Ostatnio przeczytałem powieść autobiograficzną Anny Naskręt pod tytułem „Uwięziony krzyk”. Została ona wydana przez Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A. w 2019 roku. Autorka urodziła się w 1976 roku w Śremie (województwo wielkopolskie). W wieku dwudziestu czterech lat niespodziewanie zachorowała, czego skutkiem była ograniczona sprawność fizyczna.
Książka bazuje na prawdziwej historii jej autorki, która jako młoda kobieta przeszła udar mózgu, co zmieniło jej życie. Miała plany na przyszłość, wychowywała małą córeczkę i nagle wykonywanie codziennych czynności stało się trudne lub wręcz niemożliwe. Wędrowała od szpitala do szpitala, zmagając się z własną chorobą. Ważnym elementem autobiografii są opisy przeżyć i uczuć autorki. W książce pojawiają się emotikony, oddające emocje bohaterki.
Autobiografia skłoniła mnie do refleksji na temat choroby i jej wpływu na życie oraz panowania nad własnymi emocjami w bardzo ciężkich chwilach. Książka ukazuje, jak wielkie znaczenie ma życie i zdrowie. Powieść została napisana językiem łatwym do czytania, mimo że temat jest trudny i smutny.
Na okładce widnieje spękana ziemia, na której kiełkuje mała, zielona roślinka, kora symbolizuje radość i nadzieję.
Moim zdaniem warto sięgnąć po tę książkę, ponieważ w ciekawy sposób porusza bardzo ważny temat. Uczy nas wrażliwości i szacunku do każdego człowieka oraz pokazuje, jak ważne jest życie i zdrowie.
tekst i foto: Marcin Marek
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
Zachęcam do spotkania z inspirującą i, mimo upływu czasu, wciąż aktualną myślą księdza Józefa Tischnera. Książka „Mądrość człowieka gór” ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak i przyciąga wzrok okładką.
Oprawa graficzna książki „Mądrość człowieka gór” nawiązuje do popularnych polskich motywów ludowych. Na okładce umieszczono dziewięćsił bezłodygowy. Ta górska roślina, uważana za symbol bardzo silnej więzi człowieka z niebem i ziemią, według wierzeń ludowych ma w sobie dziewięć mocy dających człowiekowi dziewięć sił: zdrowie, moc, rozum, odwagę, uczciwość, wierność, pracowitość, sumienność i ofiarność.

„Mądrość człowieka gór” księdza Józefa Tischnera, redaktor Wojciech Bonowicz, Wydawnictwo Znak
Ksiądz Tischner jest przykładem kogoś, kto potrafił połączyć umiłowanie tradycji, czyli – w jego przypadku – kultury góralskiej i ludowej religijności, z szerokimi horyzontami i otwarciem na świat. To ważne – mieć takiego nauczyciela, który potrafi pokazać, że to, co polskie, i to, co europejskie, nie musi być w konflikcie. Że nie należy rezygnować ze swoich rodzimych wartości, będąc w Europie, a jednocześnie, myśląc w kategoriach europejskich, nie przestaje się być patriotą. Fenomen Tischnera polega na tym, że jest on atrakcyjny dla ludzi o bardzo różnych poglądach. W Polsce, w której społeczeństwo coraz bardziej się dzieli, a polityka jeszcze wyolbrzymia istniejące różnice, wartości proponowane przez Tischnera łączą. To nie przypadek, że z szacunkiem wypowiadają się o nim ludzie, którzy reprezentują obozy ideowo od siebie odległe – pisze Wojciech Bonowicz- redaktor książki i dodaje, że Tischner uczy nas takiego patrzenia na świat, w którym sprzeczności nie znikają, ale w jakiś niezwykły sposób się harmonizują, tworząc całość, która budzi nie strach, lecz zachwyt.
