozpoczną się już w tym tygodniu, a uroczyste sadzenie z szefami PPA i śpiewami studentek Studium Musicalowego Capitol – w piątek 22 marca o godzinie 12 na skwerze na rogu ulic Bogusławskiego i Stawowej (przy nasypie).
Na Podwórku Capitolu codziennie przez wszystkie dni Przeglądu organizatorzy gościć będą laureatów reżyserów i kompozytorów związanych z PPA. Studio festiwalowe poprowadzą radiowcy i legendarny konferansjer Przeglądu Bogusław Sobczuk. Pełnym anegdot, wspomnień, śmiechu i wzruszeń audycjom towarzyszyć będą piosenki śpiewane na żywo, a każde spotkanie retransmitować będzie następnego poranka Radio Wrocław, Radio RAM i Radio Wrocław Kultura. Wstęp na Podwórko Capitolu będzie wolny. Na rozmowy kanapowe i minirecitale m.in. Justyny Szafran, Janusza Radka, Katarzyny Groniec, Bartosza Porczyka, czy Marcina Januszkiewicza zaprasza dyrektor artystyczny PPA – Cezary Studniak.
Na ulicy Świdnickiej można oglądać do końca festiwalu (czyli do 31 marca) 40 zdjęć artystów związanych z PPA, czyli 40 Przykładów Portretu Artystycznego. To fotografie Łukasza Gawrońskiego, robione od kilku lat za kulisami przeglądowych koncertów przy pomocy telefony komórkowego.
W Teatrze Muzycznym Capitol, w Foyer za Witrażem i na Podwórku, można będzie posłuchać i popatrzeć na wystawę „Echo”. To instalacja IP Group, złożona ze zmultiplikowanych fragmentów wspomnień, muzyki, zdjęć i innych archiwalnych materiałów Przeglądu Piosenki Aktorskiej.
Tukany jeszcze się wykluwają- mówi Joanna Kiszkis- rzeczniczka prasowa festiwalu. W tym roku tukana publiczności przydzieli także widownia spektakli nurtu off.
Piosenki 40-lecia PPA grać będzie także wędrowna orkiestra, którą można będzie spotkać codziennie w południe przy pomniku Fredry na Starym Mieście i na 45 minut przed każdym przeglądowym koncertem.
Szczegółowy program przeglądu z opisem wydarzeń dostępny jest na stronie PPA.
Od piątku Wrocław oddychać będzie przeglądem. Piosenkę aktorską będzie można słuchać m.in. na scenach Capitolu, Teatru Polskiego, Impartu i w przestrzeni miejskiej.
oprac. d.o.
foto: Julian Olearczyk
Na Scenie Kameralnej Wrocławskiego Teatru Lalek w sobotę, 16 marca, premierowo hasał na swym rumaku błędny rycerz. Inscenizacja „Kichota” w reżyserii Joanny Gerigk zapowiadana zdjęciami, niezwykłej urody, drewnianych lalek była pełnometrażowym wydarzaniem teatralnym z przerwą i dymami okalającymi scenę i widownię.
W dwugodzinnym spektaklu przygotowanym na podstawie powieści Cervantesa „Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy” (w przekładzie Wojciecha Charchalisa) Alonzo Kichada podejmuje świadomą decyzję przemiany w błędnego rycerza. I zaczyna wpływać na życie tych, których spotyka.
W „Kichocie” mamy obrazy wątpliwego moralnie duchowieństwa, palenia książek na stosie, walki z wiatrakami, czy umartwiania się bohatera i wzdychania do Ziuty Wawrzyńcówny, wyimaginowanej Dulcynei. Jest kilka zabawnych scen i dialogów, które z powodzeniem łamią sztywność zdrewniałych konstrukcji i dodają lekkości urokliwie klekoczącym rekwizytom. Powiew lekkości wnoszą do przedstawienia dobrze zaśpiewane piosenki nawiązujące stylistyką do dawnej muzyki hiszpańskiej oraz świeckiej i religijnej okresu renesansu.
