Kto się boi Medei?
W przeciwieństwie do przeciętnej atenki Medea zamiast dbać o życie – odbiera je, zamiast tworzyć dom – niszczy ten, w którym jest podejmowana. Przesłanie jest takie: nie bądź jak Medea. Jednak, jak wiemy, teatr grecki tworzony był przez mężczyzn i w głównej mierze dla mężczyzn. Stąd też wniosek może być następujący: panowie opowiadali sobie samym historie na temat tego, jakie powinny być ich panie – te, które bierze się za żonę i te, które wychowuje się w swoich domach. Jak daleko jesteśmy od tej sytuacji dziś w Polsce w XXI wieku? Czy dalej wierzymy w czarownice ze wschodu, które mordują własne dzieci w ramach zemsty na niewiernych mężach? Czy dalej trzeba bać się silnych, niezależnych kobiet? Czy Medea musi nas jeszcze straszyć? A może lepiej dalibyśmy jej spokój i pozwolili zejść ze sceny. Po to, by mogła wybrać sama dla siebie: czy poskromi smoka, czy pokroi składniki na grecką sałatkę.
Tomasz Szczepanek
Obsada:
Medea – Agnieszka Kulińska
Jazon – Zbigniew Koźmiński
Pelias – Artur Borkowski
Glauke – Agnieszka Dziewa
Córki Peliasa – Izabela Cześniewicz, Agnieszka Dziewa, Maria Grzegorowska, Monika Rostecka
Synowie Medei – Witold Kwiecień/Mikołaj Gorzelańczyk/Kamil Mysłowski/Sebastian Szukiewicz
Twórcy spektaklu:
scenariusz i reżyseria: Tomasz Szczepanek
ruch sceniczny scen tanecznych: Agata Kisiel
konsultacje choreograficzne: Aleksandra Dziurosz
scenografia i kostiumy: Iga Kowalczuk
współpraca: Lidia Piechowiak
muzyka: Michał Kowalewski
rekwizyty i charakteryzacja: Anna Piechocka
reżyseria światła: Karolina Gębska
Plakat „Medei” zaprojektowała Marta Frej.
Miejsce akcji – Wrocław (a właściwie Breslau), czas – listopad 1945 rok. Na wielkie cmentarzysko przychodzą wygnańcy i przesiedleńcy ze wschodu, aby zgodnie z obyczajem odprawić Dziady. Tak zaczynają się „Widma” w reżyserii Jarosława Freta wystawione premierowo na deskach Opery Wrocławskiej szóstego marca 2019 roku.
Kantata Stanisława Moniuszki napisana do tekstu drugiej części „Dziadów” Adama Mickiewicza to utwór eksploatowany scenicznie w pobliskim NFM-ie podczas 52. Wratisalvii Cantans. Tym razem, z okazji obchodów 200. rocznicy urodzin Moniuszki zobaczyliśmy „Widma” w Operze Wrocławskiej. I dobrze, bo to dwie zupełnie inne inscenizacje. O ciekawym pomyśle Pawła Passiniego pisaliśmy już w relacji: Widma na 52. Wratislavii Cantans, więc odstawmy ją na bok i przejdźmy do Fretowskich „Widm”.
Reżyser i scenograf chór uczynił zbiorowym bohaterem kantaty. Na scenę wprowadził mrok, zgliszcza, powojenne ruiny, odcienie szarości, brudnego błękitu i lirnika, który wiarygodnie wprowadził widza w obrzęd.
Multimedialnym animacjom zniszczonego miasta towarzyszyły nagrobki, atrybuty niezbędne do wywołania zjawy i multiplikowane drzwi. Statyczny chór nie schodził ze sceny przez 70 minut trwania spektaklu i atakował widza prawdą słowa, dźwięku i wyrazu dramatycznego.
Spektakl był czytelny. Wybrzmiał wyjątkowo dobrze, z dużą atencją dla każdego słowa wypowiadanego i wyśpiewywanego, scenografia nie przysłaniała warstwy dźwiękowej i słownej.