W „Mądrości człowieka gór” czytamy m.in. o godności, honorze, tolerancji, czy kulturze. Pomocny w odnajdywaniu sensu myśli i refleksji autora staje się słowniczek gwary góralskiej, umieszczony na końcu książki. Tytuły rozdziałów wplatają się w cykliczność pór roku. Dawniej natura wyznaczała rytm życia człowieka. Człowiek się do niej dostosowywał, a jednocześnie musiał się z nią zmagać. Połączenie tych dwóch elementów – harmonii i walki – stworzyło niepowtarzalną kulturę i styl życia, które nazywamy góralszczyzną.
Ksiądz Józef Tischner był zawsze mocno związany z górami. Cała jego filozofia była przepełniona mądrością ludzi gór. Miał zwyczaj mawiać, że jeśli czegoś nie da się przełożyć na góralski, to znaczy, że w ogóle nie warto się tym zajmować. Jego myśli inspirują, pobudzają do refleksji. W świecie rozdzieranym konfliktami przywracają pokój i poczucie sensu.
Józef Tischner – ksiądz, filozof, publicysta. Profesor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, współzałożyciel wiedeńskiego Instytutu Nauk o Człowieku. Kapelan Związku Podhalan. Kawaler Orderu Orła Białego.
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
„Mówili, że jestem zbyt wrażliwa. Dla tych, co za dużo myślą i za bardzo się przejmują” tak brzmi pełny tytuł poradnika, dostępnego na stronie www.wydawnictwofeeria.pl w dziale – psychologia. A warto go poszukać, kupić i przeczytać.
Całymi latami zadręczałam się, próbując zrozumieć, co jest ze mną nie tak, dlaczego moje postrzeganie rzeczywistości jest trzy razy bardziej intensywne niż u innych, dlaczego zawsze wcześniej od innych „wyczuwam” osoby negatywne i fałszywe, dlaczego jakieś dyskusje chodzą mi po głowie nawet przez pięć dni, dlaczego przeszkadzają mi głośne dźwięki, intensywne światło, krzyczący ludzie, dlaczego pewne obrazy z telewizji spędzają mi sen z powiek, dlaczego odczuwam wszelkie niesprawiedliwości w sposób absolutny, dlaczego myśl o śmierci innych, poza moją własną, jest dla mnie nie do zaakceptowania, dlaczego bez powodu ogarnia mnie strapienie, bo wydaje mi się, że jestem balonikiem w świecie wypełnionym szpilkami… (fragment książki)

„Mówili, że jestem zbyt wrażliwa” Federica Bosco, Wydawnictwo Feeria
Wyczuwasz zmiany nastrojów, wyłapujesz ukradkowe spojrzenia, zauważasz niedopowiedzenia? Zdarza ci się wejść do nieznanego sobie miejsca i poczuć od razu, że coś jest nie tak? Masz bogate życie wewnętrzne, poszukujesz harmonii, choć czasem cierpisz z powodu natłoku myśli? Unikasz koncertów i dużych imprez, bo pośród zamętu czujesz jednocześnie pobudzenie i wyobcowanie, jakbyś była w bańce? Kiedy widzisz kogoś, kto czuje się nieswojo, od razu wiesz, co robić, by poczuł się lepiej?
Jeśli na część tych pytań odpowiedziałaś twierdząco, to zapewne jesteś osobą wysoko wrażliwą i z tego powodu było ci czasem w życiu naprawdę ciężko – stwierdza autorka, po czym dodaje, że wysoka wrażliwość nie jest słabością, a raczej tajną siłą. Dzięki temu, potrafisz odbierać „mocniej” sygnały wysyłane przez świat, widzisz, że rzeczywistość mieni się rozmaitymi barwami.
Dzięki „Mówili, że jestem zbyt wrażliwa” uważny czytelnik może poznać strategie pozwalające przekuć wysoką wrażliwość w życiową supermoc, może uwolnić się od nieodpowiednich ludzi oraz sytuacji, które go niszczą.
Ta książka to także klucz do lepszych relacji z kimś bliskim, kto jest wyjątkowo wrażliwy.
Dzięki osobistej perspektywie czytelnik może wreszcie naprawdę zrozumieć co czuje partner, dziecko, rodzic… znaleźć odpowiedzi na nurtujące od dawna pytania i spojrzeć na pewne sytuacje z innej perspektywy.
