Pod koniec sierpnia swoją premierę miała książka „Najdroższa. Podwójne życie Damy z gronostajem”. Jej autorką jest Katarzyna Bik – historyk sztuki, dziennikarka. Pracuje od wielu lat w Muzeum Narodowym w Krakowie. Uznawana jest za najważniejszą „damolożkę” w Polsce.

„Najdroższa. Podwójne życie Damy z gronostajem” Katarzyna Bik
Książka opisująca historię najcenniejszego dzieła w zbiorach Polski wciągała mnie powoli, ale skutecznie. Pozwoliła znaleźć – czasem niejednoznaczne – odpowiedzi na pytania: jak malowano „Damę z łasiczką”, skąd wiadomo, że autorem dzieła jest Leonardo, kim jest modelka i dlaczego trzyma w ręku akurat gronostaja (rodzaj łasicy), jak dziś dba się o obraz, jak wyglądają procedury związane z podróżami Damy…?
„Najdroższa” to obowiązkowa pozycja dla wszystkich miłośników sztuki i pretendentów do stania się nimi. To także książka dla wszystkich tych, których zachwyca postać i życie Leonarda z miasta Vinci. Autorka rozprawia się z mitami na jego temat. Szuka faktografii dowodzącej, czy na pewno był leworęczny i czy na pewno był homoseksualistą.
Poza tym Katarzyna Bik ujawnia dworskie romanse i intrygi, wspomina o Izabeli Czartoryskiej. Często oddaje głos kustoszom, profesorom, historykom sztuki, którzy analizują obraz odkrywając przed czytelnikiem jego warstwy, interpretacje, symbole…tajemnice.
Cień to jedna z obsesji Leonarda, najważniejszy czynnik konstytuujący jego wizję malarską, wiążący przedmiot z tłem i przestrzenią. Poglądy artysty wyznaczają całkowicie nową estetykę głęboko rozwiniętej skali światłocienia i miękkości styku kolorów. To prawdziwy przełom w malarstwie europejskim, a Dama… jest pierwszym tego dowodem. „Odtąd cień zacznie się pogłębiać coraz bardziej, a jego walka ze światłem, coraz bardziej dramatyczna i ekspresyjna, stanie w centrum problematyki wizualnej malarstwa barokowego” – zauważa Maria Rzepińska . Bo zdaniem Leonarda cień jest potężniejszy od światła. Autor Damy… odkrywa także, że coś takiego jak kontur nie istnieje w naturze. „Nie rób konturów twych postaci koloru odmiennego od tła, którym ograniczone są owe figury; to znaczy nie rób ciemnych obwódek pomiędzy tłem a postacią” – zaleca.

„Najdroższa. Podwójne życie Damy z gronostajem” Katarzyna Bik
W obrazie krakowskim nie dostrzeżemy konturów postaci – nie ma tam ciemnych linii pomiędzy postacią a tłem, jakie występują w portrecie Ginevry [Benci]. (Janusz Wałek – historyk sztuki, wieloletni kierownik Działu Malarstwa Europejskiego Muzeum Czartoryskich i Muzeum Narodowego w Krakowie, fragment „Najdroższej” Katarzyny Bik).
Historię obrazu autorka doprowadza do czasów współczesnych, opisuje uwikłania dzieła w polityczne uwarunkowania.
Tajemnice najbardziej kontrowersyjnego obrazu Leonarda da Vinci zgłębiałam we wrześniu, najpierw opornie, a potem z rozwijającą się fascynacją dla znakomitej publikacji.
oprac. Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Opowieści o 51. bohaterach z krwi i kości, którzy uratowali ludziom życie, pomogli lepiej zrozumieć świat lub po prostu rozbawiali to propozycja familijna nie tylko dla miłośników zwierząt. Służy do czytania, oglądania, wypełniania luk, pisania o swoim pupilu i rozwiązywania zagadek. Kolorowa publikacja przyciąga wzrok i zachęca do spędzenia z nim czasu.
Jesteśmy w 95 procentach tacy sami jak goryl. A w 90 procentach tacy sami jak kot. Nawet banan, choć brzmi to nieprawdopodobnie, ma 60 procent takich samych genów jak my. Nic zatem dziwnego, że tak bardzo lubimy zwierzęta. Każdy przecież wie, że pies go nie zdradzi, kot najlepiej pozna, czy jesteś zadowolony czy smutny, a słoń po jednym spotkaniu zapamięta cię do końca życia. Zwierzęta są niezwykłe, i to nie tylko z powodu wrodzonych zdolności, ale również dlatego, że w wyjątkowych sytuacjach dowiodły, że są mądrzejsze, niż mogłoby się nam zdawać – czytamy we wstępie.

„Opowieści o zwierzętach, które zmieniły świat” G.L. Marvel , Wydawnictwo Znak
W kolejnych rozdziałach poznajemy kundelka Łajkę, owieczkę Dolly, labradorkę Fridę, słonia Ning Nong, gołębia Cher Ami, niedźwiedzia Wojtka i wiele innych zwierząt, które wsławiły się nieprzeciętnymi czynami. Każda z historii opisanej na jednej stronie opatrzona jest złotymi myślami, zabawnym komentarzem i rysunkiem.