„Widma” w reżyserii Jarosława Freta dobrze się oglądało i jeszcze lepiej słuchało. Prawdy moralne i przesłania dla życzących wybrzmiewały z całą intensywnością sensów w nich zawartych. Soliści i chórzyści byli jak postaci z portretów, zastygnięci w kadrze, patrzący prosto w obiektyw, czyli w oczy widzów, którzy stali się zbiorowym, ale niemym bohaterem historii.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk
Z okazji obchodów 200. rocznicy urodzin – rok 2019 ogłoszony został Rokiem Moniuszki. W całej Polsce organizowane są koncerty, spektakle, wydarzenia muzyczne i teatralne, poświęcone Stanisławowi Moniuszce. Opera Wrocławska przygotowuje się do wystawienia „Widm”- kantaty z muzyką Stanisława Moniuszki do tekstu z drugiej części „Dziadów” Adama Mickiewicza.
Inscenizacja Jarosława Freta odwołuje się do trudnej i bogatej historii Wrocławia. Obrzęd dziadów odbywa się w 1945 roku, w Breslau, do którego zaczynają przyjeżdżać nowi mieszkańcy, z Białorusi, Litwy, Ukrainy, czyli z tych rejonów, w których dziady były odprawiane i skąd pochodziła inspiracja dla Mickiewicza. Jakie widma przybywają na scenę zobaczyć będzie można w dniach 6, 7 i 10 marca 2019 w Operze Wrocławskiej.
Realizatorzy wyjaśniają, że partytura „Widm” Moniuszki, rozpisana jako sceny liryczne w formie kantaty, przepełniona jest duchem romantyzmu polskiego. Muzyka znajdująca inspiracje w polskim folklorze jest różnorodna. Niektórzy zarzucają jej niespójność.
„Widma” w reżyserii i ze scenografią Jarosława Freta zabrzmią pod batutą Piotra Borkowskiego. Kostiumy do spektaklu przygotowuje Adam Królikowski, a projekcje multimedialne i mapping Adrian Jackowski. Na scenie zaśpiewają: Dziewczyna – Eliza Kruszczyńska, Zosia – Eliza Kruszczyńska, Aniołek – Karolina Filus*, Sowa – Karolina Filus*, Guślarz – Marcin Hutek*, Widmo – Łukasz Rosiak, Starzec – Maciej Krzysztyniak, Kruk – Andrzej Zborowski, Lirnik (lira korbowa) – Jacek Hałas* (* – gościnnie).
oprac. D.O.
foto: Julian Olearczyk
15 minut plus to czas potrzebny na przygotowanie porządnego, bezmięsnego posiłku obiadowego. To „plus” to czas na ugotowanie ryżu, soczewicy czy kaszy. Dorzuciłabym do tego jeszcze pozmywanie i powkładanie naczyń do szafki. Ale poza tym… sama radość, smak i przyjemność z jedzenia, które sprzyja zdrowiu i środowisku.
Katarzyna Gubała autorka książek kulinarnych, koordynatorka ogólnopolskiej kampanii „Zostań wege na 30 dni” tłumaczy, że wystarczy 15 minut w kuchni, żeby zjeść zdrowy i zbilansowany posiłek wegański. W najnowszej książce „Wege w kwadrans” przekonuje, że kuchnia roślinna to prawdziwa frajda, szybka wegańska uczta i zbilansowana dieta w jednym.
Autorka, w najnowszym poradniku kulinarnym, umieszcza 125 szybkich przepisów. Do wykonania, zachwycających kolorystyką i smakiem, dań potrzebujemy warzyw, owoców, kaszy, ryżu, soczewicy, nasion, pestek, orzechów, przypraw, oleju i blendera. A potem to już twórcza kreacja, doświadczenie i wiedza z zakresu kolorowej gastronomii.
Katarzyna Gubała częstuje czytelnika także garścią potrzebnej i w przystępny sposób opracowanej wiedzy. Dowiadujemy się m.in. czy nać z rzodkiewki jest jadalna, jaki cukier jest najzdrowszy, czym zastąpić nabiał, jak uniknąć niedoborów i bilansować wegańską dietę?