W poradniku znajdujemy listę książek do przeczytania, cytaty z innych lektur o podobnej tematyce, metaforyczne opisy sytuacji, z którymi zmagała się wysoko wrażliwa autorka publikacji.
Ciekawe metafory obrazujące stany, w które wpadają osoby nadwrażliwe autorka opisuje w sposób jasny i żartobliwy: „To tak, jakbyśmy zaczęli krzyczeć Pali się!, kiedy jeszcze nic nie płonie, bo pożar wybuchnie za dwa lata.”
Dzieli się obserwacjami i zapisuje wnioski:
„Wiele hiperempatycznych osób pracuje jako nauczyciele, psychologowie, weterynarze, wolontariusze, aktorzy, muzycy, ekolodzy”.
Wśród porad dla hiperwrażliwych autorka zaleca zdrowy tryb życia – zbilansowaną dietę, regularne ćwiczenia fizyczne i dużo snu.
To jest konieczność, a nie jedna z opcji – dodaje.
Książkę czyta się dobrze, rady w niej zapisane wydają się rozsądne, kompetentne i pozbawione euforycznej narracji.
Polecam.
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Feeria.
„Niewidzialna obrona” to książka, która zmienia spojrzenie na człowieczy układ odpornościowy, ale także na sens życia, odchodzenia i śmierci. Autor – Matt Richtel – jest dziennikarzem New York Times’a oraz laureatem nagrody Pulitzera.
Każdy z nas borykał się kiedyś (lub właśnie boryka) z alergią, bakteriami, wirusami, pasożytami, gorączką albo spadkiem odporności. Zastanawialiśmy się wtedy. Dlaczego nasz organizm zareagował tak, a nie inaczej? Dlaczego niektóre bakterie wyniszczają nasze ciało, a inne są nam niezbędne do życia? Odpowiedzi na te oraz wiele innych pytań udziela uważna lektura „Niewidzialnej obrony”.
,,Niewidzialna obrona” to wybitna, wyjątkowa książka, w której przełomowe odkrycia naukowe splatają się z intymnymi historiami czterech bohaterów: Jasona, Lindy, Meredith i Boba. To fascynująca podróż w głąb układu immunologicznego człowieka – może stanowić klucz do zdrowia i dobrego samopoczucia.

„Niewidzialna obrona” Matt Richtel, Wydawnictwo Muza
Układ immunologiczny to jeden z najbardziej skomplikowanych systemów w ludzkim ciele. Toczy nieustanną wojnę z patogenami: bakteriami, wirusami, grzybami i toksynami. To od niego zależy nasze zdrowie i dobre samopoczucie. Jeśli układ odpornościowy zawodzi, zaczynamy chorować. Mimo że uwolniliśmy się od wielu schorzeń, które nękały ludzkość w przeszłości, to szybkie życie, nadmiar pracy oraz stres sprawiły, że stare choroby zostały zastąpione przez nowe – choroby autoimmunologiczne. Stwardnienie rozsiane, choroba Crohna, choroba Hashimoto, nowotwory, reumatoidalne zapalenie stawów – to tylko niektóre z nich. Zapadamy na nie wtedy, kiedy nasz organizm zamiast walczyć, niszczy własne komórki i tkanki.
Autor „Niewidzialnej obrony” pokazuje jak różnorodnie funkcjonuje mechanizm obronny człowieka opisując historie czterech osób cierpiących na choroby autoimmunologiczne i niewydolność układu odpornościowego: Jasona, Lindy, Meredith i Boba. Matt Richtel splata ich losy z historią przypadków, odkryć i naukowców, którzy na przestrzeni wieków podejmowali się leczenia tych chorób. Dziennikarz prowadzi nas też po momentach przełomów w immunologii. Zaczyna swoją opowieść w XVI wieku i podąża drogą chorób, plag i pandemii: ptasiej grypy, dżumy, polio, tocznia, HIV/AIDS, ospy i raka. Opisuje, w jaki sposób dochodziło do jednych odkryć naukowych i jak łączyły się one z innymi, tworząc współcześnie znaną nam naukę.