Książkę można z powodzeniem czytać dziecku lub z dzieckiem od początku, środka lub od końca. Można wybrać tylko te opowiadania, które wydają się najciekawsze, a pozostałe pominąć lub zostawić na inne czasy.
Tytuły rozdziałów wyznaczają drogę czytelnikowi, która wije się po zwierzęcych ścieżkach: naukowych, ratunkowych, wyjątkowych, gwiazdorskich i niewiarygodnych.
oprac. Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
…Życie to kilkadziesiąt lat nierównomiernie rozłożonych emocji…. tak konstatuje jedna z bohaterek powieści Marcela Mossa. „Nie odpisuj”.
Tam, gdzie emocje, tam thriller. Wyczekiwany przez Internet cały. Hmm…
Kolejne strony oplątują więc czytelnika niewiarygodnymi wynurzeniami bardziej lub mniej znietrzeźwionych. Nie tylko alkoholem. Martyna, Damian, Michał, Agata. Sieć. Naturalne środowisko uzależnionych od egzystencji w bliskich relacjach.
Bohaterowie surfują po sieci, zarzucają sieci, plączą się w sieci. Odłączyć, uwolnić /się/ od sieci nie mogą. Uwaga! A w sieci KOPIE! Bezduszność. Niezrozumienie. Obłęd. Pogarda. Wszechwiedza. Wyższość.
O demonach drzemiących w ludziach czyta się bosko. Wydawcy zadbali o odbiorcę (nieliczne literówki nie zakłócają lektury).
„NIE ODPISUJ” CZYTAJ!
tekst i foto: EBER
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Filia.
Początek października Opera Wrocławska zaczyna familijnie. Pierwszą premierą sezonu artystycznego 2019/2020 będzie „Yemaya – Królowa Mórz”, do której Zygmunt Krauze, na specjalne zamówienie kompozytorskie Opery Wrocławskiej, napisał muzykę.
Przedstawienie wystawione było z powodzeniem we Wrocławskim Teatrze Lalek (Muzyczna podroż w głąb oceanu). Teraz historia Omara trafia na sąsiednią scenę i przyjmuje konwencję opery współczesnej dla dzieci. Realizatorzy zapowiadają, że to dzieło z bardzo dużą ilością tematów podejmowanych w libretcie napisanym przez Małgorzatę Sikorską-Miszczuk. Możemy spodziewać się wielu zagadnień związanych z wojną, uchodźctwem, wpływem na przyrodę, czy śmiercią bliskiej osoby- opowiada reżyserka – Hanna Marasz.
Do choreografii świata podwodnego Łukasz Ożga wprowadza humor. Wśród wykonawców pojawią się osoby w młodym wieku, zaśpiewa m.in. Chór Dziecięcy Opery Wrocławskiej i Chór Chłopięcy NFM. Baśniowość historii ma się ujawnić nie tylko w scenografii, ale także w muzyce.
Premiera opery współczesnej „Yemaya – Królowa Mórz” już 1 października, kolejne przedstawienia 2 i 6 października.
O spektaklu- operze dla dzieci i dorosłych opowiadali: reżyserka Hanna Marasz, kompozytor – Zygmunt Krauze, autorka libretta -Małgorzata Sikorska-Miszczuk, dyrygent – Adam Banaszak, choreograf – Łukasz Ożga, oraz artyści -Bożena Bujnicka, Jacek Jaskuła i Helena Czech.
oprac. Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk
W ubiegłym tygodniu swoją premierę miała książka „Trzy bieguny” Julii Hamery. Opowieść o świecie arktycznym – Marka Kamińskiego i himalajskim – Leszka Cichego rzuca urok i wciąga jak najlepsza literatura. Czytamy tu o pasji, ryzyku, przyjaźni i odwadze, ale i chwilach zwątpienia, o przeznaczeniu i niebezpieczeństwie.

„Trzy bieguny” Julia Hamera, Wydawnictwo Znak.
Bohaterem i narratorem „Trzech biegunów” jest niezwykły duet. Tworzą go: Leszek Cichy – jeden z najbardziej znanych polskich wspinaczy, wraz z Krzysztofem Wielickim jako pierwsi ludzie stanęli zimą na najwyższym szczycie świata – Mount Evereście oraz Marek Kamiński – podróżnik, zdobywca, eksplorator, jako pierwszy człowiek dotarł na dwa bieguny w ciągu jednego roku. Rozdziały rozdzielono pomiędzy wspomnienia, wrażenia z wypraw, porady i refleksje życiowe Leszka i Marka. Dla uporządkowania opowieści polarnika lub himalaisty na marginesie kartek znajdujemy podpowiedź w postaci imienia bohatera, w którego świecie jesteśmy w danej chwili czytelniczej. Czasem dwa światy łączą się, przeplatają lub wspomnieniowo nieco różnią w szczegółach uczuć, doznań i emocji. Ale dostarczają wiedzy, ciekawostek i mądrości wynikającej z doświadczenia bycia w sytuacjach ekstremalnych.