Scenografia i pomysł inscenizacyjny są intrygujące, drewniane lalki przyciągają wzrok, a ich kroki rezonują z brzmieniem gitary, lutni, violi da gamba. Ale nie dajcie się zwieść sugestii, że to spektakl dla dzieci w wieku 10 lat. Raczej idźcie sami lub z oczytaną młodzieżą. W przeciwnym razie będziecie musieli tłumaczyć swoim pociechom na bieżąco takie słowa jak np. kaznodzieja, czy błędny rycerz.
Wytwornica dymu pracuje skutecznie, często skrywa szczegóły dekoracji i rysy twarzy wystruganych figurek. Drewniane lalki animowane są przez pięciu zgranych ze sobą aktorów w oryginalnej ruchomej konstrukcji scenograficznej. Żeby dostrzec wszystkie te smaczki watro siedzieć blisko sceny.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Natalia Kabanow
Na rynek wydawniczy trafiły nowe przygody przyjaciół z krainy Siedmiu Dębów. „7 nawyków szczęśliwego dziecka. Nowe historie” Sean Covey to kilka rozdziałów prostych historii z ilustracjami Stacy Curtisa, które autor kończy specjalnym kącikiem dla rodziców.
Historie bohaterów opowiadają m.in. o tym, jak przezwyciężyć przykre komentarze dzięki pozytywnemu myśleniu, czy jak panować nad swoimi nastrojami i humorami.
Ala przekonuje, że warto określić swój cel działania. Wandzia zwraca uwagę na współpracę z koleżankami i kolegami, a Igiełka podkreśla, jak ważne jest zadbanie o siebie. Witek przypomina, dlaczego nie zawsze warto porównywać się z innymi.
Bohaterowie każdego opowiadania uczą się jednego z dobrych nawyków. Dzięki temu dzieci poznają 7 prostych kroków, które pomogą im mądrze planować czas na naukę i odpoczynek, być dobrymi przyjaciółmi i lubianymi kolegami, radzić sobie, gdy pojawiają się kłopoty, i nie poddawać się presji grupy.
„7 nawyków szczęśliwego dziecka. Nowe historie” to kontynuacja wydanych w 2017 roku „7 nawyków szczęśliwego dziecka” autorstwa amerykańskiego pisarza Seana Coveya. Jego książki zostały przetłumaczone na 20 języków i sprzedane w ponad 4 milionach egzemplarzy. „…Nowe historie”, jak sam tytuł wskazuje, zawierają zupełnie nowe, cenne rady dla rodziców. Pokazują, jak wspierać najmłodszych w rozwoju, a dzieci, czytając je, w towarzystwie bohaterów z krainy Siedmiu Dębów poznają kolejne nawyki przydatne na całe życie. Z zabawnych i pięknie ilustrowanych opowiadań dowiadujemy się między innymi, jak nauczyć dziecko dbania o porządek, czy jak uczyć współpracy, a nie współzawodnictwa; co zrobić, żeby dziecko nie porównywało się z innymi.
oprac. Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Kolejny wieczór muzycznego cyklu „Przed Premierą” rozpoczął się 13 marca, po g. 19 w sali kameralnej wrocławskiego Impartu. Tym razem na scenie stanęła Anna Górska-Micorek, która zaprezentowała recital wypełniony polską i francuską muzyką. Na fortepianie artystce akompaniował mąż, Dariusz Micorek. Gospodarzem spotkania z piosenką artystyczną na Mazowieckiej był – jak zawsze – Bogusław Sobczuk, wybitny znawca gatunku i znakomity konferansjer.
Anna Górska-Micorek, czyli bohaterka wieczoru z wykształcenia jest prawniczką i dziennikarką oraz absolwentką krakowskiej szkoły muzycznej II st. gdzie uczyła się wokalu klasycznego u prof. Jacka Ozimkowskiego i piosenki u kompozytora Andrzeja Zaryckiego.
Artystka interpretowała znakomite utwory należące do klasyki gatunku piosenki artystycznej. Z zainteresowaniem słuchaliśmy piosenek o znanych tytułach: „Na całych jeziorach ty”, „Małe kina”, „Kokaina”, Tango kat”, „Powiedziałam, że do ciebie przyjdę”, „Milord”, „Okularnicy”, „Ach panie, panowie”, „Karuzela z Madonnami”.