Popularnonaukowa książka udziela również odpowiedzi na stawiane na co dzień pytania: Co powoduje alergie? Jaka jest różnica między pasożytami, wirusami i bakteriami? Dlaczego mamy gorączkę? Jak powstaje odporność? Czym jest mikrobiom i jakie ma znaczenie dla naszego zdrowia? Czy powinniśmy wierzyć w obietnicę producentów suplementów, które mają wzmocnić nasz układ odpornościowy?
Specjalną uwagę autor zwraca na stres i sen. Do przeczytania rozdziałów na ten właśnie temat szczególnie zachęca. Fantastycznie czyta się także plastyczne opisy tego, co dzieje się z ciałem człowieka, gdy ten, np. skaleczy się.
Co kilkadziesiąt stron Matt Richtel dzieli się z czytelnikami ogólniejszymi refleksjami, np.
Ksenofobia, ślepy nacjonalizm i rasizm to choroby autoimmunologiczne. […] lekcje, których udziela nam biologia […] uczą, że akceptowanie różnorodności naszego gatunku jest bez wątpienia kluczem do harmonii i przetrwania.
Jeśli uda się skutecznie wzmocnić układ immunologiczny, może on, dzięki temu wzmocnieniu, zacząć robić coś złego.
I dalej:
Układ immunologiczny uczy się, że lepiej opowiadać się po stronie współpracy i akceptacji.
Historie bohaterów „Niewidzialnej obrony” i prywatne doświadczenia czytelników zdają się potwierdzać te tezy.
„Niewidzialna obrona” to fascynująca i wzruszająca lektura, która pochłania czytelnika jak najlepsza beletrystyka. Warto ją przeczytać, wzruszyć się i doszkolić.
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.
W grudniu nakładem Wydawnictwa Znak ukazała się książka Katarzyny Kłosińskiej i Michała Rusinka „Dobra zmiana”.
„Dobra zmiana” Katarzyny Kłosińskiej i Michała Rusinka to wynik wnikliwych obserwacji i badań prowadzonych przez autorów w latach 2015–2019, układający się w słownik języka władzy tego okresu.
A jak antypolski, E jak element animalny, D jak demon postępu, M jak mordy zdradzieckie – brzmi niepokojąco? A może już przywykliśmy?

„Dobra zmiana” Katarzyny Kłosińskiej i Michała Rusinka, Wydawnictwo Znak
Język rządzących nie tylko przenika do naszej mowy codziennej, ale również kreuje naszą rzeczywistość. Może być źródłem żartu, ale też źródłem przemocy. Autorzy z językoznawczą dociekliwością odkrywają, co kryje się za najpopularniejszymi z używanych przez władzę słowami i jak wpływają one na naszą codzienność i postrzeganie świata.
Rusycyzm „sort” nabiera nowego znaczenia i nie odnosi się już tylko do towarów przeznaczonych na sprzedaż (pierwszy sort jabłek), ale także do ludzi, uprzedmiotawiając ich skutecznie. „Spacerowicze” otrzymują prześmiewczy charakter i pomagają odreagować frustrację spowodowaną próbą umniejszenia ich roli synonimem manifestantów.
Autorzy słownika często analizują retorykę militarną, próbując wyjaśnić dlaczego media sprzyjające władzy zamiast afery bombowej, która mogłaby wysadzić w powietrze układ polityczny, posługują się określeniem kapiszon.
Fachowcy od języka przywołują nazwiska polityków, którzy posłużyli się konkretnym słowem w określonym kontekście np. w programie telewizyjnym, czy radiowym. Rzetelnie spisane przypisy odsyłają czytelnika do źródeł komunikatów, najczęściej są to strony internetowe. W zwięzłych rozdziałach, dostajemy wyjaśnienie ukrytej manipulacyjnej tendencji, orwellowskiej techniki, którą posługują się nadawcy.