„Kurtki i spodnie mamy puchowe, śpimy w puchowych śpiworach, jednak stopy szybko marzną. (…) W nocy nastawiam budzik, żeby dzwonił co piętnaście minut, i rozcieram palce. Raz, gdy nie budzę się na czas, odmrażam sobie jeden.”- czytamy w części I, w rozdziale „Biegun Północny”, opowieść Marka.
O tym, jak zamarza słona woda czytamy: „Lód słony nie zamarza w taki sam sposób jak słodki. Gdy jest cienki, przypomina elastyczną błonę, która ugina się, gdy po niej stąpniesz. A my nie tylko stąpamy, ale też ciągniemy stukilogramowe sanki.”
O fizjologii i higienie polarnik pisze tak:
„Pewnego dnia zauważam, że z moich skarpetek zaczyna sypać się biało-pomarańczowy pył, barwą podobny do tabletek witaminowo- mineralnych, które zażywam. Nic dziwnego. Pocę się niemiłosiernie, a skarpetek nie piorę. Tak samo jak pozostałych części garderoby oraz śpiwora. Kilkadziesiąt dni bez mycia i prania… Woń potu to jedyny zapach, jaki czuję. Nie przeszkadza mi, a nawet cieszy. Bo to zapach mojego wysiłku, pracy, mojej drogi. Zapach życia.”
W innym rozdziale tym razem Leszek dodaje, że każda osoba przemieszczająca się po Antarktydzie jest oznaczona szpilką na mapie. Codziennie po nawiązaniu łączności, szpilki zmieniają miejsce. „W powietrzu daje się wyczuć zapach człowieka. Nie musimy korzystać z elektroniki, żeby wiedzieć, że ruchoma plamka to Marek.”
Czytamy także o mistycznym charakterze biegunów, o ciśnieniu na wierzchołku Everestu i przetrzymywaniu jedzenia w śpiworze, żeby się ogrzało, o mlecznej lub nadziewanej czekoladzie- lepszej w polarnym świecie niż ta, o dużej zawartości kakao, o srebrnej foli, która pod wpływem temperatury wtapia się w czekoladową masę… i całej masie innych detali podróżniczych, które budują prawdziwą, siarczystą opowieść Julii Hamery.
„Trzy bieguny” wnoszą bardzo dużo do wyobraźni czytelnika. Warto po nie sięgnąć, nawet wtedy, gdy nie planuje się podróży w wysokie góry, czy na biegun. Zmieniają perspektywę myślenia, wytrącają z miejskiej, hałaśliwej, przeludnionej codzienności.
tekst: Dorota Olearczyk
Tekst powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa Znak.
Wrocławski Teatr Komedia w tytule swojej pierwszej premiery sezonu 2019/2020 zapewnia, że „Łatwo nie będzie”. I jak na komedię z pogodnym nastrojem, wartką akcją i szczęśliwym zakończeniem przystało twórcy i realizatorzy robią wszystko, żeby spektakl był łatwy i przyjemny w odbiorze dla widza. Dla bohaterów zabawnej opowieści jest raczej skomplikowany i farsowo pogmatwany.
Komizm sytuacyjny z komizmem postaci prześcigają się w kolejnych scenach spektaklu jak najlepsi biegacze w sprintach. Profesor matematyki romansujący ze studentką, jego córka ze starszym chłopakiem, była żona z młodszym partnerem, elektryk w łazience… wartka i dynamiczna akcja nie pozwala na nudę. Wierna i stała publiczność Wrocławskiego Teatru Komedia znajduje w spektaklu mnóstwo powodów do śmiechu, ta mniej wierna dostrzega walory premiery i z uznaniem oklaskuje aktorów. Wszyscy wychodzą z teatru z piosenką finałową na ustach „Ale to już było i nie wróci więcej”, starsi panowie – idący w stronę szatni – z uśmiechem przyznają: „to se ne vrati”.
Maciejowi Tomaszewskiemu za kreację profesora przyznałabym już dziś nagrodę sezonu. Jego vis comica z nutą Louisa de Funèsa zasługuje na pomnik uznania lub dużą gratyfikację finansową.
Znakomite aktorstwo, wyrazista scenografia, barwne kostiumy, dynamiczna akcja… Czego chcieć więcej? Idźcie, pośmiejecie się, zapomnicie o zmartwieniach i zakosztujecie Macieja Tomaszewskiego w wersji mniej poważnej niż w realizacjach Wrocławskiego Teatru Współczesnego.
W „Łatwo nie będzie” w reżyserii Wojciecha Dąbrowskiego występują: Małgorzata Sadowska, Aleksandra Zienkiewicz, Lucyna Szierok- Giel, Maciej Tomaszewski i Wojciech Dąbrowski. Muzykę napisał Bartosz Pernal, scenografię przygotował Wojciech Stefaniak, kostiumy – Maria Tomczak.
tekst: Dorota Olearczyk
foto: Julian Olearczyk