Na koniec Urszula Orłowska zaprosiła widzów cyklu „Przed premierą” na specjalny koncert poświęcony pamięci Romana Kołakowskiego, który odbędzie się 12 kwietnia w Imparcie. Od 20 marca w kasie Impartu będzie można odbierać bezpłatne wejściówki. Koncertowi ma towarzyszyć odsłonięcie tablicy pamiątkowej. Na scenie zaśpiewa żona Romana Kołakowskiego.
oprac. do
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
“Monument”, tegoroczny film Jagody Szelc, po obejrzeniu pozostawia widza z większą ilością pytań niż odpowiedzi. Choć może jest to film, który pytań nie stawia? Mając w pamięci jej poprzedni film “Wieża. Jasny dzień”, powiedziałabym, że takie właśnie kino proponuje reżyserka.
W swoim drugim pełnometrażowym filmie, Szelc od samego początku prowadzi z widzami grę. Grę dziwną, wieloznaczną, chwilami o nieoczywistych regułach, grę mroczną i posługującą się steatralizowaną rytualnością, typową bardziej dla scenicznego spektaklu niż kina.
“Monument”, będący jednocześnie autorską realizacją reżyserki, jak i filmem dyplomowym Wydziału Aktorskiego PWSFTviT w Łodzi, już od pierwszych kadrów wprowadza widza w mroczną, uwierającą rzeczywistość. Dla jednych będzie zapewne doświadczeniem niełatwym do zniesienia, inni zaś zatracą się w obrazie bez reszty. To właśnie trudna do zidentyfikowania (i zdefiniowana) atmosfera sprawia, że na pozór banalna historia grupy studentów, odbywających praktyki hotelarskie, gdzieś na skraju cywilizacji (zarazem są to jednak realia polskiej prowincji), staje się czymś więcej niż przewidujemy.

© foto: Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna (PWSFTviT)
Na film składają się intensywne kadry, mocne cięcia, noisowa muzyka i pozornie pozbawiona potencjału historia, która, ewoluując powoli, kieruje się bardziej własną wewnętrzną logiką niż przyzwyczajeniami i oczekiwaniami widza. Fabuła nie tyle rozwija się ile ujawnia w wyniku tego, co odbiorca wychwytuje ze zdawkowych rozmów towarzyszących wykonywaniu przez praktykantów obowiązków, rozdzielanych przez surową Menadżerkę (w tej roli Dorota Łukasiewicz-Kwietniewska) – większa część z przydzielonych zadań to rutynowe czynności związane z bieżącą obsługą dziwnie pustego hotelu i znikomej ilości jego mieszkańców, ale niektóre (jak np. czyszczenie zagadkowego postumentu-monolitu) amplifikują poczucie niesamowitości. Sama Menadżerka jest zresztą istotną i wieloznaczną postacią, zarówno potencjalnym alter ego reżyserki i spowiedniczką bohaterów, jak też, w kulminacyjnej scenie, szamanką przeprowadzającą swoich podopiecznych przez leczniczy/oczyszczający rytuał. Wspomniana kulminacyjna scena najprawdopodobniej odsłania też autorską koncepcję pracy z aktorem (a być może i z widzem) reżyserki.
Czy jest to film dla każdego? Zdecydowanie nie. Trudna momentami do wytrzymania atmosfera, na pograniczu Triera (“Przełamując Fale”, “Królestwo”) i Lyncha (“Zagubiona Autostrada”, “Miasteczko Twin Peaks”) może zrazić widzów, którzy preferują klasyczne, linearne fabuły. Podobnie jak poprzedni film reżyserki „Monument” bazuje na klimacie i autorsko rozchwianych formułach kina gatunkowego. Fabuła zdaje się być czymś umownym, pretekstowym. W moim odczuciu film wzbudzi sporo – potrzebnych zresztą – dyskusji, wokół dość podstawowego pytania: jak powinno wyglądać teraz autorskie kino.
Film w kinach od 15 marca.
Recenzja powstała dzięki uprzejmości Kina Nowe Horyzonty.
tekst: Aleksandra Klonowska