„Dobra zmiana” Katarzyny Kłosińskiej i Michała Rusinka, Wydawnictwo Znak
Ta fascynująca książka pokazuje, jak poprzez manipulowanie słowami, formułami, idiomami partia rządząca nie tylko zmienia arbitralnie ich znaczenia, ale też buduje fałszywe światy, usiłując narzucić odbiorcom – czytelnikom, widzom, entuzjastom internetu, swoje poglądy. Brońmy się przed ofensywą manipulatorów! Ta książka nie tylko ujawnia metody ich postępowania, także przed nimi ostrzega – pisze Michał Głowiński.
„Dobra zmiana” Katarzyny Kłosińskiej i Michała Rusinka to słownik, który demaskuje język manipulacji. Warto mieć go na półce i zaglądać do niego regularnie. Szkoda byłoby nie dać sobie szansy na bycie świadomym, aby skutecznie odpierać ataki sugestii i perswazji.
O autorach:
Dr hab. Katarzyna Kłosińska – językoznawczyni, pracownik naukowy Wydziału Polonistyki UW, przewodnicząca Rady Języka Polskiego PAN. Prowadzi audycję Co w mowie piszczy? w radiowej Trójce.
Dr hab. Michał Rusinek – pracownik naukowy Wydziału Polonistyki UJ, członek Rady Języka Polskiego PAN. Specjalizuje się w retoryce. Autor wielu bestsellerów, m.in. Nic zwyczajnego i Pypciów na języku.
oprac. i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Sztuka improwizacji teatralnej i lalki typu mapety przyciągają do Wrocławskiego Teatru Lalek, co miesiąc, widzów dorosłych, ale raczej bliżej im do 16+ niż 50+. Jedni i drudzy bawią się dobrze, wybuchy śmiechu świadczą o nieskrępowaniu, a wspólne rozgrzewki językowo – skojarzeniowe i rytmiczne eliminują dystans.
Słowo, skojarzenie, monolog osobisty, dialog, scenka rodzajowa, animacja lalki, muzyka na żywo, improwizowana piosenka – to elementy lalkowej komedii improwizowanej. W piątkowym odcinku sylwestrowym wystąpiły m.in. słowa: strzały, cebula, syrena, rewelacja i nóż.
To one stały się impulsem do wymyślania historii i puentowania ich zaskakującymi, śmiesznymi, refleksyjnymi i strasznymi epilogami.
Warto wybrać się do WTL-u, puścić wodze skojarzeń, dać się ponieść improwizacji, to bardzo przyjemne uczucie. Kolejne spektakle w secie grudniowym – w sobotę i niedzielę o g. 19, Scena na Piętrze.
Przypominamy – za organizatorami – że działająca od września 2018 scena dla dorosłych WTL CHILD-FREE przedstawia kolejny lalkowy cykl dla widzów powyżej 16. roku życia: JAPETY – KTO TO WIDZIAŁ? (Impro dla dorosłych w Lalkach). Po doskonale przyjętym przez publiczność serialu KAZIO SPONGE TALK SHOW przyszedł czas na komedię improwizowaną z lalkami! JAPETY – KTO TO WIDZIAŁ? to efekt koprodukcji Wrocławskiego Teatru Lalek i Teatru Improwizacji w Lalkach JAPETY, którego liderem jest Mateusz Skulimowski, autor koncepcji, twórca scenografii i lalek do całego cyklu. W każdym spektaklu bierze udział dwóch aktorów WTL-u oraz trzech improwizatorów (Natalia Cyran, Artur Jóskowiak, Tomasz Marcinko, Mateusz Płocha, Mateusz Skulimowski, Piotr Zdebski). Cykl wystartował w październiku po intensywnych warsztatach impro, prowadzonych dla aktorów WTL-u przez wrocławskich trenerów improwizacji.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk i Dorota Olearczyk
Elżbieta Dzikowska pierwszy raz opowiada o życiu, podróżach i związku z Tonym Halikiem. Biografia legendarnej dziennikarki i podróżniczki, współtwórczyni pionierskiego programu „Pieprz i wanilia” –jest na półkach księgarń. Książka, która pozwala zrozumieć fenomen tej niezwykłej kobiety, ukazała się 13 listopada nakładem Wydawnictwa Znak.