„Wege w kwadrans” Katarzyny Gubały polecam tym, którzy nie lubią pichcić, a wchodzenie do małej, ciemnej kuchni traktują jak życiową konieczność. Zieleń warzyw i ziół rozświetli trochę ich codzienność, a krwistą czerwień wołowiny zamienią na karmazynowego kotleta z buraka.
tekst: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Septem.
Nad Skarnlandem zawisła groźba wojny. Fryderyk Lwia Paszcza, potomek słynnego rodu trzmielowych jeźdźców, zostaje niespodziewanie wybrany na tajnego szpiega. Otrzymuje misję: ma dosiąść złotego trzmiela, przekroczyć granicę i dowiedzieć się, co knuje Biała Wróżka, tajemnicza władczyni dzikiego Napółnocnia.
Rozpoczyna się wyprawa pełna niebezpieczeństw. W zakamarkach owadzich miast kryją się wygłodniałe mole, usłużne cykady, przebiegłe żuki i znacznie więcej sekretów niż mogłoby się wydawać…
Autorka „Trzmielowego jeźdźca” Verena Reinhardt jest biolożką, na co dzień bada życie pszczół. W powieści wykreowała świat owadów, które wspólnie z ludźmi spiskują, walczą o władzę i stają w obronie przyjaciół.
„Die Welt” nazwał książkę: „Niezwykłym, oryginalnym i zabawnym połączeniem Pszczółki Mai, fantastyki i steampunku”.
Z kolei „GEOlino” zachwycił się, że: „ta książka łączy w sobie powieść detektywistyczną, fabułę przygodową, szpiegowską i elementy fantastyki. Przede wszystkim jednak oszałamia przedstawieniem świata przyrody, mieni się wszystkimi kolorami i przemyca mnóstwo wiedzy”.
oprac. mat. wydawcy: d.o.
Bohaterka wieczoru z wykształcenia jest prawniczką, dziennikarką oraz absolwentką krakowskiej szkoły muzycznej II st. gdzie uczyła się wokalu klasycznego u prof. Jacka Ozimkowskiego i piosenki u kompozytora Andrzeja Zaryckiego. Współtworzyła i wciąż śpiewa w prowadzonym przez dr hab. Monikę Bachowską chórze Insieme z Krakowa.
„Przed Premierą” to cykl, którego bohaterami są zdolni polscy wykonawcy młodego pokolenia, mogący niebawem stanowić czołówkę polskiej sceny muzycznej. Gospodarzem spotkań na Mazowieckiej jest Bogusław Sobczuk, wybitny znawca piosenki artystycznej.
„W dawnych, bardzo dawnych czasach, Kochanie, słoń wcale nie miał żadnej trąby …i w tych dawnych, bardzo dawnych czasach żył sobie jeden Słoń, a raczej Słonik. Słoniątko o nieposkromionej ciekawości…”
Tak zaczyna się bajka Rudyarda Kiplinga. Autor “Księgi dżungli” i laureat literackiej nagrody Nobla napisał 13 opowiadań o zwierzętach i wydał je w tomie “Takie sobie bajeczki” – jednej z pierwszych książek, która w dowcipny i nieco przewrotny sposób odpowiada na dziecięce pytania o otaczającą rzeczywistość.
W spektaklu, Bajarz-szaman przenosi widzów do początków świata i zjawisk przyrody, objaśnia początki cywilizacji. Opowieść, którą snuje, sprawia, że przepiękne rzeźby-lalki Józefa Wilkonia ożywają, a najmłodsi spotykają Słoniątko o nieposkromionej ciekawości, które koniecznie chce się dowiedzieć, co krokodyl jada na obiad i poznają historię Kota, który zawsze chadza własnymi drogami.
Znacie? To posłuchajcie…
Publicystyka:
https://pik.wroclaw.pl/dzieo-wyciosane-z-pnia-drzewa-i-zagrane-n3939-html/