Autorem karkołomnego pomysłu pisania biografii osoby żyjącej jest Roman Warszewski – dziennikarz, pisarz i podróżnik. Autor wielu książek o Ameryce Południowej, między innymi Pokażcie mi brzuch terrorystki, Tajna misja – Eldorado, Vilcabamba 1572. Laureat prestiżowych nagród, w roku 2016 uhonorowany odznaką „Zasłużony dla Kultury Polskiej”.
Pierwsza biografia Elżbiety Dzikowskiej to opowieść o niezwykłej kobiecie i jej życiu pełnym pasji i wyzwań. Odkrywa nieznane dotąd fakty i pozwala zrozumieć jej fenomen. To także relacja z podróży do tajemniczej stolicy Inków Vilcabamby, w którą autor – Roman Warszewski- wyrusza wspólnie z bohaterką. Podróż ta jest pretekstem, by opowiedzieć o jej pełnym kolorów, zapachów i dźwięków życiu. Pretekstem do tego, żeby wrócić wspomnieniami od rodzinnego Międzyrzeca Podlaskiego i jego mieszkańców targanych historyczną zawieruchą. Powrotem do czasów uzyskania tytułu magistra sinologii i planami związanymi z pracą w chińskiej rozgłośni radiowej. Przekładami opowiadań, bajek, pracą jako tłumacz, zafascynowaniem biżuterią robioną z krzemieni, bursztynu tybetańskiego, czy turkusu.
Na kartach biografii Elżbietę Dzikowską poznajemy, jako osobę która za swoje odważne decyzje często płacić wysoką cenę. Krótko po wojnie działa w młodzieżowej organizacji antykomunistycznej, za co trafiła do więzienia, a odsiadka przypominała jej o sobie przez wiele lat. W świecie wielkich podróżników wybiera własną drogę, przeciera szlaki kolejnym globtroterkom. Z życia czerpie, ile się tylko da.
Odmawia zjedzenia mózgu małpy, ale skusi się na szarańczę posypaną ostrym chili.

„Dzikowska. Pierwsza biografia legendarnej podróżniczki” Roman Warszewski, Wydawnictwo Znak
Osobne rozdziały biografii „Dzikowska…” Roman Warszewski poświęca Mieczysławowi Sędzimirowi- synowi Zbigniewa von Halika. Opisuje rodzinną tragedię i samobójstwo ojca przyszłego partnera Elżbiety Dzikowskiej. Przy okazji poznajemy strzępy historii, kultury i sztuki Meksyku, czy Peru. Elżbietę Dzikowską- dziennikarkę – wspominają politycy, jako ujmującą, serdeczną, otwartą i spontaniczną.
Jesteśmy świadkami narodzin wspólnej pasji podróżniczej Halika i Dzikowskiej, zauroczenia sobą i stworzenia popularnego telewizyjnego duetu. Roman Warszewski cytuje także fragmenty archiwalnych listów, które pisali telewidzowie do popularnej pary. Były one w przeważającej mierze dowodami fascynacji i uwielbienia.
Dzikowska jako reporter woli pisać w superlatywach niż krytycznie. Zła na świecie jest już wystarczająco dużo, po co o nim pisać? – pyta retorycznie, a autor biografii zapisuje jej słowa.
Fotografia makro, malarstwo, świat artystów i sztuki – stają się dla niej najważniejsze. W pewnym momencie zaczyna „malować obiektywem” . Fascynuje ją ujęta z bliska powierzchnia larwy, morza, skóry, liścia…Tworzy obrazy fotograficzne o wyrafinowanej kolorystyce i rytmicznej kompozycji.
W grubym tomie czytamy także o uzdrawiaczach, czarownikach i znachorach. Autor wspomina o depresyjnym okresie Elżbiety po śmierci Halika i jej zaangażowaniu w powstanie kolekcji wystawienniczych.
„Dzikowska. Pierwsza biografia legendarnej podróżniczki” Romana Warszewskiego to fascynująca lektura, dobrze napisana i ciekawie opowiedziana.
tekst i foto: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Czułe piosenki z czułą muzyką – tak najkrócej opisałabym nowy album muzyczny Basi Stępniak-Wilk- poetki, wokalistki, śpiewającej autorki i kompozytorki, artystki kabaretowej i dziennikarki radiowej. Jej „Dyrygentkę” i „Bombonierkę” znają chyba wszyscy miłośnicy tzw. „piosenki z tekstem”.
Basia Stępniak- Wilk świętuję 25-lecie swojej działalności scenicznej i z tej okazji i z powodu świąt oddaje w ręce słuchaczy (choć chyba lepiej w tym wypadku napisać „do uszu”) przekrojową prezentację pastorałek. Autorskie piosenki o świętach, choince, prezentach, śniegu, aniołach…to rarytas dla fanów krakowskiej artystki.

„Piosnek krzynkę pod choinkę” | album muzyczny Basi Stępniak-Wilk
Oprócz głosu Basi na płycie słyszymy Jaśka Kuska ze swoją wrażliwością genialnego akompaniatora. Przyjemne brzmienia wydobywane są przez akustyczne instrumentarium fortepianu, gitary, fagotu, duduka, fujarek, fletu poprzecznego, nienachalnej perkusji, saksofonu tenorowego, janczarów, wibrafonu, dzwonów rurowych i dzwonków. Oprócz tego dźwiękową przestrzeń zapełnia gwizdanie, pstrykanie i przede wszystkim śpiewanie Basi Stępniak- Wilk i rozczulający głos dziecięcy Mateusza Wilka (w jednej z piosenek). Doskonale wybrzmiewa „Futerko” – przypomnienie utworu z płyty „Obce kraje”, podczas wykonywania którego genialnej interpretatorce „marzną koniuszki słów”.
Walory głosowe artystki – czysty, krystaliczny głos, płynący jak zimny strumień w górskim potoku okalający lub otulający kamienie- to nie jedyne wartości CD. Teksty stanowią ważną część albumu.
Szkoda, że płycie nie towarzyszy książeczka z wydrukowanymi słowami piosenek. Basi, jako autorce, tekściarce i poetce powinno z urzędu przysługiwać wydanie płyty z tomikiem, tak jak było to w przypadku znakomitych albumów „O obrotach”, czy „Słodka chwila zmian”. Wyśpiewywane słowa, aż proszą się o swoją drukowaną formę, wtedy nawet nieuważny słuchacz mógłby cieszyć się metaforami i puentami, i nie pozostawałby z dziwnym wrażeniem deficytu słyszalności. „Piosnek krzynkę pod choinkę” to fonograficzna propozycja dla wrażliwych na słowo śpiewane (a nie pisane i czytane).
Na płycie Basi towarzyszą czuli instrumentaliści m.in. Jasiek Kusek, Michał Braszak, Paweł Solecki, Gerta Szymańska, Stefan Błaszczyński, Leszek Szczerba, Ryszard Brączek, Krzysztof Cyran oraz Miłosz Wilk, a okładkę otula pomysłowymi ilustracjami Kasia Waraksa. Za kompozycje odpowiada sama autorka tekstów, Aleksander Brzeziński i Jasiek Kusek.

„Piosnek krzynkę pod choinkę” | album muzyczny Basi Stępniak-Wilk
Warto słuchać, nucić, śpiewać, oglądać, nie tylko w grudniu.
tekst i foto: Dorota Olearczyk
Spis utworów:
- My Cię witamy śniegiem
- Aniołeczki
- Widziała tylko noc
- Idźmy dzieciątka oczekiwać
- Kolęda urodzinowa
- Kolęda o zwierzętach
- Pogodynka
- Byłam grzeczna
- Znów mnie znajdziesz
- Gdzie jesteś maleńki
- Kolęda krakowska
- Futerko
- Nim Nowy Rok